Przejdź do pełnej wersji artykułu

Igrzyska 2024. Windsurfing: Maciek Rutkowski liderem Pucharu Świata PWA. Jest bliski wyjazdu na IO

/ Maciek Rutkowski to jeden z najlepszych windsurferów świata (Fot. Paweł Paterek) Maciek Rutkowski to jeden z najlepszych windsurferów świata (Fot. Paweł Paterek)

Maciek Rutkowski jest mistrzem świata w slalomie w zawodowym cyklu Pucharu Świata PWA. Broni tytułu, będąc liderem klasyfikacji generalnej. Przed nim ostatnie zawody cyklu w Japonii, a ponadto niezwykła szansa pojechania na regaty olimpijskie do Paryża.  

Po chwałę dla... kontynentów. Mecze Europa – Ameryka mają jeszcze sens?

Czytaj też:

Stadion Olimpijski w Atenach podczas ceremonii otwarcia igrzysk

Stadion Olimpijski w Atenach zamknięty. Grozi zawaleniem

Maciek Rutkowski jest zawodowym windsurferem. Od ponad dziesięciu lat startuje w serii Professional Windsurfers Association (PWA) World Tour. W zeszłym sezonie wywalczył tytuł mistrza świata w konkurencji slalom. Teraz broni tytułu, ale rywale są już bardzo blisko. Na ostatnich regatach rozgrywanych na niemieckiej wyspie Sylt zajął ósme miejsce, co sprawiło, że na szczycie rankingu pojawił się obok niego – z taką samą liczbą punktów – Włoch Matteo lachino. Ostatnie zawody cyklu odbędą się w Japonii. Kto tam wygra – zgarnie wszystko.  

Stawka jest wysoka, bo seria PWA World Tour jest dla windsurferów kultowa. Organizacja założona w 1996 roku nadawała kierunek i tempo rozwoju dyscypliny. Legendami pierwszych lat byli Robby Naish, Antoine Albeau czy Bjorn Dunkerbeck, który był bodajże pierwszym przedstawicielem sportów ekstremalnych sponsorowanym przez Red Bulla. Od lat dziewięćdziesiątych pod auspicjami PWA odbyło się ponad 250 imprez rangi Pucharu Świata w konkurencji slalom, wave i freestyle. Zawodowcy otrzymujący wysokie nagrody finansowe rywalizowali na całym świecie. Od Fidżi i Nowej Kaledonii, po Japonię, Hawaje, USA, Chile, Danię Niemcy i również Polskę. W profesjonalnym cyklu jest miejsce tylko dla wybitnych. 

Pamiętam, jak jako nastolatek jeździłem oglądać moich idoli na wyspę Sylt marząc, żeby kiedyś samemu doświadczyć tych emocji. Teraz się to realizuje – mówi TVPSPORT.PL Rutkowski, który w serii PWA swoje pierwsze miejsce w czołówce zajął właśnie na Sylcie. W 2014 roku był siódmy. – Przeszedłem długą drogę od momentu kibica na plaży do zdobycia tytułu zawodowego mistrza świata w windsurfingu – wspomina. – Najważniejsza była konsekwencja i wiara w to, co się robi i o czym się marzy

W zawodowym cyklu zawsze był najlepszy i najbardziej zaawansowany sprzęt. Producenci prześcigali się w nowinkach technicznych i nowych technologiach, a znakomici zawodnicy wyciskali z tego sprzętu maksimum. Wielki przełom nastąpił, kiedy po raz pierwszy regaty o Puchar Ameryki rozegrano na jachtach wyposażonych w hydroskrzydła unoszące jednostki ponad wodę, zapewniające niemal zerowe opory hydrodynamiczne i ogromne prędkości. Było wiadomo, że żeglarstwo wyjdzie ponad taflę, a wraz z nim wszystkie podobne dyscypliny, jak windsurfing, kitesurfing, wingfoil etc. 

Maciek Rutkowski w akcji (Fot. Paweł Paterek) Maciek Rutkowski w akcji (Fot. Paweł Paterek)

Czytaj też:

Los Angeles 2028. Futbol flagowy z dużą szansą na igrzyska olimpijskie

W PWA też szybko pojawiły się deski z foilem. Najpierw testowo, a następnie jako oficjalny osprzęt. Od czterech lat do szybkiego ścigania w slalomie używa się desek z hydroskrzydłem. Dopiero kiedy warunki na morzu są bardzo trudne, a więc gdy jest duże zafalowanie i bardzo mocny wiatr, stosuje się klasyczne deski ze statecznikami. – Hydroskrzydło powoduje, że deska się szybciej rozpędza, ale też ma dużo większą inercję – wyjaśnia Rutkowski. – Jeśli ktoś przed tobą niespodziewanie wywraca się, nie masz szans, żeby się zatrzymać lub go ominąć. Dlatego podczas wyścigów używamy kasków i kamizelek ochronnych.  

Za nowym trendem poszedł też Międzynarodowy Komitet Olimpijski i władze World Sailing. Ogłoszono, że podczas igrzysk w Paryżu (regaty odbędą się na akwenie w pobliżu Marsylii) deskarze rywalizować będą w nowej klasie IQFoil, wyposażonej w skrzydło. Rutkowski, który miał największą wiedzę na temat takiego sprzętu, stał się uznanym w Polsce fachowcem i naturalnym kandydatem do walki o Paryż. Szybko dołączył do kadry narodowej i wygrał mistrzostwa Polski. Na mistrzostwach świata w Hadze Polacy wywalczyli już przepustkę dla jednego reprezentanta naszego kraju w rozgrywce olimpijskiej w przyszłym roku. Teraz nadszedł czas na wyłowienie tego jedynego. 

Kandydatów jest wielu. Obok Maćka Rutkowskiego, utytułowany Paweł Tarnowski, Radosław Furmański, Kamil Manowiecki i inni. Trenerem reprezentacji jest brązowy medalista w Londynu – Przemysław Miarczyński. – Nigdy nie spodziewałem się, że moja windsurfingowa droga poprowadzi mnie w kierunku igrzysk olimpijskich – zdradza Rutkowski. – Nigdy się na to ni nastawiałem, ale skoro pojawiła się taka szansa, to trzeba z niej skorzystać. Zrobię wszystko, co będzie trzeba i co będzie w mojej mocy, żeby pojechać na te igrzyska i powalczyć o medal. Jeśli się nie uda – nadal będę w zawodowym cyklu PWA, bo to jest moje wymarzone miejsce. Tutaj czuję się najlepiej i tutaj mam najwięcej zabawy

Szczęścia ma dodawać numer na żaglu – 23. Na cześć wielkich mistrzów, idoli i inspiracji: Michaela Jordana, LeBrona Jamesa czy Davida Beckhama. 

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także