Adam Kownacki (20-4, 15 KO) wystąpi w Polsce? To możliwe, o czym przekonuje nas promotor Krystian Każyszka. Szef Rocky Boxing Promotions chce ściągnąć "Babyface'a" na Kaszuby na pojedynek z zawodowym mistrzem Polski w wadze ciężkiej Kacprem Meyną (11-1, 7 KO). – Obaj wyrazili chęć stoczenia walki, rozmowy trwają – powiedział promotor w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Mateusz Fudala, TVPSPORT.PL: – Na ile możliwa jest walka Adam Kownacki – Kacper Meyna w Polsce?
Krystian Każyszka, Rocky Boxing Promotions: – Mogę powiedzieć, że jest coś na rzeczy. Adam Kownacki bardzo chciałby tego pasa mistrza Polski, który posiada Kacper Meyna. Panowie bardzo grzecznie wymienili się uprzejmościami, obaj wyrazili chęć stoczenia walki i teraz zobaczymy, co z tego wyjdzie. Rozmowy trwają.
– Pozwolę sobie zapytać wprost: kto za to zapłaci?
– Nasza organizacja, grupa Rocky Boxing Promotion dzięki wsparciu Telewizji Polsat, wiernych kibiców oraz naszych parterów biznesowych. Jeśli walka dojdzie do skutku Rocky Boxing Promotion będzie tu organizatorem i głównym płatnikiem.
– Pytam dlatego, bo to nie pierwszy pomysł ściągnięcia Adama Kownackiego na walkę w Polsce. Do tej pory to było niemożliwe, głównie ze względów finansowych. Kownacki w USA boksował za nieosiągalne dla polskich promotorów pieniądze.
– Nie wiem, za jakie pieniądze Adam boksował w USA, ale zakładam, że były większe, od tych o których my rozmawiamy. Nie będę ukrywał, że kwoty, o jakich rozmawiamy, dla naszej grupy są kolosalne. Jeśli dojdzie do tej walki, to będzie najdroższa walka o pas zawodowego mistrza Polski w historii. Oczywiście, była walka Tomasza Adamka z Arturem Szpilką i ich gaża mogła być podobna, albo i większa, ale tam w stawce był jeszcze tytuł IBF Intercontinental. W przypadku, gdy na szali jest tylko i wyłącznie pas Polskiej Unii Boksu, nie było droższej walki.
– O jakim terminie rozmawiacie? Rozumiem, że lokalizacja to Kaszuby i tu nic się nie zmieni.
– My organizujemy gale tylko na Kaszubach, bo chcemy promować i wspierać nasz rynek, a przy okazji propagować tu pięściarstwo, co myślę, że całkiem sprawnie nam wychodzi. O datach na razie nie chciałbym za wiele mówić, ale gdy będę wiedział coś więcej, to na pewno poinformuję o tym media.
– Ale mówimy o walce w tym roku?
– Na przełomie.
– Po ostatniej walce Kownackiego z Joe'em Cusumano nie brakowało głósów, że Adam powinien zakończyć karierę (Amerykanin wygrał przez TKO w 8. rundzie, ale walka prawdopodobnie zostanie anulowana, bo w ciele pięściarza znaleziono zabronione środki – red.). Jeśli uda się zakontraktować go na walkę z Meyną, nie obawia się pan, że może spać na was za to krytyka?
– Nie obawiam się tego. Ta ostatnia walka była nieczysta, a jej wynik był spowodowany tym, że przeciwnik był "napromieniowany". Moim zdaniem powinien zostać za to ukarany. Na pewno zostanie zdyskwalifikowany, ale powinna go też spotkać sroga kara finansowa. Czystość w boksie to podstawa, przecież ci ludzie wychodząc do ringu narażają swoje zdrowie! Jeśli dojdzie do walki, to również będą testy antydopingowe. Natomiast, co do dyspozycji sportowej Adama – na pewno dostanie dużo czasu, by odpowiednio się przygotować. Myślę, że przyjedzie do Polski w najlepszej swojej wersji, zmotywowany i z chęcią zdobycia pasa. Będzie chciał udowodnić sobie i kibicom, że nie warto go skreślać.
– A propos badań antydopingowych. One są obowiązkowe przy walkach o zawodowe mistrzostwo Polski?
– Tak, jakiś czas temu Polska Unia Boksu wprowadziła nowe regulacje i w przypadku walk mistrzowskich badania antydopingowe są z urzędu. Dodatkowo, jesteśmy testowani też poza walkami. Na przestrzeni ostatniego roku nasza organizacja była chyba najczęściej testowana. Nie mamy z tym problemu, grupa Rocky Boxing jest za czystością w sporcie.
– Jak może wyglądać potencjalna karta walk gali Kownacki – Meyna?
– Na pewno jest za wcześnie, by o tym mówić, ale myślę, że jeśli dojdzie do tej gali, to zaskoczę kibiców jakością tej karty. Chcemy stworzyć zestawienia, jakich nie powstydziłby się żaden poważny organizator.
– To prawda, że Kacper Meyna otrzymał propozycję walki z zawodowym mistrzem Europy wagi ciężkiej Agitem Kabayelem?
– Tak, była propozycja na występ pod koniec października w Niemczech, ale odrzuciliśmy ją. Uważam, że w tym momencie zostałby rzucony na zbyt głęboką wodę. Kabayel ma bilans 23-0, jest po wygranych z bardzo solidnymi zawodnikami, swego czasu pokonał Derecka Chisorę. Nie ma co ukrywać, że w tym momencie szanse na wygraną, i to jeszcze w Niemczech, były bardzo małe. Teraz to nie jest dobry czas na takie walki, ale za kilka pojedynków... kto wie?
– W walce z Kownackim Meyna również nie byłby faworytem.
– Oczywiście, zdajemy sobie z tego sprawę. Kacper jest jednak jak młody, wygłodniały wilk, chce wyzwań. Przedyskutowaliśmy to ze sztabem szkoleniowym i uznaliśmy, że zaryzykujemy, jeśli będzie taka możliwość.
– Macie plan B na wypadek, gdyby rozmowy z Kownackim zakończyły się fiaskiem?
– Mamy plan B, C i D. Jest kilka wariantów, a Kacper jest bardzo rozchwytywanym zawodnikiem. Chęć walki z nim zadeklarował choćby Youri Kalenga, który chce walczyć w wadze ciężkiej. Youri stoczy w ten weekend walkę w Demokratycznej Republice Konga, wraca po dłuższej przerwie i jeśli wygra, to chce wyzwać do ringu Kacpra.
– Na co pana zdaniem stać Meynę w zawodowym boksie?
– Chłopak ma 24 lata i na pewno ma potencjał, ale przez długi czas był niedoceniany. Kiedy trafił do naszego turnieju wagi ciężkiej, nie był brany na poważnie przez ekspertów i kibiców ale ostatnie walki pokazały, że się bardzo rozwija. Kacper jest wspierany przez gminę Stężyca, nie musi pracować i może w stu procentach skupić się tylko na boksie. Ma też odpowiednią opiekę szkoleniową w Brzostek Top Team. Może i ma średnie, jak na wagę ciężką, warunki, ale ma serce do walki, twardą szczękę i silny cios, a ja bardzo w niego wierzę.