| Czytelnia VIP

Tragedia Alexisa Arguello. Mistrz boksu ofiarą politycznej zemsty?

Z lewej: Alexis Arguello. Z prawej: u góry z Sugarem Rayem Leonardem i Donaldem Trumpem. Niżej Aaron Pryor (fot. Getty)
Z lewej: Alexis Arguello. Z prawej: u góry z Sugarem Rayem Leonardem i Donaldem Trumpem. Niżej Aaron Pryor (fot. Getty)
Kacper Bartosiak

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych był jednym z najlepszych pięściarzy świata. Alexis Arguello z gracją i odwagą pokonywał kolejne kategorie wagowe, czym uczciwie zapracował na przydomek "Wybuchowego Chudzielca". Za sprawą jego niesamowitych walk Nikaragua po raz pierwszy pojawiła się na bokserskiej mapie. Oddany ojczyźnie pięściarz na stare lata zaangażował się w politykę, co zdaniem najbliższej rodziny przypłacił życiem.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Drugie życie Sancheza. James Dean boksu?

Czytaj też

Salvador Sanchez, boks (Fot. Getty)

Drugie życie Sancheza. James Dean boksu?

28 października 2023 roku mija 55 lat od debiutu Alexisa Arguello

Geopolityka wywarła ogromny wpływ na najnowszą historię Nikaragui. Niewielkie państwo znajduje się niemal w centrum Ameryki Środkowej, granicząc od północy z Hondurasem, a na południu z Kostaryką. Od 1936 do 1979 roku krajem rządzili dyktatorzy z rodu Somoza. Pierwszym był Anastasio Somoza Garcia, który wychował się w Stanach Zjednoczonych i sprzyjał temu państwu w politycznych działaniach.

Może to i sukinsyn, ale to przynajmniej nasz sukinsyn – miał o nim powiedzieć prezydent USA, Franklin Delano Roosevelt. Amerykanie ochoczo wspierali reżim Somozy, który nie liczył się przesadnie z prawami człowieka. Ostatecznie zginął w zamachu – w 1956 roku zastrzelił go Rigobert Lopez Perez, poeta i działacz lewicowej opozycji. Współcześnie zamachowiec jest w ojczyźnie fetowany – doczekał się nawet pomnika.

Nie zawsze tak było. Desperacki czyn poety niewiele zmienił – marzącego o piątej kadencji polityka zastąpił jego syn, a potem przyszli kolejni z rodu. Nikaragua była tragicznie rozdarta, a w kraju z roku na rok narastał opór. – W trakcie kariery najbardziej pomogło mi, że miałem wokół siebie ludzi, którzy stale przypominali mi o tym, bym pomagał mojej ojczyźnie – nawet wtedy, gdy władze Nikaragui zachowywały się wobec mnie nie w porządku – przyznał Arguello.

Drugie życie Sancheza. James Dean boksu?

Czytaj też

Salvador Sanchez, boks (Fot. Getty)

Drugie życie Sancheza. James Dean boksu?

Papp, Stevenson i Savon. Mistrzowie boksu wykorzystani przez ideologię

Czytaj też

Od lewej: Teofilo Stevenson, Felix Savon i Felix Savon (fot. Getty)

Papp, Stevenson i Savon. Mistrzowie boksu wykorzystani przez ideologię

Sport w czasach wojny domowej

Gdy zdobywał sympatię bokserskich ekspertów, w kraju trwały walki Sandinistowskiego Frontu Wyzwolenia Narodowego z władzą. Sandiniści nawiązywali do czasów Augusto Sandino, który w latach 1927-32 stał na czele powstania przeciwko wojskowej obecności Amerykanów. Ci wreszcie wycofali się z kraju, ale nie poddali się. Ich przedstawicielem został generał Somoza, który ostatecznie doprowadził do zamordowania Sandino i przejął władzę.

