Chińczyk Zhilei Zhang (26-1-1, 21 KO) nie dał żadnych szans Joe Joyce'owi (15-2, 14 KO) i podobnie jak w pierwszym pojedynku, pokonał Anglika przed czasem. Walkę zakończył brutalny nokaut w trzeciej rundzie. Blisko dwumetrowy Zhang obronił tym samym tytuł WBO Interim wagi ciężkiej.
CZYTAJ TAKŻE: To byłby hit! Adam Kownacki negocjuje walkę w Polsce
W kwietniu br. panowie spotkali się w ringu po raz pierwszy na Copper Box Arena w Londynie, a walka została przerwana w szóstej rundzie przez lekarza, który nie dopuścił Joyce'a do dalszej rywalizacji z powodu potwornie wyglądającej kontuzji oka. Brytyjczyk zapowiadał, że weźmie srogi rewanż, natomiast Chińczyk przekonywał, że zakończy karierę rywala.
Walka na Wembley Arena trwała jeszcze krócej, niż pierwszy pojedynek. W pierwszej rundzie Zhang praktycznie nie zadawał ciosów, jakby chciał wybadać możliwości rywala. Joyce doprowadzał jakieś uderzenia, choć nie miały one prawa zrobić krzywdy blisko dwumetrowemu (198 cm) Chińczykowi. W drugim starciu Zhang przyspieszył i na efekty nie trzeba było długo czekać – najpierw trafiał pojedynczymi ciosami prostymi z prawej ręki, później dołożył do nich mocny lewy sierp. Pod koniec rundy Joyce znalazł się w tarapatach, gdy Zhang atakował seriami, ale dotrwał do gongu.
W trzeciej rundzie było już po wszystkim. Kolejne bomby spadały na szczękę Joyce'a, a walkę zakończyła efektowna akcja lewy-prawy, po której Joyce ciężko padł na matę. Sędzia Steve Gray policzył do dziesięciu i ogłosił zakończenie pojedynku.
Zhang tym samym obronił pas tymczasowego mistrza WBO wagi ciężkiej. Wygrana przybliża go do walki o "prawdziwe" mistrzostwo świata. Posiadaczem tytułu tej federacji jest Ukrainiec Oleksandr Usyk (21-0, 14 KO), choć sam Chińczyk wyraził chęć walki z mistrzem WBC Tysonem Furym (33-0-1, 24 KO). – Chcecie, bym w końcu go uciszył? – pytał kibiców Zhang.