| Piłka nożna / Betclic 2 Liga
Mariusz Pawlak po 3,5 roku zakończył pracę w Wiśle Puławy. Z tym klubem wywalczył trzeci awans w trenerskiej karierze. Przerwa od trenowania jednak nie trwała długo. Ostatnio przejął walczącą o utrzymanie w 2. lidze Olimpię Grudziądz, choć mógł zastąpić... Michała Probierza! – Byłem na rozmowach w PZPN dotyczących przejęcia reprezentacji U21. Na tym się zakończyło. Czułem się jednak wyróżniony, że znalazłem się w gronie kandydatów – stwierdził.
Dominik Pasternak, TVPSPORT.PL: – Po 3,5 roku nieprzerwanej pracy cztery miesiące to wystarczający czas, żeby odpocząć?
Mariusz Pawlak (Olimpia Grudziądz): – Myślę, że tak. Rozmawiam z wieloma kolegami z branży. Jedni są gotowi od razu podjąć nową pracę, a inni chcą trochę odpocząć. W moim przypadku cztery miesiące były wystarczające. Mogłem przemyśleć kilka rzeczy. Doszkolić się. Nie ma jednak co ukrywać – gdy pracuje się przez tak długi czas, to później ciągnie, żeby wrócić do pracy. Adrenalina w tym zawodzie jest w końcu uzależniająca. Tęskniłem za tym.
– Czuł pan, że potrzebuje przerwy po Wiśle Pławy, czy jednak gdyby pojawiła się oferta z dnia na dzień, to by się pan nie zastanawiał.
– Inaczej jest, gdy trener traci pracę w trakcie sezonu. Wtedy przerwa jest wskazana, bo pojawia się więcej przemyśleń. Ja dokończyłem sezon. Gdyby szybko pojawiła się oferta zadowalająca dla obu stron, bo to najważniejsze, to mocno bym się nad nią zastanowił. Taka była dopiero z Olimpii Grudziądz.
– W pewnym momencie był pan trzecim najdłużej nieprzerwanie pracującym w jednym klubie szkoleniowcem w Polsce. To wynik godny podziwu.
– Tak, natomiast to nie jest mój rekord. Jeszcze miesiąc dłużej pracowałem w Chojnicach. To na pewno na plus, jeśli chodzi o ludzi, zarząd i moją osobę, że da się dogadać w pewnych kwestiach. Musi też być wizja, by iść do przodu. Wtedy współpraca się układa.
– W Wiśle ta wizja, o której wspomina pan, często się zmieniała?
– Nie chciałbym tego rozwijać. Skończył mi się kontrakt i nie został przedłużony. Nie widziałem w tym złych intencji.
– Był trochę żal, że nie udało się wygrać w barażach? Miałby pan w CV czwarty awans.
– Nie czułem się przegrany w tamtym momencie. Mieliśmy duże problemy z kontuzjami. Gdy pewne mechanizmy nie zafunkcjonują, to robi się kłopot. Oczywiście, jest mi źle z tym, że przegraliśmy baraże, natomiast czasami pewnych rzeczy nie oszukasz.
– W ostatnim tygodniu pracy miał pan bodajże 15 lub 16 zawodników na treningu.
– I nie wiem, czy wszyscy byli zdrowi. Jesteśmy na trzecim poziomie rozgrywkowym. Czasami chciałoby się mieć więcej rąk do pracy. Zrobiliśmy tyle, ile się dało. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to myślę, że nie do końca rozumie to wszystko.
– Wspomina pan o dodatkowych rękach do pracy. Kto jest dla pana kluczową postacią w sztabie?
– Każdy jest przydatny. Myśląc o rozbudowanym sztabie, nie możemy przesadzić. Pamiętajmy, że to tylko II-liga. Ale takie podstawowe osoby jak asystent, trener analityk, trener przygotowania motorycznego, przynajmniej jeden fizjoterapeuta, to osoby niezbędne, by dobrze funkcjonować. Motor Lublin to dobry przykład z poprzedniego sezonu. Zbudował bardzo kompletny sztab i to w głównej mierze zaprocentowało tym, że wywalczył awans.
Ja aktualnie nie mogę narzekać. Nie mam oczywiście niesamowicie rozbudowanego sztabu, natomiast jestem zadowolony. Niektóre osoby pomagają nam po godzinach i staramy się być jak najbardziej profesjonalni.
– Prezesi zaczynają coraz bardziej rozumieć, że rozbudowany sztab to podstawa do budowy mocnej drużyny? Pamiętam, gdy Radomiak awansował do Ekstraklasy, to sztab Dariusza Banasika był mniejszy niż niektórych klubów z II-ligi.
– Nie da się narzucić pewnych rzeczy prezesom. Muszą sami wyciągać wnioski. Rozmawiają między sobą i widzą, którą należy obrać drogę. Żaden trener nie może sobie wymyślić dodatkowego członka sztabu, bez podania konkretnego powodu. Trudno, żeby blisko 30-osobową kadrą opiekowało się trzech trenerów. To się niestety jeszcze zdarza i myślę, że jest to problem polskiej piłki.
– W poprzednim sezonie mówiło się o problemach finansowych w Wiśle Puławy. Bez stabilności można myśleć o walce o najwyższe cele?
– To na pewno nie pomaga. Mam jednak zasadę, że nie wychodzę z takimi kwestiami na zewnątrz. W kontekście barażów to na pewno też miało znaczenie. Nie mamy niekiedy wpływu na pewne rzeczy. To siedzi w głowach zawodników. Oni mają rodziny. Muszą być dobrze przygotowani. To są też duże koszty.