Pod koniec lat siedemdziesiątych nawiązujący do rewolucyjnych tradycji sandiniści otrzymali wsparcie od Fidela Castro. W 1979 roku w końcu udało im się przejąć władzę. Skupili się na pracy u podstaw – reformach społeczno-gospodarczych, które zakładały budowę nowych szpitali i szkół oraz szeroko zakrojonej walce z analfabetyzmem. W niespełna pół roku udało się poprawić najgorsze wskaźniki prawie czterokrotnie. 

Amerykanie początkowo przyglądali się temu wszystkiemu z dużym spokojem. Sytuacja zmieniła się w 1981 roku, gdy nowym prezydentem USA został Ronald Reagan. Po traumie związanej z interwencją w Wietnamie tym razem wszystko rozegrano zupełnie inaczej. Dzięki amerykańskim wpływom zawiązano Nikaraguańskie Siły Demokratyczne (FDN) – grupę, która weszła w skład prawicowej partyzantki Contras

Dzięki sporym nakładom finansowym liczebność przeciwników nowej władzy w krótkim odstępie zwiększyła się dwudziestokrotnie. Szkoleni przez CIA członkowie Contras atakowali głównie cele cywilne, biorąc na cel również liderów lokalnej społeczności. W kraju szybko zapanował chaos – Nikaragua wpadła w kryzys finansowy, a Amerykanie tylko zacierali ręce. Ich bezpośrednią winę wskazał nawet Międzynarodowy Trybunał w Hadze i nakazał wypłatę odszkodowania, ale administracja Reagana niewiele sobie z tego nie zrobiła. 

Jak w warunkach wojny domowej mógł się odnaleźć wybitny sportowiec? Alexis Arguello od początku miał pod górkę. Wychował się w biedzie z siedmiorgiem rodzeństwa. Miał zaledwie 5 lat, gdy był świadkiem samobójczej próby ojca, który skoczył do studni. Guillermo Arguello był przekonany, że skacze do pustego szybu. Wezwani na pomoc strażacy rzucili mu linę, ale senior z jej pomocą... próbował się powiesić. Nie udało się i tym razem.

Jako 9-latek Alexis usłyszał w domu, że rodziców nie stać na jego wychowanie. Uciekł i podjął pracę na farmie, by kilka lat później wyemigrować na rok z częścią rodziny do Kanady za chlebem. Młokos na każdym kroku pakował się w kłopoty. Mąż Mariny – jednej ze starszych sióstr – w końcu zaprowadził go do sali bokserskiej, by spróbować okiełznać porywczy charakter.

Papp, Stevenson i Savon. Mistrzowie boksu wykorzystani przez ideologię

Czytaj też

Od lewej: Teofilo Stevenson, Felix Savon i Felix Savon (fot. Getty)

Papp, Stevenson i Savon. Mistrzowie boksu wykorzystani przez ideologię

AIDS w boksie. "Chciałem mu pomóc w spokojnym odejściu"

Czytaj też

Roberto Duran i Esteban De Jesus (fot. Getty/Instagram)

AIDS w boksie. "Chciałem mu pomóc w spokojnym odejściu"

Amerykański sen i operacja w samolocie

Udało się – Arguello wygrał 58 z 60 amatorskich walk. Mimo wysokiego wzrostu (178 cm) i imponującego zasięgu ramion (183 cm) boksował w niskich kategoriach wagowych. Szybko stał się znany jako "El Flaco Explosivo" – "Wybuchowy Chudzielec". – Alexis boksował tak, jak każdy trener mógłby sobie tylko wymarzyć – podsumował jego podręcznikowy styl dziennikarz George Kimball

Arguello obrał przyspieszoną drogę na szczyt. Na zawodowstwie zadebiutował niedługo po 16. urodzinach, a pierwsze walki toczył głównie w ojczyźnie. Uczył się w ringu – po pięciu walkach miał nieszczególnie imponujący bilans 3-2 (2 KO). W trakcie kolejnych pięciu lat wygrał jednak 29 z 30 walk, a jego rozpoznawalność rosła. 

