Filip Marchwiński już w spotkaniu z Wyspami Owczymi (transmisja w Telewizji Polskiej) może zadebiutować w dorosłej reprezentacji Polski. Dlatego warto przypomnieć jego piłkarską drogę – od utalentowanego 16-latka, poprzez jednego z najbardziej krytykowanych piłkarzy Lecha do gwiazdy drużyny i kadrowicza. Oto pięć ważnych scen z dotychczasowej kariery 21-latka.
Po raz pierwszy o Filipie Marchwińskim zrobiło się głośno już pod koniec 2018 roku. W listopadzie szesnastoletni wówczas piłkarz podpisał z Lechem Poznań pierwszy profesjonalny kontrakt. Było to duże wyróżnienie i niewątpliwie nobilitacja zawodnika, który w młodym wieku dołączył do klubowej akademii.
– Mam nadzieję, że moja rodzina, klub oraz kibice nigdy nie będą się za mnie wstydzić, a ja dzięki ciężkiej pracy dalej będę zasuwał na swoje nazwisko. Wiem, że wszyscy tutaj bardzo na mnie liczą. Nie zawiodę tych oczekiwań – mówił w rozmowie z mediami Lecha po podpisaniu umowy.
Już miesiąc później Marchwiński został doceniony przez ówczesnego trenera Lecha, Adama Nawałkę. Piłkarz znalazł się w kadrze na mecz z Zagłębiem Sosnowiec w przedostatniej kolejce przed końcem roku. Wchodził na boisko bez presji – poznańska ekipa prowadziła w 71. minucie już 4:0 (był to najspokojniejszy mecz Lecha pod wodzą Nawałki). Wtedy 16-latek zmienił Tymoteusza Klupsia.
Kwadrans później Marchwiński wpłynął na wynik. W 86. minucie po asyście Macieja Makuszewskiego strzelił gola na 6:0. W ten sposób stał się najmłodszym strzelcem w historii klubu (w wieku szesnastu lat i 340 dni), bijąc rekord Dawida Kownackiego o cztery dni.
– Oby Filip rozwijał się w dalszym ciągu harmonijnie i żebyśmy mieli z niego bardzo dużo pożytku, nie tylko jako Lech, ale również jako polska piłka – zapowiedział w trakcie pomeczowej konferencji prasowej trener Nawałka.
Później Marchwiński jednak tylko raz pojawił się w drużynie prowadzonej przez byłego selekcjonera, który z końcem marca (po kompromitujących występach drużyny) pożegnał się z Lechem. Później 16-latek, już pod wodzą Dariusza Żurawia, strzelił gola przeciwko Legii (1:0). Znalazł się także na liście 60 największych talentów na świecie z rocznika 2002 brytyjskiego magazynu "The Guardian". Ale na ważną rolę w drużynie musiał jeszcze poczekać.
Przygoda Lecha Poznań z Ligą Europy w sezonie 2020/2021 była do zapomnienia. Owszem, drużyna awansowała do fazy grupowej rozgrywek, ale kompletnie temu wyzwaniu nie podołała. Świadczyło o tym choćby podejście trenera, który w drugim meczu z Benfiką (przegraną 0:4), aby ratować swoją ekipę w lidze, zdecydował się wystawić eksperymentalny skład, złożony głównie z rezerwowych (między innymi Marchwińskiego, który nie zaprezentował się wtedy najlepiej).
Zatrzymajmy się jednak przy pierwszym spotkaniu Lecha z Benfiką. Ówczesny wicemistrz Polski ostatecznie przegrał z portugalskim gigantem 2:4, choć przez długi czas starał się utrzymywać w walce o wynik (do 60. minuty był remis 2:2). Marchwiński pojawił się na boisku w 67. minucie, zmieniając Jakuba Kamińskiego. Choć na wynik nie wpłynął, zdołał błysnąć w sposób, który do dziś pamiętają kibice Lecha (także ci bardziej sceptycznie podchodzący do jego występów).
