Niesamowitym wyczynem w wyjazdowym meczu OGC Nice z AS Monaco popisał się Marcin Bułka. Polski bramkarz obronił dwa rzuty karne i otrzymał od "L'Equipe" fantastyczną notę "9". Dziennik rozważał przyznanie Polakowi nawet najwyższej oceny.
Taki scenariusz meczu aż trudno sobie wyobrazić. Najpierw w 11., potem w 55. minucie Monaco miało rzuty karne. W obu przypadkach do piłki podszedł Folarin Balogun, ale Amerykanin musiał uznać wyższość Marcina Bułki. Polak wyczuł jego intencje i zanotował skuteczne parady.
Gdyby tego było mało z perspektywy gospodarzy, w doliczonym czasie gry Nicea przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Do siatki ekipy z kięstwa trafił Jeremy Boga i uczynił osiągnięcia polskiego bramkarza jeszcze większymi. Ostatecznie zapewniły bowiem jego zespołowi komplet punktów.
W pomeczowych notach "L'Equipe" przyznało Bułce notę "9' w 10-stopniowej skali, co zdarza się niezwykle rzadko.
"Polski bramkarz był główną postacią meczu, broniąc dwa rzuty karne wykonane przez Baloguna. Jego postawa wywarła wrażenie na Amerykaninie, podobnie jak i jego spokój, gdy zatrzymywał strzelca" – napisano w poczytnym francuskim dzienniku.
I dodano: "To wyczyn zarówno pod względem umiejętności piłkarskich, jak i mentalny. Dodatkowo świetnie zatrzymał Minamino. Pojawiła się kwestia przyznania mu noty 10, ale czy karne zostały strzelone aż tak dobrze?".
Dzięki triumfowi w Monako, Nicea przynajmniej na jedną noc objęła prowadzenie w tabeli Ligue 1. W sześciu spotkaniach ekipa z południa Francji zainkasowała dwanaście punktów, notując trzy zwycięstwa i tyle samo remisów.