Reprezentacja Polski pokonała Wyspy Owcze 2:0 w czwartkowym meczu eliminacji Euro 2024 i awansowała na drugą pozycję w grupie E. Biało-czerwoni, także dzięki zwycięstwu Albanii nad Czechami 3:0, mają poważne szanse na bezpośredni awans na turniej. – To był jeden z lepszych występów drużyny narodowej w ostatnim czasie – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL Paweł Kryszałowicz, były napastnik kadry.
👉 Kiedy kolejny mecz kadry Probierza? Sprawdź terminarz reprezentacji
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Jakie są pana odczucia po czwartkowym spotkaniu?
Paweł Kryszałowicz: – To był solidny występ. Cieszy pewne zwycięstwo i tyle, nie graliśmy z wymagającym rywalem. Z drugiej strony, to był zdecydowanie lepszy występ niż ten na PGE Narodowym, gdy męczyliśmy się z Wyspami Owczymi do 70. minuty. Pomógł szybko strzelony gol, ponieważ po nim przeciwnicy nie mieli już czego bronić. Tak właśnie powinno się grać ze słabszymi przeciwnikami. Szkoda, że nie udało się zdobyć jeszcze jednej czy dwóch bramek.
– Komuś należą się pochwały?
– Piotr Zieliński rozegrał jedno z lepszych spotkań w ostatnim czasie. Opaska kapitańska to olbrzymie wyróżnienie i może doda pewności siebie naszemu pomocnikowi. Później kapitanem znów będzie jednak Robert Lewandowski. Nie przesadzałbym z komplementami, nie można zapominać, z kim się mierzyliśmy.
– Widział pan jakiś pomysł na grę?
– To był jeden z naszych lepszych meczów od pewnego czasu także pod względem tego, że rywal nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Można był zauważyć, że nawet ci, którzy mieli niewiele występów w reprezentacji, wyglądali znacznie lepiej od swoich przeciwników. Mam nadzieję, że to pozytywny sygnał i że wrócimy do tego, co było w przeszłości. Wtedy bez problemu pokonywaliśmy słabych i średnich przeciwników, czasami potrafiliśmy zaskoczyć jakiegoś faworyta. Oby w tym kierunku poszedł zespół Michała Probierza. Co do samego ustawienia, to również widać było jakąś myśl. Selekcjoner nie wystawił dwóch napastników, ale postawił na dwie "dziesiątki" i trafił z wyborem. Sebastian Szymański szybko "napoczął" gospodarzy.
– Jak ocenia pan napastników, którzy zastąpili Roberta Lewandowskiego?
– Jest tam spora rywalizacja, chociaż Arkadiusz Milik, który zagrał od początku, nie zaprezentował się jakoś wyjątkowo. Bramkę po przerwie zdobył Adam Buksa, ale wydaje mi się, że więcej do gry wnosi Karol Świderski. Nie ma się co jednak oszukiwać – jeśli Robert się wyleczy i będzie w formie, to on pozostanie bezapelacyjnym numrem jeden. Obecną sytuację postrzegam jako wartościowy test, bo wiadomo, że kiedyś będziemy musieli zacząć grać bez Lewandowskiego.
– Wiąże pan duże nadzieje z Michałem Probierzem w roli selekcjonera?
– Prezes PZPN Cezary Kulesza dał mu szansę, a teraz trzeba pozwolić mu na spokojną pracę. Widać, że chce wprowadzić świeżą krew, powołał i wprowadził do gry kilku nowych zawodników. Ci młodzi powinni dojrzewać z każdym meczem. Wygrana jest istotna, bo buduje atmosferę. Probierz został też pierwszym selekcjonerem od dawna, który wygrał w swoim debiucie. Trudno nie uznać za słuszną decyzji o zwolnieniu Fernando Santosa. Nie mamy szczęścia do Portugalczyków. Zatrudniliśmy dwa wielkie nazwiska, a wyniki za ich obu kadencji były bardzo słabe. Widać, że lepszym wyborem jest polski trener.
– Wierzy pan w awans na Euro?
– Wszyscy panikowali, zaczynali liczyć punkty i mówić o barażach. Tymczasem spójrzmy w tabelę: wystarczy wygrać dwa ostatnie mecze i będziemy pewni gry na mistrzostwach Europy. Jesteśmy na etapie zmiany pokoleniowej, każda drużyna ma swoje gorsze chwile, my też przez nie przechodziliśmy. Mocno wierzę w to, że najgorsze mamy już za sobą.
Następne