| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Mieli być kandydatem do spadku, a na razie są jedną z największych rewelacji PKO BP Ekstraklasy. Piłkarze Śląska Wrocław zaskakują dobrą formą na początku sezonu (wygrali aż sześć meczów z rzędu). – Ta seria nie jest przypadkowa. Każdy w Polsce musi się z nami liczyć – mówi prezes WKS-u, Patryk Załęczny, który wspomina także o dodatkowej premii dla zawodników.
Ostatnie dwa lata Śląska Wrocław w Ekstraklasie to pasmo rozczarowań i porażek. Nerwy były nieodłącznym elementem kibiców WKS-u, którzy niemal do końca martwili się o ligowy byt swoich ulubieńców. Trójkolorowym pomocną dłoń swoją nieudolnością podawały Wisły – najpierw ta z Krakowa, potem ta z Płocka. Złośliwi twierdzili, że bez zespołu z najpopularniejszą polską rzeką w nazwie, Śląsk nie uniknie przeznaczenia. Wielu typowało podopiecznych Jacka Magiera jako pierwszych do spadku.
Sezon 2023/2024 zaczął się zgodnie według przewidywań ligowych sceptyków. Śląsk zremisował w Kielcach z Koroną (1:1), później przegrał u siebie z Zagłębiem Lubin (1:2), a następnie dostał lanie w Mielcu od miejscowej Stali (1:3). Ten ostatni rezultat sprawił, że WKS po trzech seriach gier zajmował 18., ostatnie miejsce. Wyniki były jednak gorsze niż gra. W dwóch pierwszych meczach Trójkolorowi pokazali, że potrafi grać w piłkę, ale brakowało systematyczności i przekonującej gry od pierwszego do ostatniego gwizdka. Punktem zwrotnym okazało się starcie w 4. kolejce z Lechem Poznań (3:1). Już w poprzednim sezonie wrocławianie pokazywali, że mają patent na lechitów, ale za każdym zwycięstwem, nie potrafili pójść za ciosem. Co ciekawe, najdłuższa zwycięska passa Śląska w poprzedniej kampanii trwała zaledwie... dwa spotkania. Ten sezon to już zupełnie inna historia.
Od 20 sierpnia Śląsk wygrał sześć spotkań z rzędu. Taka seria przydarzyła się już w 2019 roku, ale była ona na przełomie dwóch sezonów (2018/2019, 2019/2020). Ta obecna po raz pierwszy ma miejsce w trakcie jednych rozgrywek. Śląsk z zespołu, który szorował dół tabeli, przeistoczył się w lidera tabeli PKO BP Ekstraklasy. Może poszczycić się także jedną z najdłuższych zwycięskich serii w Europie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Legenda nieuleczalnie chora. "Nie ma sanatorium, które by mnie przyjęło"
– Wielkie słowa uznania dla naszego pionu sportowego, dyrektora sportowego Davida Baldy i trenera Jacka Magiery, który niejednokrotnie wspominał, że przeszedł wewnętrzną metamorfozę i inaczej podchodzi do swojego zespołu, jak do obowiązków wykonywanych przez siebie. To są dwie kluczowe postaci, które trzymają wszystko w ryzach – opowiada w rozmowie z TVP SPORT, prezes Śląska Wrocław, Patryk Załęczny.
– David Balda, który początkowo był różnie przyjmowany przez kibiców, wykonuje świetną pracę, ściąga nieoczywistych, nieznanych wcześniej piłkarzy w polskich realiach. Jak widać taki tok myślenia się sprawdza. Przykładem jest choćby Aleks Petkow, który otrzymał powołanie do reprezentacji Bułgarii i regularnie melduje się w najlepszych jedenastkach kolejki. Peter Pokorny także rozwija się znakomicie. Erik Exposito, po nieoczywistej decyzji Jacka Magiery o powierzeniu mu opaski kapitańskiej, wziął ciężar całej drużyny na swoje barki. Nie tylko strzela gole, asystuje, ale przede wszystkim czuje wielką odpowiedzialność za cały zespół. Mamy chemię w zespole, drużynę przez duże "D". Jak byłem w szatni, po wygranych meczach z Puszczą i Piastem, to widziałem jedność. Zauważyłem, że każdy z piłkarzy wskoczyłby za drugiego w ogień. Czegoś takiego brakowało w poprzednich sezonach. Ta seria nie jest przypadkowa i już każdy w Polsce musi się liczyć z Śląskiem Wrocław – dodaje prezes WKS-u.
