Mecz Wysp Owczych z Polską na archipelagu reklamowany był początkowo jako możliwość zobaczenia na żywo Roberta Lewandowskiego. Sprzedaż biletów ogłoszona została na dłuższy czas przed kontuzją kapitana naszej reprezentacji. Od momentu, w którym poinformowano, że "Lewy" nie przyleci do Torshavn, liczba kibiców, którzy mają bilety na mecz... zaczęła spadać. I Farerzy, i mieszkający na co dzień na wyspach Polacy zaczęli zwracać wejściówki.