Przejdź do pełnej wersji artykułu

"To były bestialskie sceny". Świadek zdarzeń opowiada o prowokacjach ochrony względem piłkarzy Legii

/ Funkcjonariusze policji otoczyli autokar Legii Warszawa i grozili po meczu... szturmem. Finalnie aresztowani zostali Josue oraz Radovan Pankov (fot: TVP) Funkcjonariusze policji otoczyli autokar Legii Warszawa i grozili po meczu... szturmem. Finalnie aresztowani zostali Josue oraz Radovan Pankov (fot: TVP)

To były bestialskie sceny. Piłkarzy Legii i sztab potraktowano jak zwierzęta – mówi świadek zdarzeń w Alkmaar po meczu AZ z Legią Warszawa (0:1). Efektem jest aresztowanie Josue oraz Radovana Pankova, a Dariusz Mioduski i kilku innych przedstawicieli Wojskowych zostało uderzonych przez policję.

SKANDAL PO MECZU W ALKMAAR. DWA PIŁKARZE ARESZTOWANI, PREZES POBITY PRZEZ... POLICJĘ

Korespondencja z Alkmaar

Legia Warszawa przegrała 0:1 z AZ Alkmaar w Lidze Konferencji Europy, ale gigantyczne emocje powstały dopiero po meczu. Gracze stołecznego klubu nie byli wypuszczani ze stadionu, przedłużał się czas odjazdu autokaru, a atmosfera zrobiła się gorąca. Finałem było aresztowanie Josue oraz Radovana Pankova, a także szarpanina z udziałem Dariusza Mioduskiego, prezesa i właściciela klubu. Naruszono także nietykalność cielesną kilku innych przedstawicieli Wojskowych.

– Tę sytuację sprowokowali ludzie, którzy mieli odpowiadać za bezpieczeństwo na obiekcie AZ. Piłkarzy i sztab potraktowano niczym zwierzęta – opowiada TVPSPORT.PL Sebastian Skibicki, który był na meczu AZ z Legią jako kibic, a potem czekał wraz z żoną i synem na możliwość zebrania autografów od wicemistrzów Polski.

Skandal w Alkmaar

To nie był normalny dzień w Alkmaar. Miejscowe władze od samego początku sugerowały, że fani Wojskowych nie będą mieli wstępu do centrum i... tak się stało. Jednocześnie wydarzenia, do których doszło po spotkaniu nie mogły się mieścić w wyobraźni.

Czytaj też:

Autokar Legii Warszawa nie mógł opuścić stadionu w Alkmaar (fot: TVP)

Piłkarze Legii zatrzymani przez policję. Skandal w Alkmaar!

To były bestialskie sceny: pojawiły się wyzwiska, było naruszanie nietykalności. Ochrona AZ sprowokowała całą sytuację. Przedstawiciele gospodarzy zamknęli drzwi prowadzące z szatni do autokaru. Kilku piłkarzy było już w pojeździe, inni nie, ale ktoś wolał wszystkich odseparować. Pod drzwiami czekał choćby Paweł Wszołek, który nie miał jak przejść. Nie chciano pozwolić na wyniesienie kilku przedmiotów z szatni. Z czasem wrota znów się otworzyły, a wtedy... ochroniarz rzucił się na kogoś ze sztabu. Zaczęło się zamieszanie, a po kilku minutach wokół autokaru pojawił się kordon zasilony dodatkowymi policjantami – powiedział Skibicki, który na co dzień mieszka w Holandii.

Prosto mówiąc, niektórzy piłkarze i prezes Mioduski dostali po twarzy. Zachowanie wobec Legii nie było akceptowalne. To była zwykła dyskryminacja. Wojskowych potraktowano jak zwierzęta! Zwykły człowiek nie jest w stanie zrozumieć takich zachowań – stwierdził świadek karygodnych zdarzeń po meczu w Lidze Konferencji Europy.

– Wprost było widać, że służby były źle nastawione do Legii. Prowadzono do eskalacji konfliktu, a nie próbowano dyskusji. Wielu odnosiło się do prezesa i kierowcy autobusu w bardzo zły sposób. Obrażanie w lokalnym języku nie powinno mieć miejsc – twierdzi.

Szkoda, że czekaliśmy wraz z dzieckiem dwie godziny na możliwość zdobycia autografów, a skończyło się takimi scenami. Syn po prostu z płaczem wrócił do domu – komentuje Skibicki.

Teraz Legia musi poradzić sobie z sytuacją w Alkmaar i pomyśleć o zbliżającym się spotkaniu z Rakowem Częstochowa (06.10, 17:30). Możliwe, że Wojskowi będą musieli radzić sobie bez Josue i Pankova, którzy przebywają w holenderskim areszcie.


Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także