Włoskie media donoszą, że Nicola Zalewski mógł zostać bezpodstawnie połączony z aferą bukmacherską. Wskazują na to słowa informatora Fabrizio Corony, dziennikarza, który poinformował o rzekomych oszustwach Polaka.
Kilka dni temu włoski dziennikarz Fabrizio Corona, który zajmuje się sprawą afery bukmacherskie w Italii, poinformował, że zamieszany w ustawianie meczów był również Nicola Zalewski.
Reprezentant Polski rzekomo miał obstawić swoją własną żółtą kartkę w meczu z Salernitaną. W tamtym spotkaniu 21-latek rzeczywiście otrzymał napomnienie w doliczonym czasie gry...
Do sprawy w żaden sposób nie odniósł się klub kadrowicza – AS Roma. PZPN poinformował media, że kontaktował się z włoskim klubem i nie chciał w żaden sposób zabierać głosu przy medialnych doniesieniach.
Teraz pojawiły się nowe fakty w tej sprawie. Informacje zostały przekazane w "Cerbero Podcast". Przytoczono tam słowa rzekomego informatora włoskiego żurnalisty.
– Myślałem, na fali doniesień przekażę niejasne informacje. Nie znam Zalewskiego, ale w kontekście nagrody 20 tysięcy euro powiedziałem "tak". Celowo skłamałem. Nie mam żadnego dowodu – pisemnego ani głosowego. Powiedziałem zupełne bzdury na temat tej sytuacji – taka wypowiedź mężczyzny jest cytowana przez włoskie media, m.in. "La Gazetta dello Sport".
"Informator" miał już skontaktować się z samym Zalewskim. Przekazał, że przeprosił reprezentanta Polski...