Tak regularnego i systematycznego Śląska we Wrocławiu dawno nie widzieli. Klub może liczyć na skuteczność Erika Exposito, który w dziewięciu meczach zdobył osiem bramek i jest liderem klasyfikacji strzelców. Obrona Śląska na czele z Aleksem Petkowem i Łukaszem Bejgerem spisuje się bez zarzutu, a zespół w ostatnich sześciu spotkaniach nie stracił ani jednego gola z akcji. We Wrocławiu po ciężkiej kontuzji odbudował się Matias Nahuel, a w każdym kolejnym starciu błyszczą postacie z cienia, takie jak Piotr Samiec-Talar, Aleksander Paluszek, czy Jehor Macenko, który w spotkaniu z Piastem swoją zaciętością podbił serca kibiców.
Piłkarze Śląska mają o co walczyć. W twitterowym pokoju #ŚląskoweGadanie, dyrektor sportowy David Balda wyznał, że zawodnicy w premiach w tym sezonie mają zapisaną specjalną klauzulę, która zwiększa te premie, jeśli będą wygrywać kolejne mecze z rzędu. Jego słowa potwierdza prezes klubu.
– Nie będę ukrywał, że tych premii nie ma. Rozmawiałem ze sztabem szkoleniowym i uznaliśmy, że to będzie dodatkowy motywator dla zawodników. Wiedzą, o co grają, to nie są kosmiczne premie, ale to na pewno dodatkowy bodziec do tego, żeby w każdym kolejnym meczu walczyć o komplet punktów.
Przed sezonem we Wrocławiu celem nadrzędnym było utrzymanie. Po dziewięciu kolejkach klub jest na czele rozgrywek, ale dobry start nie zawsze oznacza udany finisz. Wie coś o tym wspomniana wcześniej Wisła Płock. Królowie zeszłorocznych wakacji wiosną złapali gigantyczną zadyszkę i spadli na zaplecze elity. Po dziewięciu kolejkach z dorobkiem 17 punktów byli na ligowym szczycie. Śląsk już teraz na tym samym etapie ma o dwa "oczka" więcej. Na razie w stolicy Dolnego Śląska nie ma euforii i hurraoptymistycznych scenariuszy dotyczących walki o mistrzostwo czy o europejskie puchary. W ten najczarniejszy też nikt nie wierzy.
– Nie boimy się tego, że powtórzymy scenariusz Wisły Płock. To jest zupełnie inna drużyna. Dysponujemy naprawdę dobrą kadrą i będziemy chcieli utrzymać ją zimą. Czy mogę głośno powiedzieć, że będziemy grać o europejskie puchary? Nie wiem, ale będziemy starali się zrobić wszystko, żeby ludzie z regionu, wrocławianie, byli dumni z zespołu, co na razie widać na trybunach. Publiczność potrzebuje tak grającego Śląska Wrocław. Głód rywalizacji dotyczący tego, że klub rywalizuje na najwyższym poziomie i bije się o coś więcej niż utrzymanie, jest zauważalny – opowiada Załęczny.
Śląsk Wrocław zmienił się na plus pod względem sportowym, ale zmiany też można zauważyć na poziomie marketingowym. Patryk Załęczny, zanim został prezesem WKS-u, od połowy lipca pełnił stanowiska dyrektora ds. komunikacji, marketingu i sprzedaży. Jego celem była poprawa kulejącej komunikacji między klubem a kibicami. W ostatnich latach narzekano, że olbrzymi jak na polskie standardy stadion nie zapełnia się nawet w połowie, na trybunach widać pustki, a Śląsk nie jest w stanie w ciekawy sposób zachęcić widza do pójścia na mecz. Teraz klub ze stolicy województwa dolnośląskiego jest bliżej kibiców i lokalnej społeczności niż kiedykolwiek. Przykładów jest kilka: spotkanie piłkarzy z karnetowiczami, akcje "Jazda na Śląsk" z kibicami w tramwaju MPK, czy choćby wizyta zawodników we wrocławskim ZOO, aby wesprzeć ratowanie ginących tygrysów.
– Postawiliśmy na mocną interakcję z kibicami. Staliśmy się klubem bardzo otwartym na pomysły kibiców. To są często trafne i ciekawe spostrzeżenia, część z nich staramy się wdrożyć. Nie będę ukrywał, że chcemy, aby kibic też w pewien sposób uczestniczył dzięki temu w życiu klubu. Na pewno w dalszym ciągu będziemy iść tą drogą i stawiać mocno na relacje Śląska z kibicami. Mamy taki cel, aby raz lub dwa w tygodniu pojawiały się akcje marketingowe. Mając na uwadze, to jak kibice ostatnio wspierają nas na stadionie, stwierdziliśmy, że w ramach podziękowania i zachęty wprowadziliśmy happy hours do godziny 19:47 na zniżki biletów na spotkanie z Górnikiem Zabrze. Korzystając z rozpoczętego niedawno roku szkolnego, będziemy wychodzić z akcjami do szkół, też, żeby zaszczepić wśród najmłodszych bakcyla do przychodzenia na Śląsk.