Poprawiła się również pozycja w rankingach – w 1974 roku dostał mistrzowską szansę od Ernesto Marcela (39-4-2, 23 KO). Panamczyk był żywą legendą boksu i uznanym czempionem organizacji WBA w kategorii piórkowej (57,1 kg). Jeszcze przed walką zapowiadał, że starcie z Arguello będzie jego ostatnim występem. Nieopierzony pretendent wygrał kilka rund, ale po piętnastu rundach musiał uznać wyższość Marcela. – Alexis to dobry bokser z mocnym uderzeniem. Kiedyś będzie mistrzem – przepowiedział odchodzący na emeryturę. 

Czas szybko zweryfikował te słowa – Arguello został mistrzem jeszcze w tym samym roku. W USA pobił Rubena Oliveresa (78-4-1), choć wcale nie był faworytem. Mało tego – Meksykanin zdominował walkę i był blisko zwycięstwa przed czasem. W 13. rundzie zagapił się i zapłacił najwyższą cenę. – Walczyłem o życie. Olivares zranił mnie w ósmej, dziewiątej i dziesiątej rundzie. To wielka chwila dla mnie i całego kraju – podsumował nowy czempion.

Za sprawą tej walki o Arguello zrobiło się głośno. Magazyn "The Ring" zaczął go klasyfikować na drugim miejscu wśród najlepszych zawodników kategorii piórkowej. Z elity nie wypadł przez dziewięć kolejnych lat. W styczniu 1978 roku po kilku udanych obronach z przytupem zameldował się w wadze superpiórkowej (58,9 kg). Z miejsca pobił mistrza – Alfredo Escalerę (40-7-2). I to jak! Brutalna batalia zapisała się w historii jako "Krwawa bitwa o Bayamon". Pobity czempion zakończył walkę z pękniętym oczodołem oraz złamaniami szczęki i nosa.

Arguello preferował w ringu rządy twardej ręki. Regularnie bronił tytułu w starciach z najlepszymi - w nieco ponad dwa lata uzyskał imponujący bilans w walkach mistrzowskich (8-0, 7 KO). Escalera dostał rewanż, ale we włoskimi Rimini również przegrał przed czasem. Obaj byli potwornie poobijani, jednak Alexis odmówił wizyty w szpitalu. Zamiast tego... zabrał lekarza na pokład samolotu, którym postanowił szybko wrócić do Nikaragui. W przestworzach odbyła się pionierska operacja plastyczna poranionej twarzy, którą mistrz musiał znieść bez znieczulenia.

W czerwcu 1981 roku Arguello po serii udanych obron znów zaryzykował. Tym razem poleciał do Anglii, gdzie pobił Jima Watta (38-7) - mistrza organizacji WBC kategorii lekkiej (61,2 kg), który jako jedyny w tej wadze zdołał wytrwać pełen dystans. W kolejnych pojedynkach nowy czempion zostawił w pokonanym polu Raya Manciniego (20-0), Roberta Elizondo (23-1), Jamesa Buscemego (27-3) i Andy'ego Ganigana (34-3). W ostatniej z tych walk dumny reprezentant Nikaragui znalazł się nawet na deskach, ale wstał i sam znokautował rywala.

AIDS w boksie. "Chciałem mu pomóc w spokojnym odejściu"

Czytaj też

Roberto Duran i Esteban De Jesus (fot. Getty/Instagram)

AIDS w boksie. "Chciałem mu pomóc w spokojnym odejściu"

Białe lata 80. Jak kokaina (prawie) zniszczyła boks

Czytaj też

Sugar Ray Leonard (z prawej) w walce z Roberto Duranem w 1980 roku (fot. Getty)

Białe lata 80. Jak kokaina (prawie) zniszczyła boks

Co było w butelce?

Niespełna półtora roku po zdominowaniu wagi lekkiej pojawiła się historyczna szansa. Arguello zaatakował tron w superlekkiej (63,5 kg) – chciał zostać pierwszym w historii mistrzem czterech kategorii. Starcie z Aaronem Pryorem (31-0, 28 KO) – amerykańskim królem nokautu – reklamowano hasłem "Batalia mistrzów". Tym razem rzeczywistość przerosła oczekiwania – magazyn "The Ring" uznał ten pojedynek "Walką Dekady".

