Karol Welter przed galą MB Boxing Night 17: przeniosłem do Legnicy kawałek Szczecina

Welter w walce wieczoru, powrót Wrzesińskiego. Szczegóły transmisji gali MB Boxing Night 17 w Legnicy

Welter nie zwalnia tempa. Szykuje się "krwawy piątek" w Legnicy

Czytaj też

Welter nie zwalnia tempa. Szykuje się "krwawy piątek" w Legnicy

Welter ma dość nietypowy system przygotowań do walki, bo w ich trakcie mieszka... w dwóch miastach: Legnicy i Szczecinie. W tym pierwszym się urodził i prowadzi klub bokserski, w tym drugim – trenuje.

– Tydzień jestem tu, tydzień tam. Nie mogę wyjechać na całe przygotowania do Szczecina, bo kocham moje miasto. Tu mam swój klub, gdzie prowadzę zajęcia. Tutaj też trenuję z chłopakami, którzy byli ze mną od początku. Jestem lojalny, nigdy ich nie opuszczę. Można powiedzieć, że przeniosłem kawałek Szczecina do Legnicy. Mam na myśli klub BKS Skorpion. Trenerzy pozwolili mi otworzyć filię, zawiązaliśmy fajną współpracę – powiedział Welter w rozmowie z TVP Sport.

Pięściarz z Legnicy trenuje w stolicy Pomorza Zachodniego ze znanym trenerem Karolem Chabrosem, który szkoli nie tylko pięściarzy, ale także zawodników KSW i UFC. Z Welterem współpracują także trenerzy Marcin Stankiewicz i Patryk Tkaczyk:

– Przygoda ze Skorpionem rozpoczęła się trochę przypadkowo. Któregoś razu pojechałem na sparingi do Łukasza Staniocha. Zrobiliśmy jeden sparing, trener zaprosił mnie na kolejne. Trzeci, czwarty. Później porozmawiałem z trenerem, opowiedziałem jaka jest moja sytuacja, że nie mam nikogo nad sobą, a chciałbym się rozwijać. Złapaliśmy dobry kontakt. Bardzo go szanuję jako szkoleniowca i jako osobę. Jest najlepszym trenerem w Polsce, w dodatku to świetny człowiek. Byłem w wielu klubach, poznałem wielu trenerów i uważam, że u Skorpionów jest najwyższy poziom – zaznacza.

Welter nie ukrywa, że jedną z motywacji wyjazdu do Szczecina była także chęć nauki podstaw z boksu olimpijskiego. Choć legniczanin w młodości trenował boks, to nie miał kariery amatorskiej:

– Moja kariera amatorska była zerowa. Przeszedłem na zawodowstwo bez żadnej walki w boksie olimpijskim. Wiedziałem, że Skorpion Szczecin jest najlepszym klubem w Polsce, co roku z mistrzostw Polski w różnych kategoriach wiekowych przywożą worek medali. Chciałem podszkolić te podstawy, dlatego też wyjechałem do Szczecina – tłumaczy Karol, który skorzystał z przepisów umożliwiających zawodowcom rywalizację w boksie olimpijskim. Dzięki temu w swoim debiucie w mistrzostwach Polski seniorów w 2022 roku wywalczył brązowy medal w wadze do 75 kg (w półfinale musiał uznać wyższość Rafała Perczyńskiego).

W odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie

Na zawodowstwie debiutował w 2018 roku i jak to w przypadku Karola, nie mogło być typowo. 

– Mieszkałem w Anglii przez trzy lata, kiedy wracałem do Polski na urlop, to trenowałem. Któregoś razu, gdy byłem w sali, pojawiła się informacja o możliwości występu w Niemczech. To było na tydzień przed galą, bo wypadł zawodnik z kategorii do 81 kg. Nie byłem w treningu, ale czułem się gotowy. Po prostu znnalazłem się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Walczyłem z Niemcem w Hamburgu i choć wymęczyłem zarówno jego, jak i siebie, to wygrałem (rywalem Weltera był David Schwierz, Polak wygrał na punkty po 4. rundach – red.). Tak to się zaczęło. Później skontaktował się ze mną menedżer Wiktor Materan, z którym współpracuję do tej pory. Razem budowaliśmy tę karierę, często podejmowaliśmy ryzyko. Na początku też dużo inwestowaliśmy, bo moja wartość rankingowa była zerowa. Wiadomo, bez walk amatorskich, nie wiadomo skąd chłopak się urwał. A proszę, jak potoczyła się ta kariera. To konsekwencja i trzymanie się planu, który sobie obraliśmy. To dalekosiężny plan, nie chcę zbyt wiele zdradzać, ale wszystko jak na razie idzie po naszej myśli i jestem pewien, że tak będzie przez długi czas – opowiada.

