Reprezentacja Polski po raz drugi z rzędu zagra w finałach Billie Jean King Cup. Niestety – znów w biało-czerwonych szeregach zabraknie Igi Świątek. Wiceliderka rankingu WTA poinformowała, że nie weźmie udziału w drużynowych rozgrywkach w Sewilli. – Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby przekonać ją, że granie w reprezentacji – poza oczywistym pokazaniem przynależności narodowej – jest też czymś w rodzaju przykładu dla innych pokoleń – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL prezes Polskiego Związku Tenisowego, Dariusz Łukaszewski.
Ubiegły rok był wyśmienity dla polskiego tenisa – wszyscy pamiętamy, w jakim stylu na pozycji liderki światowego rankingu WTA zadomowiła się Iga Świątek. Do tego reprezentacja Polski świetnie radziła sobie w rozgrywkach Billie Jean King Cup i wywalczyła miejsce w finałach tych rozgrywek. Owe poczynania biało-czerwonych skłoniły organizatorów do dania podopiecznym Dawida Celta szansy także w tym roku, bo Polki otrzymały "dziką kartę" do turnieju finałowego w Sewilli.
Oba sezony mają jedną cechę wspólną – niestety zarówno w 2022 roku w Glasgow, jak i wkrótce w Sewilli, w zespole biało-czerwonych zabraknie Igi Świątek. Obecnie druga rakieta świata o swojej decyzji poinformowała podczas niedawnego turnieju WTA 1000 w Pekinie. Jej powodem oczywiście był napięty terminarz. W dniach 29 października – 5 listopada weźmie udział w WTA Finals w Cancun, podczas gdy finały Billie Jean King Cup w Glasgow rozpoczną się dwa dni po zakończeniu rywalizacji w Meksyku.
Smutku z powodu braku Świątek w reprezentacji Polski na finały BJKC nie ukrywa prezes Polskiego Związku Tenisowego, Dariusz Łukaszewski, ale z drugiej strony rozumie, co chce osiągnąć tenisistka. – Przede wszystkim należy zacząć od tego, że Iga Świątek od jakiegoś czasu swoimi decyzjami daje jasny sygnał organizacjom zarządzającym tenisem, czyli ITF oraz WTA, do zakopania topora wojennego. Oczywistym jest, że najważniejsze powinny być zawodniczki, tymczasem z dekady na dekadę kluczowe stają się pieniądze. I to jest główny powód manifestacji Igi. Chwała jej za to, ale jestem daleki od przekonania, że w WTA się ktoś tym przejmie – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
– Cały czas byliśmy w kontakcie z Igą Świątek i jej otoczeniem. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby przekonać ją, że granie w reprezentacji – poza oczywistym pokazaniem przynależności narodowej – jest też czymś w rodzaju przykładu dla innych pokoleń. Nie ważne, czy mowa o pierwszej tenisistce świata czy pięćdziesiątej – gra w reprezentacji jest czymś istotnym. Niestety przez obecnie panująca sytuację nie można tego oceniać jednoznacznie. Choć rozłam w tenisie miał miejsce ponad 50 lat temu, to jednak dopiero od jakiegoś czasu poszczególne organizacje wchodzą sobie w drogę. Swoją rolę odegrała tutaj także pandemia koronawirusa – ITF oraz ATP jakoś sobie poradziły z kryzysem, natomiast w największych tarapatach znalazło się WTA. Można odnieść wrażenie, że ich celem w ostatnich latach jest umniejszenie rangi turniejów organizowanych przez ITF, czyli w tym przypadku finałów Billie Jean King Cup. I niestety odbija się to czkawką dla Polaków – kontynuował Łukaszewski, jednocześnie próbując wyjaśnić, co jest powodem patowej sytuacji.
Logistyczne problemy związane z połączeniem występów w WTA Finals w Cancun i finałach Billie Jean King Cup na papierze są mniejsze niż przed rokiem, co jednak nie wpłynęło pozytywnie na decyzję najlepszej polskiej zawodniczki. – W zeszłym roku sytuacja była jeszcze gorsza niż obecnie, bowiem wówczas finał WTA Finals rozegrano w poniedziałek, a od wtorku rywalizowano w finałach BJKC. W tym roku ostatni mecz w Cancun odbędzie się w niedzielę. Organizacja ITF nawet poszła nam na rękę i reprezentacja Polski przystępuje do gry jako ostatnia, dopiero w czwartek. Mieliśmy nadzieję, że przez to Iga jednak zagra, ale niestety – analizował sternik polskiego związku.
Znana jest już "ósemka" tenisistek, które wywalczyły sobie przepustki do WTA Finals. W tym gronie, poza Świątek, są cztery inne zawodniczki – Coco Gauff, Jessica Pegula, Marketa Vondrousova oraz Karolina Muchova – których reprezentacje także zagrają w finałach BJKC. Zapewne w najbliższych dniach dowiemy się, czy zdecydują się na podobny ruch, co raszynianka. – Spekulowano, że WTA Finals odbędą się w Czechach, ale tak się nie stało. Gdyby tak było, to jestem przekonany, że Świątek zagrałaby w Sewilli. A tak tenisistki po US Open poleciały do Meksyku, później przeniosły się do Azji, aby znów wrócić do Meksyku i błyskawicznie przenieść się do Europy. To jest chore. Szczególnie, że ITF specjalnie z dużym wyprzedzeniem ogłasza miejsce i termin finałów BJKC, aby WTA mogło się dopasować. Niestety pieniądz rządzi światem – podsumował Łukaszewski.
Celt zdradził już nazwiska zawodniczek, które będą reprezentować Polskę w finałach BJKC w Glasgow. W składzie znalazły się Magda Linette, Magdalena Fręch, Weronika Falkowska oraz Katarzyna Kawa.
Jakub Mensik
2 - 0
Novak Djoković
Raluca Serban
2 - 0
Nicole Fossa Huergo
Katarzyna Kawa
2 - 1
Patricia Maria Tig
Shuai Zhang
2 - 1
Bethanie Mattek-Sands
Eri Hozumi
1 - 2
Jamie Loeb
Caty McNally
2 - 0
Claire Liu
Liam Draxl
0 - 2
Colton Smith
Mitchell Krueger
0 - 1
Patrick Zahraj
Martin Klizan
8:00
Sascha Gueymard-Wayenburg
Valentin Vacherot
8:00
Luca Preda
Timofiej Skatow
9:30
Radu Albot
Ugo Blanchet
9:30
Filip Misolic
Laslo Djere
9:30
Mariano Navone
Nishesh Basavareddy
11:00
Filip Jianu
Federico Coria
11:00
Calvin Hemery
Juan Manuel Cerundolo
11:00
Titouan Droguet