Były trener reprezentacji Polski skoczków, Stefan Horngacher, ma ważny kontrakt z Niemieckim Związkiem Narciarskim jeszcze tylko przez rok. Ostatni sezon nie był zbyt udany dla jego podopiecznych, dlatego pojawiły się wątpliwości, co do przyszłości austriackiego szkoleniowca. Rozwiał je jednak dyrektor DSV. – Będziemy chcieli zatrzymać Steffa przez całe jego życie – zadeklarował Horst Huettel.
Stefan Horngacher w latach 2016-2019 z sukcesami prowadził reprezentację Polski skoczków. To za jego czasów Kamil Stoch zostawał m.in. mistrzem olimpijskim i świata, a nasza kadra dwukrotnie wygrywała Puchar Narodów. Austriacki szkoleniowiec po odejściu od biało-czerwonych przejął reprezentację Niemiec.
Początek był bardzo obiecujący, ale ostatni sezon należał do jednych z najgorszych od wielu lat. W pierwszej "10" Pucharu Świata znalazł się tylko Andreas Wellinger, który zajął siódme miejsce. Słabe wyniki nie wpłynęły jednak na pozycję 54-latka, który widzi duży potencjał w swoich zawodnikach.
Mimo, że Horngacherowi w przyszłym roku wygasa kontrakt, to Niemiecki Związek Narciarski nie zamierza się z nim rozstawać. — Z naszego punktu widzenia na pewno najkorzystniejsze będzie zatrzymanie Steffa w naszym systemie przez całe jego życie i całą karierę zawodową. Obie strony zdecydowanie wyraziły chęć kontynuowania współpracy przez najbliższą zimę. Potem będziemy decydować rok po roku. Istnieje już taka opcja, że Steff zostanie u nas do najbliższych igrzysk w 2026 roku. Składaliśmy sobie takie wstępne deklaracje – zdradził w jednym z wywiadów dyrektor sportowy DSV Horst Huettel.
Być może szkoleniowec po IO w Cortinie będzie chciał zrobić sobie przerwę, ale jak na razie ma inne cele. Najbliższym jest Puchar Świata, który zostanie zainaugurowany 25 listopada w fińskiej Ruce. Czy tym razem kadra Stefana Horngachera zaskoczy kibiców dobrymi wynikami?
Czytaj też: W weekend Letnie MP w skokach. Zobacz program i plan transmisji