Klaksvikar Itrottarfelag – klub o jednej z najdziwniejszych nazw kiedykolwiek rywalizujący w europejskich pucharach. Klub, w którym cały zarząd działa... na zasadzie wolontariatu. Piłkarze na co dzień utrzymują się i na boisku, i poza nim. I nic nie smakuje im tak, jak gol w Lidze Konferencji w dzień, który zaczęli w innej pracy. – Naszym pierwszym celem było zwycięstwo w fazie grupowej – przekonywali nas gracze, gdy przy okazji meczu reprezentacji Polski odwiedziliśmy ich w Klaksvik. O drugim nie mówiło się głośno. Aż do wygranej z Olimpiją Lublana.