Kibice obejrzeli jedną z najlepszych pierwszych rund w historii. Obaj boksowali jak natchnieni – Pryor w sześć minut zadał aż 270 ciosów. Arguello trafiał może nie aż tak często, ale miał swoje momenty. Obaj mieli skuteczność na identycznym poziomie – prawie 30 procent. W końcówce doszło do sytuacji, która do dziś budzi kontrowersje. – Podaj mi butelkę – tę którą sam mieszałem – zwrócił się do jednego z asystentów Panama Lewis, trener Pryora.

Co zmieszano w butelce? Tego nigdy nie ustalono, a nadzorująca pojedynek komisja sportowa stanu Miami nie zabezpieczyła opakowania. Po walce nie doszło również do badań antydopingowych. Pewne jest jedno – kilkanaście sekund po wypiciu tego, co przygotował trener, słabnący Pryor znalazł nowe siły i wygrał przez efektowny nokaut. Lewis przekonywał, że podopiecznemu podano... miętowego sznapsa, który miał pomóc na problemy żołądkowe.

Podejrzenia wzięły się stąd, że trener Lewis pół roku później stał w narożniku Luisa Resto (20-8), który usunął z rękawic swojego zawodnika obowiązkowe wpadki. Pobity Billy Collins długo dochodził do siebie w szpitalu, a po porażce wpadł w depresję. Dziewięć miesięcy później 22-latek rozbił się samochodem pod wpływem alkoholu. 

Lewis i Resto wylądowali na ławie oskarżonych. Obaj zostali uznani winnymi spiskowania, napaści i... nielegalnego użycia broni, którą były w tym wypadku pięści. Trener trafił do więzienia na 6 lat, bokser na trzy. Skompromitowany szkoleniowiec nie wrócił do boksu, ale kontrowersji wokół walki Pryora z Arguello nie udało się wyjaśnić. Według zeznań Resto trener miał zwyczaj "mieszania" z wodą leków na astmę, co miało wydatnie wzmocnić kondycję zmęczonego pięściarza. Inne zeznania wskazywały na mieszankę miodu, soku pomarańczowego i... kokainy.

To jednak tylko poszlaki. Pobity Arguello nie kwestionował tego, co wydarzyło się ringu. Niespełna rok później dostał rewanż – w nim Amerykanin wygrał szybciej (w 10. rundzie) i już bez Lewisa w narożniku. Bohater Nikaragui mając 31 lat ogłosił zakończenie kariery. Potem wracał jeszcze dwukrotnie - bez większych sukcesów. Nie ukrywał, że robi to dla pieniędzy – szybko roztrwonił miliony zarobione w ringu.

W szczytowym momencie posiadał pięć luksusowych apartamentów w USA, jacht i najnowsze BMW. Nie spędził jednak reszty życia z pierwszą żoną i gromadą dzieci. Pieniądze roztrwonił głównie na kokainę, imprezy i kochanki. – Kocham moją żonę, ale jestem Indianinem z Nikaragui. Nie skończyłem żadnej szkoły. Kiedy rodzisz się z niczym, a nagle wszystko staje się możliwe... Nie potrafię tego wyjaśnić, ale jakaś cząstka mnie chyba obawiała się wygrania walki z Pryorem – przyznał.

Aspiracjom Arguello nie sprzyjała trudna sytuacja w kraju. W momencie politycznego początkowo został uznany za wroga. W 1979 roku sandiniści aresztowali jego matkę i żonę. Uznano go za wroga, bo miał zdjęcia z generałem Somozą. Sam pięściarz zapierał się, że trenował w jedynej profesjonalnej sali w kraju, a wizyta polityka nie została zaplanowana. – To on chciał mieć zdjęcie ze mną, a nie ja z nim – tłumaczył.

Nie miało to znaczenia. Podobnie nieistotny okazał się fakt, że po stronie sandinistów walczył jego brat Eduardo, który zginął podczas zasadzki, skatowany przez przedstawicieli contras. Alexisowi zgodnie z linią partyjną uznano za lekkomyślnego utracjusza – zarekwirowano stracił większość majątku, a on w końcu stanął po stronie tych, którzy odpowiadali za śmierć jego brata. Wydał setki tysięcy dolarów na sprzęt medyczny i ubrania. W końcu zaangażował się też w walkę zbrojną. W 1983 roku – po drugiej walce z Pryorem – spędził kilka miesięcy w dżungli. 