– Chcemy nakręcać ludzi. Moda na Śląsk wraca. Trzecia średnia frekwencja w Ekstraklasie mówi sama za siebie. Patrząc przez pryzmat frekwencji, jesteśmy gorsi tylko od Legii Warszawa, więc ja się tutaj mocno kłaniam kibicom. To, że osiągamy świetne wyniki sportowe, na pewno przekłada się na frekwencję na trybunach, ale też trzeba powiedzieć sobie szczerze, że nasz dział marketingu zaczął wykonywać świetną pracę i też dziękuję swojemu zespołowi, który mi podlega. Piłkarzom także gra się lepiej, bo robiąc różne akcje marketingowe, ściągając ludzi na trybuny (średnia 19 000 kibiców), słyszą głośny doping. To jest dla nich dodatkowy bodziec, żeby ich nie zawieść i skończyć mecz najlepiej z kompletem punktów.
Po fali ligowych zwycięstw Śląsk czeka starcie w Pucharze Polski. To rozgrywki przeklęte dla wrocławskiego klubu. Zwykle po nich zawsze coś zaczęło się psuć. W latach 2019-2021 klub seryjnie odpadał już w pierwszej rundzie z niżej renomowanymi rywalami – drugoligowym Widzewem, pierwszoligowym ŁKS-em, czy wówczas beniaminkiem, Bruk-Bet Termalicą. W poprzedniej edycji dotarł do ćwierćfinału rozgrywek, ale tam dostał lanie od drugoligowego KKS-u Kalisz 0:3. Spektakularna klęska odbiła się szerokim echem w środowisku piłkarskim, tak jak komiczna rozgrzewka Caye Quintany, czy wypowiedź ówczesnego trenera Ivana Djurdjevicia o tym, że zawodnicy "ob***ali zbroje". To właśnie po tej porażce Śląsk rozpoczął niechlubną serię dziewięciu spotkań bez zwycięstwa, co niemal nie skończyło się spadkiem na niższy szczebel rozgrywkowy.
Śląsk odczarował już ligę, teraz chce zrobić to samo w rozgrywkach pucharowych. Już w pierwszej fazie zmierzy się z Jagiellonią Białystok, obecnie czwartą siłą Ekstraklasy (26.09, 21:00).
– Zdecydowanie mamy najsilniejszą parę. To jedyne ekstraklasowe starcie w tej rundzie Pucharu Polski. Sztab i piłkarze wierzą jednak w awans, z takim celem pojechali też do Białegostoku. Warto podkreślić, że każdy awans to kolejny zastrzyk finansowy. My wiemy, że jest to dla nas potrzebne. Nie będzie tak, że odpuszczamy sobie Puchar Polski i skupiamy się na lidze, tak jak to robią inne kluby. Chcemy rywalizować na dwóch frontach. Nasza kadra jest odpowiednio przygotowana. Już raz wygraliśmy z Jagiellonią u siebie w Ekstraklasie (3 września, 2:1 – przyp. red), więc dlaczego nie moglibyśmy tego powtórzyć w pucharowych rozgrywkach.
Postacią kluczową w Białymstoku ma być Erik Exposito, który w ligowym spotkaniu z Jagą ustrzelił dublet. Złośliwi mówią, że hiszpański napastnik skazany jest na Wrocław. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat na ostatniej prostej wysypywały się jego transfery do chińskiego Changchun Yatai, tureckiego Eyupsporu czy FC Baniyas z ZEA. O piłkarza starał się także Raków Częstochowa, ale Śląsk zdecydował się nie sprzedawać swojej gwiazdy, nawet biorąc pod uwagę fakt, że jego kontrakt wygasa pod koniec czerwca. Jednym z priorytetów klubu, o czym wspomina Załęczny, jest zatrzymanie swojego kapitana na dłużej.
– Erik jest kluczowym dla nas zawodnikiem i będziemy chcieli usiąść z nim do stołu i przekonać do pozostania w Śląsku Wrocław. Po tym, jak odrzuciliśmy propozycję Rakowa Częstochowa, zachował się z klasą, powiedział, że jest kapitanem i jest odpowiedzialny za całą drużynę. To nie było tak, że pokazało się jakieś niezadowolenie z jego strony w związku z odrzuceniem oferty. Chcielibyśmy, żeby przedłużył z nami kontrakt. Budujemy też Kennetha Zohore, który ma podobne warunki fizyczne i umiejętności na wysokim poziomie. Jeśli dojdzie do optymalnej dyspozycji, to będziemy mieli dwie potężne strzelby z prawdziwego zdarzenia. Kto wie, czy nie powtórzy się scenariusz ze spotkania z Puszczą Niepołomice, że będziemy grać na dwóch napastników.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.