Piotr Zieliński w debiucie nowego selekcjonera, Michała Probierza, otrzymał opaskę kapitańską i poprowadził reprezentację Polski do zwycięstwa nad Wyspami Owczymi. – To był dla mnie duży zaszczyt. Kolejne spełnione marzenie – przyznaje. Czy w szatni był liderem? – Coś tam powiedziałem – zaśmiał się w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Korepondencja z Torshavn
W studio przedmeczowym w TVP Sport Robert Lewandowski zabrał głos na temat chwilowego przejęcia opaski przez Piotra Zielińskiego. Dotychczasowy kapitan reprezentacji Polski stwierdził, że pomocnik Napoli może mało mówić w szatni, najważniejsze, żeby przemawiał na boisku. Ale i w szatni Zieliński przemówił. Taka rola lidera – Coś tam w szatni powiedziałem, choć dobrze wiemy, że wolę mówić na boisku – przyznał.
– To na murawie odzywam się więcej i staram się pokazać swoimi umiejętnościami bycie liderem i pomóc jak najlepiej drużynie – podkreślił. A na boisku był wyróżniającą się postacią.
Dla Zielińskiego był to pierwszy mecz, w którym od początku pełnił rolę kapitana. Czekał na to 84 spotkania. – Opaska nie ciąży. Wręcz przeciwnie, napędza. To był duży zaszczyt dla mnie. Kolejne spełnienie marzeń. Fajnie, mam nadzieję, że jeszcze z Mołdawią zostanie u mnie na ręce – zaśmiał się.
Co do przyszłości opaski jest pewny. – To Robert Lewandowski jest naszym kapitanem, tutaj nie ma wątpliwości. Ja staram się wywiązywać jak najlepiej z tego chwilowego zadania – podkreślił.
***
Na konferencji prasowej Michał Probierz zapytany został, jakim kapitanem jest Zieliński. – Zwycięskim – odparł krótko i ze swadą. Oby i w meczu z Mołdawią tak było.