Korona Kielce wyszła zwycięsko ze starcia z Puszczą Niepołomice. Goście narobili strachu

Piłkarze Korony Kielce celebrujący strzelenie gola w meczu z Puszczą Niepołomice (fot. PAP/Piotr Polak)

Maciej Ławrynowicz

Korona Kielce wygrała w pierwszym meczu 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy 5:3 z Puszczą Niepołomice. Gospodarze po pierwszej połowie prowadzili już 3:0. W drugiej części spotkania goście strzelili jednak dwa gole w dwie minuty i zrobiło się niezwykle emocjonująco. W końcówce padły jeszcze trzy gole, a bohaterem Korony został rezerwowy, Ronaldo Deaconu, który był autorem dwóch z nich.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

👉 Trener zaskoczony zwolnieniem. "Wszyscy wiedzą lepiej" [WYWIAD]

Gwiazdy lidera zagrają z Pogonią? "Nie przesądzam tego"

Czytaj też

Gwiazdy lidera zagrają z Pogonią? "Nie przesądzam tego"

Gospodarze od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli do przodu i narzucili rywalom wysokie tempo. Puszcza nie zdołała wytrzymać oblężenia własnego pola karnego i straciła gola już w 6. minucie. Świetnie lewym skrzydłem pomknął Marcus Godinho. Podał spod linii końcowej do wyskakującego zza pleców obrońców Nono. Ten świetnie odwrócił się i dograł do Jewgieniija Szykawki, który tylko dołożył stopę do piłki, a ta minęła bramkarza i wpadła do bramki.

Korona podwyższyła na 2:0 już w 18. minucie. Zdecydowała się na kombinacyjne rozegranie rzutu rożnego. Nono podał przed pole karne do Martina Remacle, a ten strzelił bez zastanowienia. Futbolówka minęła wszystkich obrońców i wpadła do bramki tuż przy prawym słupku. Oliwier Zych nie miał w tym przypadku najmniejszych szans.

Mimo że Korona po zdobyciu drugiej bramki nie forsowała tempa, to i tak strzelała. W 32. minucie przeprowadziła dynamiczną kontrę. Piłka trafiła na prawą stronę boiska, gdzie czekał Jacek Podgórski. Skrzydłowy Korony dośrodkował w pole karne na średniej wysokości, a tam w tempo wbiegał Dominick Zator. Tylko musnął piłkę, zmieniając jej kierunek, a ta po raz trzeci wpadła do bramki.

Po przebiegu pierwszej połowy nic nie wskazywało na to, że Puszcza będzie w stanie strzelić w tym meczu choćby gola, a jednak. W 63. minucie fatalny błąd w środku pola popełnił Nono. Skiksował, a piłkę przejęli goście. Wojciech Hajda podał do Artura Siemaszko. Ten wygrał pojedynek indywidualny z Miłoszem Trojakiem i strzelił mocno w lewy róg bramki.

To jednak nie koniec. Dwie minuty później było już tylko 3:2. Do piłki przed polem karnym dopadł Bartłomiej Poczobut. Strzelił bez większego zastanowienia i piłka ponownie znalazła się w siatce. Gospodarze mogą mieć pretensje do swojego bramkarza, Xaviera Dziekońskiego, który w tej akcji mógł zachować się zdecydowanie lepiej.

Gdy w 88. minucie gola na 4:2 strzelił Ronaldo Deaconu, wydawało się, że to koniec emocji w tym spotkaniu. Czyżby? Puszcza potrzebowała zaledwie trzech minut, by doprowadzić do stanu 4:3. Sędzia Jarosław Przybył do regulaminowego czasu gry doliczył pięć minut, a w 91. bramkę zza pola karnego zdobył Mateusz Cholewiak.

W 92. minucie losy meczu rozstrzygnął Deaconu, który trafił do bramki Puszczy po raz drugi. Mecz zakończył się zwycięstwem Korony 5:3, dzięki czemu kielczanie awansowali na 9. miejsce w tabeli. Obecnie mają 14 punktów. W następnej serii gier zagrają na wyjeździe z Piastem Gliwice. Z kolei Puszcza zajmuje 16. miejsce – pierwsze w strefie spadkowej. Dotychczas zgromadziła na swoim koncie 10 punktów. Za tydzień zagra w Krakowie z Pogonią Szczecin.

Gwiazdy lidera zagrają z Pogonią? "Nie przesądzam tego"