26 paź 2023 | Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Zdumiewająca seria Enea Czarni Radom. Nie wygrali we własnej hali od prawie 700 dni

Zdumiewająca seria. Nie wygrali we własnej hali od prawie 700 dni (fot. PAP)

Siatkarze Enea Czarni Radom w środę zaliczyli 23 porażkę z rzędu u siebie. We własnej hali nie wygrali od blisko 700 dni. – Trudno w racjonalny sposób wytłumaczyć taki stan rzeczy – mówi w TVPSPORT.PL Zbigniew Bartman.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Weteran poprowadził kadrę do IO. Dzień przerwy wykorzystał na... zaręczyny

Wicemistrz świata zaskakuje! Wcielił się w nową rolę

Czytaj też

Michał Ruciak i Łukasz Żygadło (Fot. PAP)

Wicemistrz świata zaskakuje! Wcielił się w nową rolę

Ostatni raz zawodnicy Enea Czarni Radom cieszyli się ze zwycięstwa będąc gospodarzami pod koniec 2021 roku, a dokładnie 11 grudnia w meczu ze Stalą Nysa. Niemoc we własnej hali nie oznaczała, że nie potrafili wygrywać na wyjeździe. W sezonie 2022/2023 udało im się tego dokonać w hali LUK Lublin (3:2), GKS Katowice (3:0) oraz Barkom Każany Lwów (3:0). Czegoś jednak brakuje, by sięgnąć po sukces w radomskim obiekcie. Nie udało im się tego dokonać od blisko 700 dni.

Paweł Woicki o sytuacji Enea Czarni Radom: zawodnikom ciążyło to, że nie wygrywają we własnej hali

O sprawę zapytaliśmy Pawła Woickiego, trenera Czarnych Radom. – Nie pamiętam takiej serii. Nie śledzę jednak tego na bieżąco. Staram się raczej skupiać na pojedynczych meczach i nie myśleć o tym, że idzie nam we własnej hali tak trudno – mówi w TVPSPORT.PL szkoleniowiec. – To coś niewyobrażalnego, żeby od blisko 700 dni nie wygrać meczu we własnej hali tym bardziej, że skład drużyny z Radomia się zmienił. Są zupełnie nowi zawodnicy, którzy pojawili się w klubie, a niemoc nadal trwa. Trudno w racjonalny sposób wytłumaczyć taki stan rzeczy – dodaje Zbigniew Bartman, były siatkarz.

Zapytaliśmy więc szkoleniowca Czarnych o to, skąd taka sytuacja może wynikać. – Wynika to na pewno z tego, że przeciwnicy grają u nas na takim poziomie, a nie innym. Musimy w końcu wygrać, wyszarpać to zwycięstwo – przyznaje. – Wydaje mi się, że w zeszłym sezonie faktycznie było wyczuwalne, że zawodnikom ciążyło to, że nie wygrywają we własnej hali. W tym nie jest to problemem. Nie "chodzi" to za siatkarzami i nie mają tego oni w swoich "plecakach". Nie rozmawiają o tym – przynajmniej ja tego nie słyszę. Również nie podejmuję tego tematu. Skupiamy się na tym, by grać coraz lepiej w meczach i wierzę, że zwycięstwo przyjdzie wcześniej niż później – dodaje trener Woicki.

Zbigniew Bartman o Enea Czarni Radom: nie wierzę w klątwy

Zbigniew Bartman upatruje trudności radomian w wygrywaniu na własnym boisku między innymi w kwestiach budżetowych. Warto wspomnieć, że w zeszłym sezonie zespół ten wygrał trzy spotkania fazy zasadniczej, a rok wcześniej siedem.

– Nie wierzę w klątwy i różnego rodzaju złe zbiegi okoliczności. To jest kwestia, która ewidentnie siedziała w głowach zawodników. Nie potrafili przełamać niemocy. Bądźmy szczery – oni byli w stanie na przestrzeni tego czasu wygrywać spotkania, choć nie było ich wiele. Tym samym powinni również triumfować we własnej hali – wyjaśnia Bartman.

– Jest to też trochę obraz tego, w jakim momencie jest obecnie męska siatkówka w Radomiu. Od dwóch sezonów conajmniej nie ma odpowiedniego budżetu, by zbudować zespół do walki o play-off. Team rywalizuje w dole tabeli i to wiąże się z tym, że jakość sportowa nie jest na poziomie, którego by wszyscy oczekiwali – kończy.

Nad czym obecnie pracują siatkarze Enea Czarni Radom?

Co więc jest w tym momencie priorytetem radomian? – Obecnie najbardziej skupiamy się nad zgraniem drużyny. Rozgrywający pojawił się na kilka dni przed sezonem. Pracujemy nad nicią porozumienia na boisku pomiędzy zawodnikami a rozgrywającymi i rozwiązywaniem bieżących problemów, które pojawiają się w starciach. Można zagrać sto sparingów i nie dadzą one takiej odpowiedzi, jak rozegranie dwóch meczów w PlusLidze – wyjaśnia Paweł Woicki.

– Do tej pory każdy mecz naszej drużyny był szczególny. Inaugurujący w Lublinie był bardzo emocjonalny. Dla wielu graczy było to pierwsze spotkanie rozegrane w PlusLidze. To był wyjątkowy dzień. Drugie starcie to pierwszy mecz u siebie z wymagającym rywalem. Było w nim więcej siatkówki niż emocji. Zobaczymy, co będzie w "kinder niespodziance" trzeciego spotkania. Na pewno będzie to najbardziej wymagający z trzech dotychczasowych rywali [radomianie zagrają u siebie z Projektem Warszawa – przyp. red.]. Liczę jednak na to, że nasza gra będzie jeszcze lepsza – kończy szkoleniowiec Enea Czarni Radom.

Wicemistrz świata zaskakuje! Wcielił się w nową rolę