Białe lata 80. Jak kokaina (prawie) zniszczyła boks

Czytaj też

Sugar Ray Leonard (z prawej) w walce z Roberto Duranem w 1980 roku (fot. Getty)

Białe lata 80. Jak kokaina (prawie) zniszczyła boks

Sprzedany przez ojca. Wszystkie koszmary Wilfreda Beniteza

Czytaj też

Wilfred Benitez i Muhammad Ali (fot. Getty Images)

Sprzedany przez ojca. Wszystkie koszmary Wilfreda Beniteza

Kręta droga do przeklętego gabinetu

Wcześniej przeszedł wielotygodniowe szkolenie, a dla Contras stał się kimś więcej niż bohaterem. Postrzegano go jako ambasadora wspólnej sprawy. Jego wizyta w koszarach odbiła się szerokim echem, choć niewiele zabrakło, by Arguello podzielił los brata. Podczas szturmu na pozycje sandinistów zginął jego bliski przyjaciel, a pięściarz wbrew rozkazom wrócił po ciężko rannego.

To doświadczenie go zmieniło. Na własne oczy zobaczył też na co idą jego pieniądze. Partyzanci nie mieli odpowiedniego sprzętu, a dowódcy jeździli drogimi samochodami i ochoczo pomnażali bogactwo. Jego zapał dla sprawy contras się wyczerpał. W kolejnych latach walczył z nałogiem i opowiadał o demonach. Czuł też coraz więcej zrozumienia dla trudnych wyborów ojca.

Do Nikaragui wrócił, gdy sandiniści zostali pozbawieni władzy w wyborach. Żył skromnie – otworzył salę bokserską i zajął się trenowaniem młodzieży. Na początku XXI wieku zaangażował się w politykę, ale… już po stronie sandinistów. W 2004 roku został zastępcą burmistrza Managui. Cztery lata później niósł olimpijską flagę kraju podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Pekinie

Jesienią 2008 roku wygrał wybory i został burmistrzem. W ostatniej walce minimalnie pokonał Eduardo Montealegre (byłego kandydata na prezydenta kraju), zdobywając nieco ponad 51 proc. głosów. Werdykt był jednak kwestionowany – pojawiły się oskarżenia o oszustwo przy urnach, a podczas krótkiej kadencji mówiło się również o korupcji w gabinecie nowego burmistrza. 1 lipca 2009 roku – po nieco ponad pół roku pełnienia urzędu – Alexis Arguello został znaleziony martwy we własnym domu.

Autopsja miała potwierdzić samobójstwo – na rękach byłego pięściarza znaleziono ślady prochu. Według najbliższych znów odezwał się dawny nałóg, a depresję pogłębiały naciski polityczne Daniela Ortegi – prezydent kraju miał pozbawić boksera realnej władzy i cynicznie wykorzystać jego nazwisko. Pod koniec czerwca wykorzystano krótką wizytę Arguello w Portoryko. Oficjalnie – otwierał tam nową salę bokserską. Nieoficjalnie – zaliczył kolejny pobyt na odwyku.

Po powrocie w poniedziałek burmistrz zorientował się, że nie ma już realnej władzy. We wtorek zapowiedział najbliższym, że złoży rezygnację. Tego samego dnia odwiedził go bliski doradca prezydenta Ortegi, który wykluczył taką możliwość. Kilka godzin później Arguello już nie żył miał się śmiertelnie postrzelić w klatkę piersiową. W jego organizmie nie wykryto alkoholu ani narkotyków. 

Sprawę błyskawicznie uznano za wyjaśnioną. Alexis Arguello junior – najstarszy syn mistrza – pracował na co dzień w Stanach Zjednoczonych i dotarł do domu z kilkudniowym opóźnieniem. Mimo jego protestów nie zrobiono dokładnych badań. Jego uwagę zwróciła nietypowa rana nosa – pięściarz miał upaść na twarz po oddaniu strzału, co syn od początku podważał.

