Przejdź do pełnej wersji artykułu

Trener Radomiaka Radom poda się do dymisji? Musiał zmierzyć się z tym pytaniem po blamażu z trzecioligowcem

Constantin Galca, trener Radomiaka Radom (fot. 400mm.pl/Kacper Pacocha) Constantin Galca, trener Radomiaka Radom (fot. 400mm.pl/Kacper Pacocha)

Radomiak Radom w środowe popołudnie przegrał w Fortuna Pucharze Polski z trzecioligową Garbarnią Kraków. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:1. Po tym spotkaniu w sieci rozgorzała dyskusja na temat przyszłości Constantina Galki, szkoleniowca Zielonych. Sam zainteresowany na pomeczowej konferencji prasowej został zapytany, czy zamierza podać się do dymisji. Jego reakcja na to pytanie była stanowcza.

👉TABELA PKO EKSTRAKLASY 2023/24. SPRAWDŹ AKTUALNĄ SYTUACJĘ

Czytaj też:

PKO BP Ekstraklasa: obsada sędziowska 10. kolejki

Obsada sędziowska 10. kolejki PKO Ekstraklasy 2023/24. Sprawdź, kto poprowadzi mecze [LISTA]

Przed rozpoczęciem sezonu wielu ekspertów typowało, że radomska drużyna może okazać się czarnym koniem rozgrywek. Właściciele klubu zbudowali bowiem silną kadrę i do tego postawili na utytułowanego trenera, wspomnianego Galcę. Po kilku kolejkach można było odnieść wrażenie, że przepowiednie się spełniają. Zieloni grali szybko, efektownie i widowiskowo.

Na inaugurację wygrali z Górnikiem Zabrze 2:0. Potem przydarzyły się dwie porażki: z Cracovią oraz Lechem Poznań. Szybko jednak o nich zapomniano, bo radomianie najpierw wygrali gładko na wyjeździe z Pogonią Szczecin, a następnie po prawdziwym trillerze okazali się lepsi od Warty Poznań.

Później przyszedł wrzesień i zaczęły się kłopoty. Brakowało kontuzjowanego Roberto Alvesa i zespół z meczu na mecz grał coraz słabiej. W tym miesiącu Radomiak nie wygrał żadnego meczu. Za to dwa zremisował i przegrał aż trzy. Nie ma się czym chwalić, ale z pewnością nastroje nie byłyby tak fatalne, gdyby nie pucharowa wpadka i porażka z trzecioligowcem.

Po niej w środowisku kibiców rozgorzała dyskusja na temat przyszłości rumuńskiego szkoleniowca. Na konferencji prasowej jeden z dziennikarzy zapytał trenera, czy poda się do dymisji ze względu na słabe wyniki i rzekomy brak kontroli nad drużyną.

Jeśli uważa, że nie mam kontroli nad drużyną, to zaproszę go, żeby był ze mną codziennie i zobaczył, jak trenuje zespół. Taka naprawdę jesteśmy otwarci, media mogą przychodzić na treningi. A jeśli on uważa, że zespół nie reaguje, to cóż, nie rozumiem tego – powiedział Galca po hiszpańsku do swojego tłumacza.

Prawda, jest taka, że w kadrze masz dwudziestu kilku zawodników, do gry jest 13-14. Jeżeli jeden dozna kontuzji, tak jak Alves, który brał ciężar gry na siebie, scalał drużynę czy Rossi, to są problemy. Liga jest długa i trudna – kontynuował Galca. – Zauważyłeś, jak gramy? Wcześniej staraliśmy się grać od tyłu, ale to jest skomplikowane. Żeby zespół strzelał, musimy teraz grać inaczej, bardziej bezpośrednio. Pomysł przed sezonem był taki, żeby budować akcje od tyłu, ale trzeba sobie zdać sprawę, że do tego potrzeba zawodników o określonej jakości – zakończył trener.

Nie odpowiedział na pytanie wprost, ale z jego wypowiedzi można wywnioskować, że nie zamierza wywieszać białej flagi. Jak z kolei wyjaśnił pucharową wpadkę?

To są takie rozgrywki, że jak nie wejdziesz w nich w mecz na pełnym gazie, to potem takie rzeczy mogą się zdarzyć. Jeśli wychodzisz na boisko tylko fizycznie, nie jesteś tam mentalnie, to nie ma znaczenia, że grasz z drużyną z niższej ligi. Nie można tak wejść w mecz. Zagraliśmy bez ambicji – stwierdził Galca.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także