| Koszykówka / NBA

NBA. Wiktor Lipiecki: Jeremy nadal chce normalnie funkcjonować, rozwijać się, ma swoje lepsze i gorsze dni. Wszystko jest naturalne

Jeremy Sochan w czwartek rozpocznie swój drugi sezon w NBA (fot. Getty).
Jeremy Sochan w czwartek rozpocznie swój drugi sezon w NBA (fot. Getty).

Wiktor Lipiecki odgrywa bardzo ważną rolę w życiu i karierze Jeremy'ego Sochana. Ojczym i menedżer naszego jedynaka w NBA w rozmowie z TVPSPORT.PL opowiedział, jak z nieco innej strony wygląda codzienność koszykarza. – Zdajemy sobie sprawę, że Jeremy jest osobą publiczną, natomiast staramy się być normalną rodziną. Mamy swoje zasady i wartości, którymi się kierujemy – przyznał.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Rusza sezon NBA! Faworyt ma prawdziwego lidera i... kosmitę

Czytaj też

Kto zdobędzie mistrzostwo NBA? (fot. Getty)

Rusza sezon NBA! Faworyt ma prawdziwego lidera i... kosmitę

Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Jakie nastroje panują w domu Jeremy'ego Sochana tuż przed rozpoczęciem sezonu NBA?

Wiktor Lipiecki, ojczym i menedżer Jeremiego Sochana: – Są pozytywne. Czujemy dużą ekscytację, ale też troszeczkę pozytywnego stresu, bo długo już Jeremy nie grał. Jesteśmy podekscytowani i nie możemy doczekać się pierwszego meczu.

– U Jeremy'ego widać dużą różnicę w zachowaniu w porównaniu z tym, co miało miejsce rok temu?

– Widzimy go na co dzień i trudno nam oceniać pewne rzeczy. Na pewno jest w zupełnie innym miejscu. W zeszłym roku o tej porze nie zagrał jeszcze żadnego meczu w NBA. Wszystko było dla niego nowe. Pojawiła się wielka ekscytacja, że tak przygoda się zaczyna. Teraz oczekiwania są inne. Z jednej strony jest to fajne, bo ma za sobą doświadczenie jednego sezonu. Z drugiej apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jest bardziej doświadczony, ale pojawiają się też większe oczekiwania. W zespole dokonano wielu zmian i to też wymaga adaptacji. Nadal nie możemy zapominać, że Jeremy ma dopiero 20 lat. Trzeba zrozumieć to, jak trudne czeka go zadanie. Teraz będzie grać dużo więcej na piłce i z tym wiąże się jeszcze większa odpowiedzialność. Jesteśmy zniecierpliwieni, aby ten sezon nareszcie się zaczął.

– W jego przypadku stres będzie mniejszy? Przed pierwszym sezonem było chyba trochę trudniej?

– Tak i nie. Jest bogatszy o doświadczenie pierwszego sezonu, ale wtedy wiele rzeczy było dla niego nieznanych. Teraz więcej rozumie i do tego dochodzi zmiana jego roli w zespole. Wszyscy muszą się na nowo odnaleźć. Jeremy z naszego punktu widzenia najbardziej, bo będzie grać jako rozgrywający i od niego będzie zależeć gra zespołu. Wiąże się za tym większa odpowiedzialność, a tak dotychczas nie było. Teraz będzie to robić na najwyższym poziomie.

– Widział pan u niego zniecierpliwienie i duży głód gry?

– Tak i to bardzo. Jeremy był głodny gry już parę tygodni po zakończeniu sezonu. Końcówkę musiał opuścić z powodu kontuzji, wcześniej się rozegrał i ten początek roku 2023 był bardzo udany. Potem uraz trochę pokrzyżował plany. Latem ciężko pracować i nie mógł grać w Lidze Letniej i reprezentacji Polski. Trenowanie trenowaniem, ale Jeremy lubi rywalizację. Mocno nie może doczekać się tego sezonu.

– W okresie rehabilitacji pojawiała się u niego frustracja, że nie mógł rywalizować przez tak długi czas?

– Frustracja pojawia się chyba u każdego sportowca, kiedy nie można robić tego, co się chce i ciało odmawia posłuszeństwa. Dla Jeremy'ego dużym wyzwaniem było to, jak długi był ten off-season. Pierwszy raz tak długo pauzował. Lato było bardzo trudne. Musiał wszystko zbilansować fizycznie oraz mentalnie, aby jak najlepiej przygotować się do tego sezonu. Była frustracja, ale też wielka determinacja, żeby dojść do optymalnej formie.

