| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Po wygranej z Puszczą Niepołomice Lech Poznań pozostał na zwycięskiej ścieżce. Tym razem Kolejorz pokonał innego z beniaminków PKO BP Ekstraklasy – ŁKS Łódź. Po łódzkiej stronie efektu nowej miotły nie było, podtrzymana została za to fatalna seria w lidze.
Przed meczem:
Na trybunach zapowiadano mecz przyjaźni, ale na boisku miejsca na taryfę ulgową nie było. Lech Poznań chciał wykorzystać porażkę Legii Warszawa 0:4 ze Śląskiem Wrocław, aby odskoczyć piłkarzom ze stolicy i utrzymać tempo liderów. ŁKS z kolei pod wodzą nowego trenera miał wreszcie, po ponad dwóch miesiącach, znów zaznać smaku wygranej w PKO BP Ekstraklasie.
Jak padły gole?
1:0 (18') – Filip Marchwiński znakomicie dojrzał osamotnionego na skraju pola karnego Mikaela Ishaka. Szwed uderzył mocno po ziemi z pierwszej piłki po dalszym słupku nie dając szans Aleksandrowi Bobkowi.
2:0 (44') – Niemal kopia pierwszego gola, tyle że wszystko zadziało się na drugim skrzydle. Tym razem bohaterem drugoplanowym był Kristoffer Velde, który znalazł miejsce na podanie między czterech obrońców. Znów akcję finalizował Ishak, znów Bobek był bezradny.
2:1 (64') – Z próby strzału Michała Mokrzyckiego wyszło dobre podanie do Piotra Janczukowicza. Skrzydłowy zagrał wzdłuż bramki w stronę Stipe Juricia, akcję próbował ratować jeszcze Antonio Milić, ale ostatecznie napastnik ŁKS-u trafił z bliskiej odległości do pustej bramki.
3:1 (81') – Nika Kvekveskiri posłał rewelacyjne podanie przez szerokość boiska w stronę Velde. Norweg wykorzystał zawahanie bramkarza ŁKS-u i bardzo pewnie uderzył z powietrza przy bliskim słupku.
Co dalej?
Dzięki zwycięstwu nad ŁKS-em Lech awansował na trzecie miejsce w tabeli. Kolejorz traci trzy punkty do liderującego Śląska Wrocław mając jedno spotkanie rozegrane mniej. ŁKS dalej jest z kolei w fatalnym położeniu. W 12 meczach zebrał zaledwie siedem punktów, jest ostatni w tabeli, a w Ekstraklasie nie wygrał już od ośmiu spotkań.