Reprezentacja Polski po wyjazdowym zwycięstwie nad Wyspami Owczymi i wygranej Albanii z Czechami dostała drugie życie w eliminacjach Euro 2024. Tymczasowym kapitanem naszej kadry został Piotr Zieliński, który zastąpił kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego. Dla Tomasza Kłosa pomocnik Napoli nie jest jednak pierwszym wyborem. – Charakterologicznie bardziej pasowałby mi do tego Wojtek Szczęsny – powiedział w Magazynie Sportowym Radia RDC.
Reprezentacja Polski po kompromitujących porażkach z Mołdawią (2:3) i Albanią (0:2) była pod ścianą. Pracę stracił Fernando Santos, a jego miejsce zajął Michał Probierz, który prowadził wcześniej kadrę U21. Nowy selekcjoner nie miał zbyt dużo czasu na przygotowania, bo niebawem musiał ogłosić powołania na październikowe "mecze o życie" z Wyspami Owczymi i Mołdawią.
Trener zaskoczył kilkoma nazwiskami, a dodatkowo stracił lidera biało-czerwonych, Roberta Lewandowskiego, który skręcił lewą kostkę i przechodzi rehabilitację. Wobec tego 51-latek mianował nowego, tymczasowego kapitana reprezentacji. Został nim Piotr Zieliński, który zadebiutował w nowej roli i zebrał dobre opinie za wygrany mecz z Farerami (2:0).
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy uważają go za odpowiedniego kapitana. W tym gronie znalazł się Tomasz Kłos, według którego to zadanie powinno przypaść innemu zasłużonemu piłkarzowi. – Dla mnie wybór był między Wojtkiem Szczęsnym a Piotrkiem Zielińskim. Myślałem, że bardziej to będzie Wojtek, który jest starszy i może bardziej doświadczony. Obaj mają mnóstwo rozegranych spotkań w kadrze i od dłuższego czasu są kręgosłupem tej reprezentacji. Myślę jednak, że charakterologicznie bardziej pasowałby mi do tego Wojtek i spodziewałem się, że to on otrzyma tę opaskę. Po wywiadach w ostatnich latach bliżej było mi do niego – powiedział w Magazynie Sportowym Radia RDC 69-krotny reprezentant kraju.
Zdaniem byłego obrońcy Zieliński nie ma charakteru kapitana. – Może trochę innym kontekście na to patrzę. Dwadzieścia lat temu w kadrze był prawdziwy kapitan, który potrafił opieprzyć zawodników w złych momentach. Swoją osobowością potrafił wpłynąć na drużynę. Czasem te niecenzuralne słowa muszą paść, czy to w przerwie czy nawet w trakcie meczu. Czasem te niecenzuralne słowa muszą paść. Długo już mnie nie ma w szatni i nie wiem jak to do końca wygląda, ale wydaje mi się że, rola kapitana jest trochę inna – dodał uczestnik mistrzostw świata w 2002 roku.
Dla Zielińskiego był to pierwszy mecz, w którym od początku pełnił rolę kapitana. Czekał na to 84 spotkania. – Opaska nie ciąży. Wręcz przeciwnie, napędza. To był duży zaszczyt dla mnie. Kolejne spełnienie marzeń. Fajnie, mam nadzieję, że jeszcze z Mołdawią zostanie u mnie na ręce – zaśmiał się.
Pomocnik nie pozostawił jednak wątpliwości co do przyszłości opaski. – To Robert Lewandowski jest naszym kapitanem, tutaj nie ma wątpliwości. Ja staram się wywiązywać jak najlepiej z tego chwilowego zadania – podkreślił.
Już w niedzielę 15 października biało-czerwoni zmierzą się w arcyważnym spotkaniu z Mołdawią. Początek meczu na PGE Narodowym o 20:45. Transmisja na żywo w Telewizji Polskiej.
Następne