– Co z pana perspektywy, jako taty, a jednocześnie menedżera jest najtrudniejsze w takiej koszykarskiej codzienności z Jeremym?

– W trakcie sezonu Jeremy dobrze się czuje, bo mecze są bardzo często. Pojawia się zupełnie inna dynamika niż w Europie. Rozgrywa się spotkania średnio co dwa dni, czasami zdarza się, że codziennie. Do tego dochodzą podróże, zabiegi, treningi. Czasu na wszystko jest niewiele, ale Jeremy to lubi. Odpowiada mu taka struktura. Lubi rywalizację i dynamika. Sezon jest trudny, ale on podchodzi do tego w ramach wyzwania. Pierwszy okres pomiędzy sezonami był dużym doświadczeniem. Udało mu się na chwilę przyjechać do Polski, zebrał też wiele cennego doświadczenia.

– Można powiedzieć, że Jeremy lubi życie na walizkach? Przepakowanie rzeczy, wzięcie nowej torby i wyjazd na kolejny mecz.

– Tak. W trakcie sezonu widujemy się z nim często, ale na bardzo krótko. Cały czas jest w biegu, ale my to rozumiemy. Jeremy od dawna czeka na rozpoczęcie sezonu.

– Z każdym kolejnym meczem emocje są takie same, większe? Można to jakoś porównać, powiedzmy od momentu debiutu w NBA?

– To ciekawe pytanie. Już w zeszłym roku myśleliśmy sobie, że tych spotkań jest tak dużo i można do nich przywyknąć. Dla nas to dalej jest niesamowite doświadczenie. Za każdym razem czujemy mieszankę ekscytacji i stresu. Ja się bardziej ekscytuję, Aneta, mama Jeremy’ego bardziej stresuje. Jesteśmy pozytywnie nastawieni, żeby oglądać jego kolejny występ.

– Czym najbardziej się denerwujecie? Możliwością odniesienia kontuzji, słabszym występem?

– Wszystkim po trochę. Na końcu najważniejsze jest dla nas jego zdrowie. Kontuzje są jednak częścią sportu, bo intensywność w NBA jest tak duża, że ciężko ich po prostu uniknąć. Niewielu zawodników rozgrywa cały sezon. Czasami się coś chce, ale pewne rzeczy mogą się wydarzyć. To najbardziej siedzi nam w głowie. Jeremy chce grać i rozwijać się z każdą kolejną minutą spędzoną na parkiecie. Dla niego to bardzo ważne. Mam nadzieję, że będzie zdrowy cały sezon i latem będzie mógł dołączyć do reprezentacji Polski, o ile oczywiście dostanie powołanie. 

Rusza sezon NBA! Faworyt ma prawdziwego lidera i... kosmitę

Czytaj też

Kto zdobędzie mistrzostwo NBA? (fot. Getty)

Rusza sezon NBA! Faworyt ma prawdziwego lidera i... kosmitę

Jeremy Sochan z mamą i bratem tuż po wyborze w drafcie (fot. Getty).
Jeremy Sochan z mamą i bratem tuż po wyborze w drafcie (fot. Getty).
Kiedy kolejne mecze Sochana w NBA? Zobacz terminarz Spurs

Czytaj też

Jeremy Sochan w NBA. Terminarz meczów San Antonio Spurs w sezonie 2023/24

Kiedy kolejne mecze Sochana w NBA? Zobacz terminarz Spurs

– Przyzwyczailiście się, że wy, jako najbliżsi Jeremiego, również jesteście na świeczniku?

– My, jako rodzina, aż tak się nie czujemy. Zdajemy sobie sprawę, że Jeremy jest osobą publiczną, natomiast staramy się być normalną rodziną. Mamy swoje zasady i wartości, którymi się kierujemy. Jedynym aspektem jest rozpoznawalność Jeremy’ego. Czasami ludzie do nas podchodzą, robią sobie zdjęcia i to jest bardzo fajne. Wiąże się to też z tym, że w pewnych momentach Jeremy’emu jest potrzebna ochrona.

– W San Antonio zdarzają się takie rzeczy "na mieście", żeby ochrona była Jeremy'emu potrzebna?