Nie mógłby upadać na twarz po strzale w klatkę piersiową. On tego nie zrobił. Dopiero zaczynał być tym ojcem, którego chcieliśmy. Przeszedł przez piekło – trzy nieudane małżeństwa, alkoholizm, uzależnienie od narkotyków... Nie zrobiłby czegoś takiego bez wysłania wcześniej odpowiednich sygnałów – przekonywał najstarszy z dziewiątki dzieci.

Okoliczności śmierci Arguello nigdy nie udało się wyjaśnić do tego stopnia, by uspokoić rodzinę. Widać tu zresztą upiorne podobieństwa do walki z Pryorem – Amerykaninowi nie udowodniono oszustwa, ale są mocne poszlaki, które na to wskazują. Bezpośredniego udziału prezydenta Ortegi również nie potwierdzono, ale ciągnie się za nim długa historia aresztowania opozycji i stosowania wielu brudnych sztuczek. Pojawiały się również oskarżenia o pedofilię i molestowanie seksualne, którymi ze względu na immunitet polityka nigdy nie zajął się sąd.

Prawdę zna tylko Alexis Arguello
. Mimo wszystko trudno do końca wykluczyć, że wrażliwe serce sportowego bohatera Nikaragui mogło się po prostu poddać. On sam wielokrotnie rozmyślał w mediach o samobójstwie, a jego najstarszy syn nie mieszkał z nim już na co dzień. Bez względu na faktyczną przyczynę śmierci, jedno można raczej orzec bez sądowego wyroku – do przedwczesnej śmierci sportowego bohatera Nikaragui najmocniej przyczyniła się brudna polityka.

Sprzedany przez ojca. Wszystkie koszmary Wilfreda Beniteza

Czytaj też

Wilfred Benitez i Muhammad Ali (fot. Getty Images)

Sprzedany przez ojca. Wszystkie koszmary Wilfreda Beniteza

Polecane
Najnowsze
Mamy to! Polscy kibice pobili rekord na meczu kadry!
Mamy to! Polscy kibice pobili rekord na meczu kadry!
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Paulina Tomasiak (fot. Getty Images)
French Open: znamy pierwszego półfinalistę. Mógł być... zdyskwalifikowany
Lorenzo Musetti (fot. Getty Images)
French Open: znamy pierwszego półfinalistę. Mógł być... zdyskwalifikowany
| Tenis / Wielki Szlem 
Znamy mistrza Polski we futsalu! Drugi tytuł w historii
W rywalizacji do trzech zwycięstw futsaliści Piasta Gliwice wygrali z Constractem Lubawa 3-0 (fot. Futsal Ekstraklasa)
pilne
Znamy mistrza Polski we futsalu! Drugi tytuł w historii
| Piłka nożna / Futsal 
Przepisy znowu zmienione po meczu Szymona Marciniaka!
Julian Alvarez i Szymon Marciniak. Tego spotkania z polskimi sędziami Argentyńczyk wyjątkowo nie wspomina dobrze. (zdjęcia: Getty Images)
tylko u nas
Przepisy znowu zmienione po meczu Szymona Marciniaka!
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Do Euro jeszcze trochę, a Polki już strzelają. Kamczyk na 1:0 z Rumunią [GOL]
Ewelina Kamczyk (fot. TVP)
Do Euro jeszcze trochę, a Polki już strzelają. Kamczyk na 1:0 z Rumunią [GOL]
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Mistrz świata w hotelu kadry! Zaskakujący widok
Lukas Podolski kolejny sezon rownież spędzi w Górniku Zabrze (fot: Getty)
Mistrz świata w hotelu kadry! Zaskakujący widok
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Sasal odpowiada na zarzuty. "Alkohol? Kompletna bzdura!"
Marcin Sasal odpowiada na zarzuty Sebastiana Przyrowskiego (fot. 400mm.pl)
tylko u nas
Sasal odpowiada na zarzuty. "Alkohol? Kompletna bzdura!"
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Do góry