W jednej sytuacji 18-letni wtedy piłkarz założył siatkę Brazylijczykowi Gilberto, robiąc tzw. "elastico". Zaliczył także jeden przechwyt i raz został sfaulowany przez rywala. Co prawda, jego występ nie przyniósł większych efektów. Był to jednak pierwszy mecz Marchwińskiego przeciwko rywalowi z tak wysokiego poziomu. Dlatego tym bardziej można było go pochwalić za odwagę w grze.
Drugi mecz z Benfiką Marchwiński rozpoczął już w pierwszej jedenastce. Jak jednak sam wspomniał po spotkaniu przegranym 0:4, "został zweryfikowany". Wygrał tylko cztery z osiemnastu pojedynków, zaliczył piętnaście strat i nie miał ani jednej próby dryblingu. Ale nie da się ukryć, że to pierwszy występ piłkarza z portugalską drużyną był częściej i lepiej wspominany.
Kolejna scena z kariery Marchwińskiego, którą przypominamy, to moment już z początku 2023 roku. Była to chwila dla tego zawodnika niewątpliwie trudna. Ale z perspektywy czasu – być może nawet kluczowa. Piłkarz był już wtedy 20-latkiem i choć grał w pierwszej drużynie regularnie, jego gra rzadko miała przełożenie na liczby. Mówiło się nawet o tym, że zawodnik powinien zrobić krok do tyłu i zostać wypożyczony do drużyny PKO BP Ekstraklasy o nieco mniejszych celach i aspiracjach.
Trener John van den Brom zaufał Marchwińskiemu i starał się mu dawać jak najwięcej szans (choćby wprowadzając go na boisko z ławki rezerwowych). Wielkich efektów jednak nie było. Gol i asysta w lidze oraz trafienie w eliminacjach Ligi Konferencji przeciwko Vikingurowi – to był cały dorobek piłkarza. Po którym było widać ambicję i boiskową złość, a także pewne umiejętności. Ale potrzebował momentu na odblokowanie. Miało być nim spotkanie z Miedzią, w którym zdobył pierwszą bramkę w lidze od ponad dwóch lat, ale nie było.
19 lutego, w spotkaniu z Zagłębiem Lubin, Marchwiński wyszedł w pierwszym składzie. I był jednym ze słabszych ogniw drużyny. Starał się dryblować i być aktywny. Ale popełniał błąd za błędem, stratę za stratą. Wygrał zaledwie dwa z dziewięciu pojedynków. Niemal co drugi kontakt z piłką kończył się jego niecelnym podaniem albo utratą posiadania piłki. Lech zresztą od początku przegrywał (ostatecznie uległ ekipie z Dolnego Śląska 1:2), a młody zawodnik był bezradny.
W 71. minucie van den Brom zdecydował się na zmianę Marchwińskiego. Co najbardziej wtedy zwróciło uwagę? Reakcja kibiców Lecha. Gdy 20-latek opuszczał murawę, z trybun było słychać bardzo głośne gwizdy. Piłkarz miał opuszczoną głowę, widać było po nim rozczarowanie, być może towarzyszył temu także duży smutek. Piłkarz, który ponad cztery lata wcześniej był rekordzistą i wielką nadzieją klubu, był uważany za antybohatera.
"Porcja gwizdów w kierunku tego gracza nic już nie zmieni. On dla wielu nie istnieje, z góry wiadomo, że nie dźwignie go jakaś asysta czy gol, Marchwiński pozostanie już zawsze na Lechowym dnie" – napisał wtedy portal kibiców Lecha, KKSLech.com.
Moment przełamania nadszedł jednak niedługo później. Trener van den Brom na niego stawiał, a Marchwiński nie poddawał się krytykom i dalej pracował na to, żeby stać się wiodącą postacią Lecha, który rywalizował w fazie pucharowej Ligi Konferencji. Choć piłkarz w pierwszym meczu przeciwko Djurgarden nie spędził na boisku dużo czasu (pojawił się dopiero w 76. minucie), ten występ można dziś uważać za symboliczny.
W ostatnim kwadransie przed końcem podstawowego czasu Marchwiński zmienił Filipa Szymczaka. W 82. minucie Adriel Ba Loua wykorzystał błąd w obronie Djurgarden i podał piłkę krótko do Marchwińskiego. 20-latek znalazł się przed bramkarzem i podwyższył prowadzenie na 2:0. Nie dało się ukryć, piłkarz Lecha był wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na stadionie w Poznaniu.
