{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Orlen Basket Liga. Dziki Warszawa niespodziewanie górą w derbach stolicy

Emocje do końca towarzyszyły derbom Warszawy w Orlen Basket Lidze. Prymat w stolicy należy od środy do Dzików. Prowadzony przez Krzysztofa Szablowskiego zespół niespodziewanie pokonał Legię 62:61 (10:14, 19:14, 15:20, 18:13).
Czytaj też:

Euroliga koszykarek. KGHM BC Polkowice pokonał ZVZ USK Praga. Pierwsza wygrana wicemistrzyń Polski
Derby Warszawy w koszykarskiej ekstraklasie odbyły się pierwszy raz po 13 latach przerwy. Tym razem jednak zestaw drużyn był zupełnie inny niż w 2010 roku – Legia podjęła u siebie beniaminka rozgrywek, Dziki.
Choć to Wojskowi byli faworytem, to jednak dużo młodsi rywale przystąpili do rywalizacji z wyższej pozycji tabeli. Dziki pokonały w dwóch pierwszych spotkaniach Stal Ostrów i Twarde Pierniki Toruń, Legia zaś poniosła porażkę z Czarnymi Słupsk.
Wynik środowego spotkania otworzyły Dziki, ale początek spotkania należał do gospodarzy. Legia wygrała pierwszą kwartę, a w drugiej wyszła już na dziewięciopunktowe prowadzenie. Na przerwę drużyna Krzysztofa Szablowskiego schodziła z jednym "oczkiem" przewagi. Obie stołeczne ekipy były jednak bardzo nieskuteczne.
W trzeciej kwarcie powtórzyła się sytuacja z poprzedniej połowy. Zespół Wojciecha Kamińskiego miał już 10 punktów różnicy na swoją korzyść, ale też na własne życzenie zaczął ją trwonić. Na niespełna osiem minut przed końcem stan meczu znów był wyrównany.
Do końca toczyła się zacięta walka na… nieskuteczność. Szczególnie w tym aspekcie zawodziła Legia, wykorzystując ledwie jedną trzecią wszystkich rzutów w całym spotkaniu. Mimo to mistrzowie Polski sprzed roku byli w grze do ostatniej syreny.
Wydawało się, że po "trójce" Arica Holmana i zmarnowanym rzucie Dominica Greena to Wojskowi wyjdą z tego meczu zwycięsko. Dziki zdołały jeszcze wywalczyć piłkę i na cztery sekundy przed końcem rzut na wagę zwycięstwa oddał Matt Coleman. Sensacja stała się więc faktem.
W następnej kolejce Legia zagra ze Spójnią w Stargardzie, niepokonane Dziki natomiast zmierzą się w Sopocie z Treflem.