Dzień Świętego Patryka obchodzony jest 17 marca, ale swoje święto dwóch Patryków celebrowało 12 października. Imiennicy, Peda i Dziczek zadebiutowali w kadrze narodowej w zwycięskim spotkaniu z Wyspami Owczymi (2:0). Powołanie dla obu zawodników było niespodzianką, ale jeden z nich udowodnił, że była to świetna decyzja.
Jeszcze kilka dni temu wielu kwestionowało powołanie dla Patryka Pedy. 21-latek zbierał bardzo dobre recenzje w kadrze młodzieżowej, pod skrzydłami obecnego selekcjonera seniorskiej reprezentacji, Michała Probierza. Był filarem jego zespołu, grał niemal od deski do deski na niezłym poziomie. W jego kontekście pojawiało się jednak jedno "ale" – gra we włoskim SPAL, który rywalizuje w... Serie C.
Nawet jednak ten fakt nie przeszkodził, żeby Probierz wystawił Pedę w podstawowym składzie na mecz z Wyspami Owczymi. Tym samym młody stoper stał się pierwszym zawodnikiem z trzeciej ligi, który zagrał w koszulce z orzełkiem na piersi. W debiucie nie dał plamy, ba, był jednym z najlepszych na placu.
W pierwszej połowie uratował zespół przed stratą gola, gdy wybił futbolówkę sprzed bramki po rzucie rożnym Farerów. Był świetnie ustawiony, a do tego bardzo dobrze rozgrywał piłkę, notując 90 na 112 celnych podań. Selekcjoner w charakterystyczny sposób podsumował grę swojego podopiecznego, porównując go do... czekolady.
– Zdaję sobie sprawę, że co do Patryka Pedy była duża niepewność, dużo ocen negatywnych, ale nigdy nie wiadomo, jak czekolada smakuje, jeśli się jej nie spróbuje. Pokazał się dziś z dobrej strony. Jestem z niego zadowolony, trzymał pozycję, teraz będzie miał łatwiej wprowadzić elementy, których od niego wymagam.
Przy obecnych problemach na środku obrony, Peda pokazał, że może okazać się przydatnym ogniwem. Warto na niego postawić w kolejnym spotkaniu z Mołdawią. Jedyne co mierzi w długofalowej perspektywie, to gra w SPAL, choć warto zaznaczyć, że za rok będzie występował w drugoligowym Palermo. Niektórzy jednak chcieliby już jak najszybciej zobaczyć 21-latka na poważniejszym poziomie. Gra w lepszym zespole powinna tylko umocnić pozycję Pedy w kadrze.
Powołanie dla Patryka Pedy nie było jedyną niespodzianką w wykonaniu Michała Probierza. Na liście znalazł się także Patryk Dziczek z Piasta Gliwice, który podobnie jak swój młodszy o kilka lat imiennik, dostał szansę debiutu w meczu z Wyspami Owczymi. Jego historia jest niestandardowa, a zarazem piękna. Po opuszczeniu Ekstraklasy w 2019 roku miał podbić Półwysep Apeniński, ale na przeszkodzie stanęło mu zdrowie. Przez liczne kwestie kardiologiczne miał długi rozbrat z futbolem. W 2022 roku wrócił na boisko i ustabilizował solidną, równą ligową formę.
W swoim debiucie nie zachwycił aż tak, jak Patryk Peda. W pierwszej połowie nie wyróżnił się niczym szczególnym. Rzadko wygrywał pojedynki w środku pola (1 na 4), imponował zaś celnością podań, która wyniosła 92 procent oraz... rzutami z autu. Być może podpatrzył ten element gry od zawodników Puszczy Niepołomice, którzy specjalizują się w tym fragmencie w Ekstraklasie. Być może w dalszej perspektywie stanie się polskim Rorym Delapem, który był jednym z najlepszych "miotaczy" w Europie.
Czy występem z Wyspami Owczymi Dziczek zagwarantował sobie miejsce w wyjściowej jedenastce na kolejne starcie z Mołdawią? Wydaje się, że mogą odetchnąć z ulgą jego konkurenci, Jakub Piotrowski (wszedł na 10 minut) i Damian Szymański. Obaj mają spore szanse, aby zagrać na PGE Narodowym. Pomocnik Piasta Gliwice swojej szansy nie zmarnował, ale też nie sprawił, że nie możemy sobie bez niego wyobrazić składu reprezentacji.
Kolejny mecz w el. mistrzostw Europy czeka nas w niedzielę 15 października z Mołdawią. W listopadzie ostatnie spotkanie reprezentacji w grupowej walce o Euro 2024, z Czechami. Na zakończenie roku mają zmierzyć się towarzysko z Łotwą. Transmisje wszystkich występów biało-czerwonych w TVP.
Ważne: jeśli reprezentacja Polski wygra z Mołdawią i Czechami, to zapewni sobie awans na Euro 2024 (bez znaczenia będą miały wtedy pozostałe wyniki).
Następne