– Tutaj jest inna dynamika. W San Antonio ludzie są zafascynowani koszykówką i są wielkimi fanami Spurs. Zawodnicy są rozpoznawalni, ale też bardzo szanowani. Kibice szanują ich prywatność. Robią sobie zdjęcia, ale nie ma szaleństwa. Wiedzą, że koszykarze mają swoje życie i też normalnie funkcjonują: chodzą do sklepu, jadą do restauracji. Na co dzień ochrona nie jest potrzebna. Zdarza się tak w pojedynczych sytuacjach, na przykład, jak jedzie poza granice kraju. Obecność ochrony jest wtedy rekomendowana przez klub.

– Wspominał pan o waszych wartościach i zasadach. Jeremy na każdym kroku, między innymi w swoich mediach społecznościowych, pokazuje, że jest rozpoznawalnym koszykarzem, ale też normalnym człowiekiem.

– Mówiliśmy od początku, że Jeremy jest koszykarzem NBA, ale przede wszystkim młodym człowiekiem. To się nie zmieni. Zawsze mu powtarzaliśmy, że najpierw jest człowiekiem i trzeba wziąć na to poprawkę. Nadal chce normalnie funkcjonować, rozwijać się, ma swoje lepsze i gorsze dni. Wszystko jest normalne i naturalne. Staramy się funkcjonować tak każdego dnia.

Jeremy jest 20-latkiem, ale też osobą, której głos znaczy coraz więcej. Widać to było między innymi w momencie, w którym zachęcał do pójścia na wybory.


– Tak, i tutaj widać pozytywną stronę tego, że jest osobą publiczną. To nadal są wartości, które z naszego punktu widzenia są naturalne. Kiedy Jeremy się w coś angażuje, to uważa, że jest to istotne. My od zawsze powtarzaliśmy mu, że wszyscy mają głos. To, gdzie teraz jest, zawdzięcza sobie. Był bardzo zdeterminowany, a my mu tylko pomagaliśmy i staraliśmy się słuchać tego, czego on chce. Tak samo robimy z młodszym synem. Jeremy stara się to powielać.

– W relacjach Jeremy'ego z młodszym bratem dużo miejsca zajmuje koszykówka?

– Koszykówka nie jest najważniejsza. Kiedy są razem, to starają się robić coś, co sprawia im przyjemność. Czasami chodzą porzucać, ale zazwyczaj grają w FIFĘ, czy oglądają filmy. Latem udało im się spędzić sporo czasu razem. Są to normalne relacje w rodzeństwie. Między nimi jest siedem lat różnicy, ale widzę, że dobrze się dogadują.

– Naturalność widać na każdym kroku w social mediach Jeremy'ego. We wtorek można było tam znaleźć Zenona Martyniuka i piosenkę "Przez twe oczy zielone". Jeremy raczej nie jest taką osobą, która kiedykolwiek odda komuś prowadzenie swoich kont.

– O tym rozmawialiśmy już dawno temu. Jeremy miał propozycję, aby jego media społecznościowe były przez kogoś prowadzone, jednak z tego nie skorzystał. Dla niego jest to zabawa. Czasami ludzie spojrzą na wszystko za bardzo poważnie. Pojawia się sporo negatywnych komentarzy i zupełnie niepotrzebnych. Jeremy jest bardzo autentyczny i przy tym świetnie się bawi. Przy okazji cały czas ma kontakt z fanami.

– Jak Jeremy podsumował, ocenił wakacyjny pobyt w Polsce?

– Był naprawdę świetny, szkoda tylko, że tak krótki. Niestety, pewne rzeczy były uregulowane jego kalendarzem i zobowiązaniami, jakie miał w klubie. Mógł przyjechać tylko na obóz NBA. Ludzie tego nie wiedzą, ale Jeremy chciał zostać dłużej, tylko po prostu nie mógł. Wyjazd był najdłuższy, jaki mógłby być. Pierwszy raz od trzech lat spotkał się z rodziną. Wrażenia były bardzo pozytywne. Mam nadzieję, że w przyszłym roku na wszystko będzie znacznie więcej czasu. Jeżeli będzie w pełni zdrowia, to chciałbym, aby zagrał w kwalifikacjach olimpijskich, a potem na igrzyskach.

– Jeżeli jesteśmy przy Polsce, to na koniec zapytam: Victor Wembanyama próbował już polskiej kuchni w waszym domu?

– Jeszcze nie było takiej okazji. Victor ma bardzo uregulowaną dietę. Nie był jeszcze u nas w domu. Mamy za to bardzo dobre relacje z jego rodziną. Mama Victora często rozmawia z Anetą. Na kolacji jednak jeszcze nie był.

