Dywan to nie jest. Po meczu ze Sturmem Graz piłkarze Rakowa Częstochowa głośno narzekali na stan murawy na stadionie w Sosnowcu. – Nasza niemoc wynikała dziś ze stanu murawy – powiedział Fabian Piasecki.
Nie idzie na razie Rakowowi Częstochowa w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Po porażce z Atalantą Bergamo, w czwartek mistrzowie Polski musieli uznać wyższość Sturmu Graz.
Mecz odbył się na stadionie w Sosnowcu, gdzie w ostatnich dniach mocno pogorszył się stan murawy. Boisko jest mocno eksploatowane. Na co dzień Zagłębie Sosnowiec rozgrywa tu mecze, a czasem odbywa także treningi. Do tego doszedł już drugi mecz Rakowa Częstochowa w Europie, a także oficjalne treningi przedmeczowe.
Efekt jest taki, że boisko wygląda bardzo źle. Fabian Piasecki powiedział wprost, że niemoc Rakowa w tym meczu wynikała ze stanu boiska.
– Ktoś może oczywiście powiedzieć, że Sturm miał do dyspozycji takie samo boisko, ale oni mieli inny plan na mecz. My chcemy grać w piłkę. Oni kopali długie piłki, zbierali drugą piłkę i grali dalej za plecy. Tak stwarzali sytuacje. Nasze "szóstki" schodziły nisko, próbowały rozgrywać, ale nie wychodziło to dzisiaj. Wiadomo, że wpływ na wynik miała nasza jakość piłkarska, ale stan murawy też nie pomagał – powiedział napastnik Rakowa po meczu.
– No, szału nie ma. Choć oczywiście Sturm grał na tym samym boisku – powiedział Marcin Cebula zapytany o stan murawy. – Przed meczem odbyliśmy na tej murawie tylko jeden trening, więc nie było czasu, by się przystosować. Szkoda, że ten mecz nie był rozgrywany w Częstochowie. Ktoś z klubowej "góry" musi coś z tym zrobić – dodał pomocnik Rakowa.
Cebula opisywał na czym polegały problemy. – Na tym boisku jest po prostu ślisko. Nieważne, jakie obuwie założysz i tak będziesz mieć problem, by utrzymać się na nogach – podkreślił.
Trener Dawid Szwarga nie chciła rozwijać tematu. – Nie chciałbym wcielać się w rolę greenkeepera czy osoby odpowiedzialnej za obsługę tego obiektu. Szkoda, że mecz Ligi Europy odbywa się na takiej murawie, bo to wpływa na grę obu zespołów. Gdyby boisko było lepsze, sam mecz też stałby na wyższym poziomie – podsumował trener częstochowian.
Najgorsze jest to, że Raków po dwóch kolejkach ma na koncie zero punktów. Teraz przed mistrzami Polski mecz z trzecim grupowym rywalem. 26 października podejmą Sporting Lizbona. Transmisja oczywiście w TVP Sport.