– Jak ocenia pan okres pracy w Wiśle Puławy? Po kilku miesiącach przerwy pewnie można wyciągnąć na chłodno wnioski.
– Przychodziłem do trzeciej ligi. Na wiosnę wybuchł COVID. Zaczęły się problemy we wszystkich klubach. My, mimo tego zrobiliśmy awans. Pierwszy sezon w II-lidze był dla nas trudny. Następny już lepszy, gdzie otarliśmy o awans. Dwukrotnie wygraliśmy w derbach z Motorem Lublin. To na pewno zostanie w pamięci kibiców. Miałem bardzo fajną grupę piłkarzy, z którymi nie było problemów. Nie było na mnie presji, by wejść do 1. ligi. Mam czyste sumienie. Mogę zaczynać nową pracę i patrzeć z optymizmem w przyszłość.
– Wybór padł na Olimpię Grudziądz. Raczej spodziewałbym się pana w klubie z czołówki. Zadecydował sentyment?
– Byłem piłkarzem Olimpii przez dwa i pół roku. Później pracowałem tu jako trener. Wywalczyliśmy awans do 1. ligi. Bardzo dobrze się tutaj czułem. Nadarzyła się okazja, żeby wrócić. Byłem bez pracy, otrzymałem propozycję, negocjacje przebiegły pomyślnie i podpisałem kontrakt.
– Nie miał pan przez ten czas innych ofert?
– Byłem na rozmowach w PZPN dotyczących przejęcia reprezentacji U21. Na tym się zakończyło. Czułem się jednak wyróżniony, że znalazłem się w gronie kandydatów. Poza tym nie było konkretnej propozycji z żadnego klubu.
– Nie miał pan za złe Olimpii, że tak pana potraktowano po awansie do 1. ligi?
– Nie warto patrzeć wstecz. Dostałem zaproszenie na rozmowy i zgodziłem się. To była bardzo konkretna dyskusja. Niczego nie obiecywałem. Postawiono przede mną cele i doszliśmy do wniosku, że warto spróbować.
– Jakie cele postawiono przed panem?
– Przede wszystkim utrzymanie. Koncentrujemy się na tym sezonie. Drugim celem jest dobra punktacja w Pro Junior System. Na długofalowe wizje jeszcze przyjdzie czas.
– Na co kładzie pan nacisk w pierwszych dniach pracy?
– Dokładne wnioski zostawię dla siebie. Zauważyłem pozytywny bodziec u piłkarzy. Chcieli się mocno pokazać. Myślimy nad organizacją gry. Każdy trener ma swój indywidualny model. Nie mamy za dużo czasu, by go wdrożyć. Wierzę jednak, że to nam się uda.
– Popatrzyłem na transfermarkt.com i ma już pan 160 meczów jako trener w II-lidze. Widzi pan dużą różnicę w poziomie rozgrywek w porównaniu z poprzednimi latami?
– Gdy zaczynałem, były jeszcze dwie grupy. Teraz wygląda to zupełnie inaczej. Na przykładzie tego sezonu widać, jak liga jest wyrównana. W poprzednim widać było, kto będzie walczył o awans. W tym trudno kogoś wskazać. Podobnie jest z walką o utrzymanie. Sandecja jest ostatnia, ale jedna wygrana i zaraz może uciec z dołu tabeli. Co do piłkarzy, to cieszy spora liczba młodych talentów. Ważne, że nie tylko w rezerwach. To jest idealna liga, by stawiali pierwsze kroki w seniorskiej piłce. Dobrze też, że pokazuje to telewizja. To dodatkowa motywacja.
– Zmianą względem dawnych czasów jest też przepis o licencjach trenerskich. Odkąd licencja UEFA A pozwala szkoleniowcowi pracować w II-lidze, to pojawiło się sporo młodych twarzy. Starsi trenerzy czują napływ młodych?
– Nie czuję presji. Ktoś powiedział, że jest moda na młodych trenerów. Pamiętajmy, że ich też zwalniają. W naszym zawodzie jest tak, że jeśli klub chce szkoleniowca, to nie patrzy na wiek.
– W poprzednim sezonie miał pan małą sprzeczkę z trenerem Olimpii Elbląg Przemysławem Gomułką.
– Nie nazwałbym tego w ten sposób, bo nie padały żadne obraźliwe słowa. Stanąłem w obronie drużyny. Zostaliśmy zaatakowani. Nie byłem bierny i przedstawiłem fakty. Później otrzymałem wiele pozytywnych wiadomości od innych trenerów. W tamtym momencie etyka trenerska nie została zachowana i doszło do takiej sytuacji. Nie mam jednak tego za złe. Jeśli trener Gomułka przyjedzie do Grudziądza z Olimpią, to zapraszam na kawę. Mam nadzieję, że przyjmie.
– Życzy pan młodym trenerom więcej pokory?
– Absolutnie. Nie chcę nikomu mówić, jak ma żyć. To jest rynek pracy. Każdy powinien być sobą.
2 - 0
Chojniczanka
5 - 3
Świt Skolwin
3 - 1
KKS 1925 Kalisz
1 - 1
GKS Jastrzębie
4 - 1
Olimpia Grudziądz
3 - 3
Olimpia Elbląg
1 - 2
Rekord Bielsko-Biała
2 - 0
Hutnik Kraków
0 - 1
Zagłębie Sosnowiec
0 - 0
ŁKS II Łódź
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.