Po zakończeniu spotkania zapytaliśmy piłkarza o to, co chciałby powiedzieć wszystkim osobom, które w niego nie wierzyły. – Myślę, że moją postawą na boisku akurat dzisiaj się obroniłem. I będę pracował dalej mimo przeszkód. Uodporniłem się na to (krytykę – przyp. red.), takie sytuacje się zdarzają. Grunt to wyciągać wnioski i być odpornym na to wszystko – powiedział Marchwiński w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Jak widać, to właśnie występ przeciwko Djurgarden okazał się kluczowy. Potem Marchwiński strzelił gola także w rewanżu. Zdobył także cztery bramki w lidze. Stał się także bardziej pewny siebie na boisku.
W tym sezonie Marchwiński zagrał w dopiero czternastu meczach, ale strzelił w nich siedem goli i zaliczył dwie asysty. Jest wyróżniającą się postacią Lecha Poznań i całej ligi. Powołanie do reprezentacji Polski? Jak najbardziej zasłużone. Patrząc na jego formę, ale także postępy, które zrobił chociażby w ciągu ostatnich miesięcy. Dziś nikt już na niego nie gwiżdże, nikt nie deprecjonuje. Choć wciąż ma w sobie coś z 16-latka, który strzelał gola Zagłębiu Sosnowiec, jest skuteczny, ale także równy.
Dobrych momentów od początku rozgrywek Marchwiński miał kilka. Na przykład w pierwszym meczu sezonu ligowego strzelił dwa gole przeciwko Piastowi Gliwice, przyczyniając się do wygranej 2:1. Pierwsze spotkanie ze Spartakiem Trnawa zakończył z trafieniem i asystą (podobnie jak rywalizację w PKO BP Ekstraklasie ze Stalą Mielec).
Tym razem jednak zwracamy uwagę na gola, który dał prowadzenie Lechowi przeciwko mistrzowi Polski, Rakowowi Częstochowa. W 25. minucie Marchwiński ograł w polu karnym Milana Rundicia, a następnie minął bramkarza Vladana Kovacevicia. Zakończył sytuację strzałem z bliska do pustej bramki. Cóż za finezja!
Teraz przed Marchwińskim kolejne wyzwanie – pierwsze zgrupowanie dorosłej kadry i – być może – debiut w reprezentacji. Chociaż jeszcze na początku roku wiele osób w niego nie wierzyło, dziś jest uważany za nadzieję Lecha i polskiej piłki. Ale to dopiero początek. Bo wydaje się, że 21-latek swoją dalszą pracą może osiągnąć bardzo dużo.
Studio przed spotkaniem z Wyspami Owczymi zacznie się o 19:00. Prowadzącymi będą Mateusz Borek (Warszawa) i Patryk Ganiek (Wyspy Owcze). Transmisja meczu w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji, Smart TV. Od 20:20 także w TVP 1. Komentatorami będą Jacek Laskowski oraz Marcin Żewłakow.
Kiedy mecz: czwartek, 12 października, godzina 20:45
Gdzie i o której transmisja: studio od 19:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV oraz HbbTV; w TVP 1 od 20:20
Kto skomentuje: Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow
Prowadzący studio: Mateusz Borek (Warszawa), Patryk Ganiek (Wyspy Owcze)
Reporterzy: Kacper Tomczyk (Warszawa), Hubert Bugaj, Jacek Kurowski (Wyspy Owcze)
Goście/eksperci: Jakub Wawrzyniak, Jerzy Brzęczek, Mariusz Lewandowski, Robert Podoliński (analiza), Marcin Żewłakow (Wyspy Owcze)
2 - 1
Polska
1 - 1
Albania
2 - 0
Cypr
0 - 4
Austria
3 - 0
Andora
8 - 0
Malta
4 - 3
Walia
0 - 1
Norwegia
2 - 1
Gibraltar
5 - 1
Czechy
14:00
Walia
16:00
Turcja
16:00
Malta
18:45
Belgia
18:45
Irlandia Północna
18:45
Hiszpania
18:45
Polska
18:45
Niemcy
18:45
Białoruś
18:45
Azerbejdżan
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.