| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Puszcza Niepołomice zremisowała z Cracovią w meczu 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy 1:1. Najwięcej emocji kibicom dostarczył... VAR, który anulował dwa trafienia. Ostatecznie obie drużyny mogły być niepocieszone.
Spotkanie Puszczy Niepołomice z Cracovią było określane meczem przyjaźni. Beniaminek od początku sezonu występuje na stadionie przy ulicy Kałuży 1 i tym razem miał okazję zagrać przy rekordowo wypełnionych trybunach. Pierwsza połowa pokazała, że im to posłużyło.
Najpierw jednak prowadzenie powinni objąć zawodnicy Jacka Zielińskiego. W 36. minucie Benjamin Kallman podał w pole karne do wbiegającego Patryka Makucha i ten miał otwartą drogę do bramki. Jego strzał okazał się niecelny i kibice Pasów mogli być zawiedzeni.
Odpowiedź nadeszła bardzo szybko. W 41. minucie Artur Siemaszko przymierzył z kilkunastu metrów i piłka po rykoszecie od nogi jednego z obrońców zaskoczyła Sebastiana Madejskiego. Do przerwy gospodarze już nie oddali korzystnego wyniku.
Po zmianie stron do ataku ruszyła Cracovia. Dużą ochotę do gry wykazywał Mateusz Bochnak. 10 minut po gwizdku arbitra kopnął mocno z dystansu, przez co musiał natrudzić się między słupkami Oliwier Zych. Bramkarz Puszczy jednak spisał się bez zarzutu.
Chwilę później zaatakowali niepołomiczanie. Znów pomógł im rykoszet. Tym razem dzięki niemu piłka trafiła pod nogi rezerwowego Murisa Mesanovicia, który skierował ją do bramki. Trafienie jednak nie zostało uznane, bo wcześniej był spalony.
Podobnie było przy golu wyrównującym Andreasa Skovgaarda. Duńczyk skorzystał z dośrodkowania Michała Rakoczego, ale po analizie VAR odgwizdano spalonego.
Co nie wyszło w tamtej sytuacji, udało się kilka minut później. Karol Knap uderzył głową na tyle precyzyjnie, że Zych mimo próby obrony, był bez szans. Nie był to koniec emocji w tym spotkaniu.
W końcówce Oshima podał w pole karne. Obrona Puszczy pogubiła się i skorzystał z tego Kacper Śmiglewski, który zdobył pierwszą bramkę dla Cracovii. Chwila radości nie trwała zbyt długo, bo znów przerwał ją... VAR! Napastnik Pasów był na spalonym. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1.