Reprezentacja Polski w niedzielę podejmie Mołdawię w drugim meczu za kadencji Michała Probierza. Biało-czerwoni potrzebują zwycięstwa, by zachować szanse na bezpośredni awans na Euro 2024. – Nowy selekcjoner z pewnością zadba o lepszą atmosferę. Widać, że "żyje" grą zespołu, nie stoi przy linii jak smutas – podkreślił w rozmowie z TVPSPORT.PL Grzegorz Lato, król strzelców mundialu w 1974 roku. Transmisja spotkania Polska – Mołdawia w TVP.
👉 Polacy przed kolejnym "finałem". Probierz ma duży komfort
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Jak ocenia pan to, co zaprezentowała reprezentacja Polski w meczu z Wyspami Owczymi?
Grzegorz Lato: – Pozytywnie, jak na tak krótki okres współpracy z selekcjonerem. Drużyna miała za sobą jeden czy dwa treningi i od razu odniosła zwycięstwo. W dodatku była to wygrana spokojna, bez problemów. To z pewnością cieszy. Ktoś może narzekać, że mogliśmy wygrać wyżej, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że z Wyspami Owczymi na wyjeździe męczyło się wiele innych drużyn.
– Widać było różnicę klas pomiędzy zespołami?
– Zdecydowanie. Najlepiej można było to dostrzec po braku zagrożenia ze strony rywali. Szybko strzeliliśmy gola i pewnie spisywaliśmy się w obronie. Tak trzeba grać ze słabszymi drużynami.
– Michał Probierz wprowadził do zespołu paru nowych zawodników. Ktoś zwrócił pana szczególną uwagę?
– Nie chcę chwalić kogoś po jednym spotkaniu, trzeba pamiętać, że to sport drużynowy. Trenera należy pochwalić właśnie za to, że wpuścił do zespołu trochę świeżej krwi. Sytuacja jest niezła – przed nami dwa ostatnie mecze. Jeśli wygramy oba, awansujemy bezpośrednio. Dobrze złożyło się, że w październiku są dwa mecze z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. Dla młodych to dobry test i przetarcie przed bitwą, która czeka nas z Czechami.
– Biało-czerwoni w niedzielę wyjdą mocno podrażnieni porażką w pierwszym meczu z Mołdawią?
– Mam taką nadzieję. To, co zrobili nasi piłkarze w Mołdawii, było sztuką. Przegrać spotkanie w taki sposób to duży, negatywny wyczyn. Nasi zawodnicy w przerwie chyba planowali już urlopy. Wierzę, że w niedzielę będzie to wyglądało zdecydowanie lepiej.
– Co do Probierza – był pan zwolennikiem jego kandydatury?
– Było dwóch kandydatów – zarówno Probierz jak i Marek Papszun byliby dobrym wyborem. Fernando Santos był kolejnym zagranicznym selekcjonerem i znów zobaczyliśmy, jaki daje to efekt. Probierz na pewno jest lepszym kandydatem od Portugalczyka. Teraz trzeba dać mu czas na pracę. Podoba mi się to, że "żyje" grą zespołu. Nie stoi przy linii jak smutas. Z polskim trenerem będzie łatwiej o komunikację, a co za tym idzie, o stworzenie dobrej atmosfery.
– Klimat wokół kadry nie był w ostatnich miesiącach najlepszy. Uważa pan, że można to naprawić?
– Według mnie jest to możliwe. Nie może być jednak grupek, podziału na starszych i młodszych. Takie sytuacje jak z premiami nie mają prawa się powtórzyć. Nowy selekcjoner powinien zadbać o to, by takie kwestie były jasne i klarowne od samego początku. Wtedy unikniemy nieporozumień.
– W niedzielę ponownie będziemy musieli poradzić sobie bez Roberta Lewandowskiego. Jak postrzega pan grę napastników, którzy go zastępują?
– Słyszałem w mediach krytykę pod adresem Arkadiusza Milika. To napastnik, który potrzebuje przełamania w kadrze, bo w ostatnim czasie rzeczywiście nie strzela zbyt często. Jedna, najlepiej dwie bramki w jednym spotkaniu i Milik odzyska pewność siebie. Napastnik musi być odporny psychicznie, sam pamiętam okresy, gdy nie strzelałem goli. Jeśli chodzi o Lewandowskiego, to musimy przygotowywać się na to, że kiedyś skończy karierę. Zresztą, zdobywanie bramek nie zależy tylko od Lewandowskiego albo Milika. Oni nie stworzą sobie sytuacji bez wsparcia kolegów.
– Myśli pan, że możemy być spokojni o to, że w przyszłości ktoś zastąpi Lewandowskiego?
– Uważam, że tak, chociaż trzeba trochę zaczekać. Pociesza mnie to, że zaczyna tworzyć się zespół, widać to było w ostatnim spotkaniu. Biało-czerwoni wyglądali na drużynę, a nie zbiór indywidualności. Jeżeli wszyscy będą pracować na boisku, będzie łatwiej o tworzenie okazji, nawet jeśli w ataku nie będzie już napastnika klasy Roberta.
– Zagramy na Euro 2024?
– Jestem kibicem reprezentacji na dobre i na złe, wierzę w awans. Trzeba jednak stawiać kolejne kroki – teraz priorytetem jest wygrana z Mołdawią, następnym zwycięstwo nad Czechami. Jeśli to się uda, wiosną zastanowimy się, na co stać nas na tym turnieju.
***
Kiedy mecz: niedziela, 15 października, godzina 20:45
Gdzie i o której transmisja: studio od 18:00 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV oraz HbbTV
Kto skomentuje: Mateusz Borek, Robert Podoliński
Prowadzący studio: Sylwia Dekiert
Goście/eksperci: Jakub Wawrzyniak, Marcin Żewłakow, Łukasz Trałka, Rafał Ulatowski (analiza)
Reporterzy: Patryk Ganiek, Kacper Tomczyk, Szymon Borczuch, Jacek Kurowski
Następne