Królewska Hiszpańska Federacja Piłki Nożnej (RFEF) od kilku tygodni pozostaje bez prezesa. Luis Rubiales rozstał się z nią we wrześniu po skandalicznym zachowaniu w stosunku do jednej z zawodniczek reprezentacji. Teraz trwa gra wyborcza o fotel w hiszpańskiej federacji, a jej liderem ma być, według mediów, znany światowy arbiter – Mateu Lahoz.
Na początek warto wspomnieć, że rządy w federacji sprawuje po dymisji Rubialesa Komisja Zarządzająca. Hiszpańskie prawo mówi bowiem o tym, że wybory w profesjonalnych związkach sportowych mogą odbyć się dopiero po nadchodzących igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Został jednak wniesiony wniosek o ich przyspieszenie, który spotkał się z aprobatą. Termin wyboru nowego prezesa wyznaczono ostatecznie na 11 marca 2024 roku.
Wśród kandydatów na najbardziej prestiżowe stanowisko w hiszpańskim futbolu wymienia się wiele znanych nazwisk, m.in. byłego bramkarza narodowej kadry Ikera Casillasa czy Emilio Garcię Silvero (prawą rękę prezesa FIFA). Największe emocje budzi jednak kandydatura Mateu Lahoza, który, według hiszpańskiej "Marki", ma największe szanse w wyścigu o władzę.
Były sędzia podczas swojej ponad 30 letniej kariery sędziowskiej był postrzegany jako skandalista, który podczas meczów lubił być w centrum uwagi.
Tak było m.in. podczas obfitujących w ekscesy derbów Barcelony w grudniu 2022 roku. Hiszpan stracił wtedy całkowicie kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Zobrazowało to najlepiej 15 pokazanych przez niego żółtych kartek oraz dwie czerwone. Najciekawiej było w końcówce, kiedy najpierw za dyskusje drugie napomnienie otrzymał Jordi Alba, a później słusznie boisko przedwcześnie opuścił Vini Souza.
Największe kontrowersje wzbudziła jednak sytuacja z Robertem Lewandowskim, który został kopnięty w głowę przez Leandro Cabrerę. W pierwszym tempie zawodnik Espanyolu został ukarany wykluczeniem, ale Lahoz postanowił skorzystać z analizy VAR, kłócąc się przed tym z trenerami drużyn.
Ostatecznie sędzia nie zdecydował się w tej sytuacji nawet na żółtą kartkę, która mogłaby zakończyć się utratą kolejnego zawodnika Espanyolu. Spowodowało to niemałe wrzenie wokół sędziego, o którym od dawna mówiło się, że powinien zawiesić gwizdek na kołku.
Lahoz ostatecznie zakończył swoją karierę sędziowską w poprzednim sezonie i zajął się rolą eksperta i komentatora w telewizji "Movistar". W środowisku dużo mówi się o jego dobrych kontaktach z władzami hiszpańskich klubów, a nawet światowym szefem sędziów – Pierluigim Colliną. Ponadto, sprzyja mu sędziowska federacja w Hiszpanii oraz niektóre ośrodki regionalne RFEF. Sam zainteresowany nie odniósł się bezpośrednio do pogłosek, ponieważ nie ruszył jeszcze oficjalnie proces wyborczy.
Jedno jest pewne – doświadczenie Lahoza mogłoby być nieocenione w naprawie poziomu szkolenia i rozwoju sędziów w Hiszpanii. A doskonale wiemy, że z tym na Półwyspie Iberyjskim od kilku sezonów mają duży problem...