Kiedy kolejne mecze Sochana w NBA? Zobacz terminarz Spurs

Czytaj też

Jeremy Sochan w NBA. Terminarz meczów San Antonio Spurs w sezonie 2023/24

Kiedy kolejne mecze Sochana w NBA? Zobacz terminarz Spurs

Zobacz też
Mavericks podpisali kontrakt z numerem pierwszym w drafcie
Cooper Flagg

Mavericks podpisali kontrakt z numerem pierwszym w drafcie

| Koszykówka / NBA 
Legenda NBA przedłużyła kontrakt z klubem
LeBron James (fot. Getty Images)

Legenda NBA przedłużyła kontrakt z klubem

| Koszykówka / NBA 
Kolejny Polak powalczy o grę w NBA!
Igor Milicic junior (fot. Getty)

Kolejny Polak powalczy o grę w NBA!

| Koszykówka / NBA 
18-latek z numerem 1 w drafcie NBA
Cooper Flagg (fot. Getty Images)

18-latek z numerem 1 w drafcie NBA

| Koszykówka / NBA 
Wyjątkowa droga MVP. Dorównał samemu LeBronowi
Shai Gilgeous-Alexander został MVP finałów NBA (fot. Getty).

Wyjątkowa droga MVP. Dorównał samemu LeBronowi

| Koszykówka / NBA 
Wielkie emocje w finale. Poznaliśmy mistrza NBA!
Koszykarze Oklahomy City Thunder zostali mistrzami NBA (fot. Getty).

Wielkie emocje w finale. Poznaliśmy mistrza NBA!

| Koszykówka / NBA 
Nieudany eksperyment dobiegł końca. Gwiazda NBA zmienia klub!
Kevin Durant (fot. Getty Images)

Nieudany eksperyment dobiegł końca. Gwiazda NBA zmienia klub!

| Koszykówka / NBA 
Będzie siódmy mecz w finale NBA
Fanów NBA czeka Game 7 pomiędzy Pacers a OKC (fot. Getty)

Będzie siódmy mecz w finale NBA

| Koszykówka / NBA 
Historyczna transakcja u giganta NBA!
Los Angeles Lakers (fot. Getty Images)

Historyczna transakcja u giganta NBA!

| Koszykówka / NBA 
Rywalizacja trwa! Finał NBA wciąż nierozstrzygnięty
Koszykarze OKC potrzebują już tylko jednego zwycięstwa w finale NBA (fot. Getty)

Rywalizacja trwa! Finał NBA wciąż nierozstrzygnięty

| Koszykówka / NBA 
Polecane
Najnowsze
Polki uwierzyły, że mogą sprawić sensację. "Będziemy walczyć"
nowe
Polki uwierzyły, że mogą sprawić sensację. "Będziemy walczyć"
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
Adriana Achcińska (fot. Getty Images)
Skradziono tablicę z nazwą miejscowości. Wszystko przez piłkarza
Robert Andrich (fot. Getty)
Skradziono tablicę z nazwą miejscowości. Wszystko przez piłkarza
| Piłka nożna 
"Powiedziałam, że jestem z nich dumna". Polki po debiucie na Euro
Nina Patalon (fot. PAP)
"Powiedziałam, że jestem z nich dumna". Polki po debiucie na Euro
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
Polak pobił rekord w Szkocji. Jego idolem jest Zieliński
Franciszek Franczak grał między innymi przeciwko Rangers. Jednym z jego idoli jest Piotr Zieliński (fot. Getty Images)
tylko u nas
Polak pobił rekord w Szkocji. Jego idolem jest Zieliński
Przemysław Chlebicki
Przemysław Chlebicki
Niemki były blisko rzutu karnego, ale sędzia miała wątpliwości
Ewa Pajor byla wyróżniającą się postacią meczu Polek z Niemkami (zdjęcie: Getty Images)
polecamy
Niemki były blisko rzutu karnego, ale sędzia miała wątpliwości
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Euro 2025 kobiet: Niemcy – Polska [MECZ]
Niemcy – Polska. EURO 2025 kobiet, St. Gallen – grupa C. Transmisja online na żywo w TVP Sport (04.07.2025)
Euro 2025 kobiet: Niemcy – Polska [MECZ]
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
Nina Patalon po porażce z Niemkami: było dużo pozytywów
Nina Patalon (fot. Getty Images)
Nina Patalon po porażce z Niemkami: było dużo pozytywów
| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet 
Do góry