W słowach pięściarza nie ma przesady, bo jego kariera, jak na polskie warunki, jest prowadzona odważnie. Nie ma obijania przysłowiowych "groźnych Gruzinów", czy "niebezpiecznych Węgrów", są za to emocjonujące walki polsko-polskie, jak choćby ta z marca 2022 roku z Patrykiem Szymańskim (Welter wygrał przez TKO w 7. rundzie), czy rok później ze Stanisławem Gibadłą (wygrana na punkty). W tej ostatniej wywalczył wakujący pas zawodowego mistrza Polski wagi średniej. Ostatnio walczył w lipcu we Wrocławiu z Kristapsem Bulmeistarsem (zwycięstwo na punkty) i podobnie jak wtedy, tak i teraz, w stawce pojedynku nie ma wywalczonego przez niego tytułu. Dlaczego?

 – To nie jest pas międzynarodowego mistrza Polski, tylko krajowy. Wywalczyłem go w pojedynku z Gibadłą, gdybym wtedy walczył z zagranicznym zawodnikiem, to pewnie mógłbym go teraz bronić. To są kwestie promotorskie, nie mieszam się w to. Tak naprawdę, najbardziej zależy mi na tym, by piąć się w światowym rankingu wagi średniej. Kilka dni temu sprawdzałem na BoxRecu, że byłem około 40. miejsca na świecie (obecnie Welter w rankingu tego największego portalu statystycznego zajmuje 49. miejsce – red.). Na tym mi zależy, bardziej niż na paskach – podkreśla.

Welter nie zwalnia tempa. Szykuje się "krwawy piątek" w Legnicy

Czytaj też

Welter nie zwalnia tempa. Szykuje się "krwawy piątek" w Legnicy

Wygrał z anemią, chce walczyć o pas mistrza. "Jestem gotowy"

Czytaj też

Wygrał z anemią, chce walczyć o pas mistrza. "Jestem gotowy"

Legnica da czadu

Zawodowy boks wraca do Legnicy po 15 latach. W 2008 roku odbyła się tu ostatnia duża gala, gdy w tej samej Hali Widowiskowo-Sportowej, bili się m.in. Paweł Kołodziej, Damian Jonak, Rafał Jackiewicz, Tomasz Bonin i Andrzej Wawrzyk. Welter, rodowity legniczanin, zapowiada, w hali będzie panowała wyjątkowa atmosfera:

– Patrząc po zainteresowaniu, liczbie wyprzedanych biletów, myślę że będzie doping, jakiego jeszcze w Polsce nie było. Zobaczycie, Legnica da czadu! Nie ukrywam, że to dla mnie nobilitacja, że jestem osobą, na której opiera się ta gala. Od lat pracuję nad poprawą jakości sportu w tym mieście, szczególnie pięściarstwa i innych sztuk walki. Cieszę się, że z Mateuszem Borkiem i MB Promotions oraz władzami miasta udało się to zorganizować. Mamy tu naprawdę świetną młodzież, która też wystąpi na tej gali. To m.in. moi podopieczni: Piotr Motyka i Szymon Piersiak – podkreśla.

Rywalem Weltera będzie Kazach Vishan Kurkajew, który na zawodowstwie wygrał 11 razy, w tym 8 razy przez nokaut. Poniósł jedną porażkę – w ostatnim pojedynku w sierpniu w Oberhausen musiał uznać wyższość Davida Kerkamnna, z którym przegrał przed czasem w 3. rundzie.

– Jego najsilniejszą stroną jest paradoksalnie jego styl. Taki nonszalancki. Widać, że huśta się na boki, jest nieco nieskoordynowany, a z takimi, co dużo klinczują, biegają i trochę pajacują, trudno się walczy. Ma mocny cios, rekord porządny. Trzeba będzie uważać na tego "rozhuśtańca" – uśmiecha się.

Piątkowa gala w Legnicy zatatuowana jest "bloody friday", czyli "krwawy piątek". Na koniec zapytaliśmy bohatera walki wieczoru, czy taki tytuł nie był czasem na jego życzenie?

– Nie, organizatorzy trochę nawet mnie zaskoczyli taką nazwą! Cóż, moje walki zazwyczaj są krwawe, jest w nich rozbijanie przeciwników i mocne obrażenia. Taka nazwa mi się podoba! – podsumował pięściarz z Legnicy.

Karta walka gali MB Boxing Night 17 Bloody Friday:

Karol Welter (14-1, 13 KO) – Vishan Kurkajew (11-1, 8 KO)
Damian Wrzesiński (26-3-2, 7 KO) – Reuquen Cona Arce (17-11-2, 7 KO)
Damian Gurtatowski (1-0, 1 KO) – Oliver Chudzik (1-0, 1 KO)
Kamil Młodziński (16-5-4, 7 KO) – Victor Julio (16-8, 8 KO)
Piotr Motyka (1-1, 1 KO) – Gracja Rutkowski (3-0, 2 KO)
Szymon Piersiak (debiut) – Karol Siwek (0-2)
Deevorn Miller (3-1, 2 KO) – Paweł Martyniuk (4-9, 4 KO)

Wygrał z anemią, chce walczyć o pas mistrza. "Jestem gotowy"

Czytaj też

Wygrał z anemią, chce walczyć o pas mistrza. "Jestem gotowy"