Pierwsza w sezonie Serie A porażka Juventusu. W 5. kolejce zespół z Turynu przegrał na wyjeździe z Sassuolo 2:4. Pierwszy gol padł po dużym błędzie Wojciecha Szczęsny, ostatni po koszmarnym samobójczym kopnięciu Federico Gattiego.
Stara Dama rozpoczęła sezon od trzech zwycięstw w czterech pierwszych ligowych spotkaniach. Początek rywalizacji w najmniejszych ośrodku Serie A również nie zwiastował większych problemów. Goście nie wykorzystali jednak swoich szans, a w 12. minucie prowadzenie objęło Sassuolo.
Armand Lauriente kopnął z dystansu, a Szczęsny interweniował bardzo nieszczęśliwie – tak, że piłka znalazła drogę do bramki.
Juventus zdołał jednak dość szybko się otrząsnąć. W 21. minucie Federico Chiesa dośrodkował na pole karne, a Matias Vina skierował piłkę do własnej bramki, próbując powstrzymać Westona McKenniego.
Tyle tylko, że turyńczycy po wyrównaniu zaczęli pozwalać gospodarzom na coraz więcej. Dwukrotnie przed przerwą dobrze interweniował Szczęsny, ale przy próbie Domenico Berardiego nie miał większych szans. Sassuolo znów prowadziło.
Po zmianie stron gra co chwila przenosiła się spod jednej bramki pod drugą. To był festiwal marnowanych okazji z obydwu stron... aż do 78. minuty. Wówczas znów przypomniał o sobie Chiesa, który skorzystał z asysty Nicolo Fagoliego i kopnięciem z woleja trafił na 2:2.
Potem powtórzył się jednak znów ten sam scenariusz – Juve wyrównało i oddało inicjatywę. Znów przypomniał o sobie Lauriente. Szczęsny odbił piłkę po jego próbie przed siebie, a przy dobitce Andrei Pinamontiego nie miał już szans.
To nie było jednak najgorsze co spotkało Juventus. W samej końcówce goście stracili absurdalnego gola. Szczęsny chciał szybko wznowić grę z wolnego, podał do Federico Gattiego, a ten... wpakował piłkę do własnej bramki. Koszmar.