{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Reprezentacja Polski. Krytyka pracy Fernando Santosa przez PZPN może kosztować związek... 50 tysięcy euro

Nie znamy i raczej nie poznamy dokładnych zapisków w kontrakcie Fernando Santosa. Wiemy jednak, że Portugalczyk pomyślał praktycznie o wszystkim. Wiceprezes PZPN Henryk Kula w rozmowie z Radiem eM zdradził, że ewentualna krytyka pracy selekcjonera może być warta... 50 tysięcy euro.
Mocna opinia eksperta. "Nie powołałbym Roberta Lewandowskiego"
Umowy z Santosem i jego asystentami zostały rozwiązane dokładnie 13 września. Związek nie podał więcej szczegółów w tej sprawie. Wiemy, że kontrakt był rozwiązany za porozumieniem stron.
– Mówi się, że jak PZPN negocjował rozwiązanie umowy z Santosem, to musiał zapłacić dziesiątki milionów złotych. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Kontrakt był sporządzony tak, żeby zabezpieczyć interesy obu stron, ale w tej konkretnej sytuacji ten interes powinien przeważać, jeśli chodzi o PZPN – powiedział w Canal+ sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski.
Rąbka tajemnicy uchylił jednak wiceprezes Henryk Kula. W rozmowie z Radiem eM przyznał, że zgodnie z ustaleniami rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron, ewentualna krytyka byłego selekcjonera może kosztować federację 50 tysięcy euro.
– Nie będę oceniał trenera Santosa. Każde słowo wypowiedziane na jego temat może kosztować związek 50 tysięcy euro. Zatem co pisze prasa, to prasa. Różnie w życiu bywa. Rozstaliśmy się za zgodą. To najważniejsze – zaznaczył Kula w Radiu eM.
Dotychczas nikt ze związku nie chciał zbyt wiele mówić o zakończonej już pracy 68-latka. W mediach pojawiały się jedynie lakoniczne komentarze. Zapewne to się nie zmieni w najbliższym czasie.