Kilkanaście miesięcy temu byłoby to nie do pomyślenia, a jednak to fakt – na koniec 2023 roku polski boks może mieć dwóch zawodowych mistrzów świata. Do Łukasza Różańskiego (15-0, 14 KO), który w fenomenalnym stylu wywalczył pas WBC wagi bridger, może dołączyć Mateusz Masternak (47-5, 31 KO). Pięściarz z Wrocławia 10 grudnia w Bournemouth stanie do walki o tytuł WBO wagi junior ciężkiej, należący do Brytyjczyka Chrisa Billama-Smitha (18-1, 12 KO). Tego pojedynku raczej by nie było, gdyby nie pewna decyzja, która cztery lata temu uruchomiła nieprawdopodobną lawinę zdarzeń.
Październik 2019 roku. Masternak ostatni pojedynek stoczył dwanaście miesięcy wcześniej z Yunierem Dorticosem w Orlando w ramach prestiżowego turnieju World Boxing Super Series. Niestety, choć Polak walczył dzielnie, po dwunastu rundach musiał uznać wyższość kubańskiego króla nokautu, który tym razem wygrał jednogłośnie na punkty.
Formalnie nie miał wtedy promotora, zresztą "Master" przez dużą część kariery sam był sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Nie miał też na horyzoncie żadnej walki, po latach wspominał, że czuł się wtedy jak "żołnierz w czasach pokoju", dlatego... zaciągnął się do wojska (służy w 2. Wojskowym Szpitalu Polowym we Wrocławiu). Mimo że w boksie osiągnął bardzo dużo, bo był zawodowym mistrzem Europy i rywalizował z pięściarzami światowej klasy, nie mógł czuć się spełniony. Nie ukrywał, że ciągnęło go między liny. I tak wymyślił sobie... boks olimpijski.
Dwie wygrane od igrzysk
Było to możliwe, dzięki przepisom, dopuszczającym zawodowców do startów w boksie olimpijskim. Wtedy widać było po Masternaku, że odżył, znalazł nowy cel. Z pasją w głosie opowiadał o planowanych występach, najpierw na mistrzostwach Polski, później w kwalifikacjach olimpijskich. Związał się z klubem RUSHH Kielce, kierowanym przez Grzegorza Nowaczka, prezesa Polskiego Związku Bokserskiego i wydawało się, że to sytuacja idealna dla wszystkich. Masternak będzie miał regularne starty, RUSHH Kielce pozyskał doświadczonego zawodnika, a polski boks olimpijski kogoś, kto może powalczyć w kwalifikacjach do IO w wadze ciężkiej. Niestety, mariaż z boksem amatorskim nie okazał się idyllą.
Do pewnego momentu wszystko układało się dobrze. W listopadzie 2019 roku w Opolu Masternak wywalczył mistrzostwo Polski w wadze ciężkiej, wygrywając po drodze trzy walki przed czasem, a w finale na punkty z Michałem Soczyńskim. Cztery miesiące później wyleciał do Londynu na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Tokio, gdzie w pierwszej walce zastopował Czecha Davida Michalka już w pierwszej rundzie. Od wywalczenia przepustki na występ w igrzyskach dzieliły go dwie wygrane, ale turniej storpedował koronawirus. Organizatorzy przerwali zmagania, a ponieważ wtedy większość europejskich krajów zamknęło granice, były też ogromne nerwy, czy uda się wrócić do Polski. Udało się, ale uporczywie wróciło też pytanie: co dalej?
Nie jest wielką tajemnicą, że Masternak nie odnajdywał się na zgrupowaniach kadry olimpijskiej. Jak to on, chadzał własnymi ścieżkami. Gdy zobaczył, jakie ćwiczenia proponuje zawodnikom ówczesny trener kadry Ukrainiec Iwan Juszczenko, łapał się za głowę. Tak o tym opowiadał na łamach TVPSPORT.PL:
– Jestem pełen podziwu dla chłopaków, że to wytrzymują. Dlatego wytrzymują, bo to dwudziesto-kilku letni zawodnicy. Ja, będąc na obozie, skończyłem trzydzieści trzy lata. Jak miałbym tak trenować, to podejrzewam, że nie wygrałbym rundy z nikim. Jak trenujesz rano 2,5 godziny i wieczorem 2,5 godziny, a przerwa między nimi jest czterogodzinna to kiedy masz się zregenerować? Ktoś może powiedzieć, że zwiększyłem intensywność, a to jest g... prawda. Pod kątem sportowym nie mogłem złapać świeżości, bo na kadrze z trenerem Iwanem Juszczenką sparowałem po 15 rund. Nawet w boksie zawodowym tyle nie sparowałem! Są to jakieś metody, ale chyba bardziej do jakiegoś iron-boksu – mówił bez owijania w bawełnę.
Osobną kwestią są finanse, czego Masternak też nie ukrywał. Gdy zdecydował się na przejście do boksu olimpijskiego, był po dobrej wypłacie za walkę z Dorticosem. Sporo inwestował w przygotowania, praktycznie nie zarabiał, bo w polskim boksie olimpijskim się nie zarabia. W tamtym czasie wciąż nie było wiadomo czy w ogóle igrzyska olimpijskie w Tokio się odbędą, a kupka pieniędzy coraz bardziej się kurczyła.
– Z biznesowego punktu widzenia żałuję, bo nie mam medalu igrzysk olimpijskich i straciłem kupę pieniędzy. Nie wiem, czy w historii Polski znalazłby się jakiś medalista, który z własnych pieniędzy wykłada 100 tysięcy złotych, by coś osiągnąć? – pytał.
Przedstawiciele Polskiego Związku Bokserskiego w oficjalnych rozmowach, zapewniali, że bardzo im zależy na tym, by Masternak pozostał w boksie olimpijskim. W czerwcu 2020 roku zorganizowali mu nawet walkę wieczoru na gali w Kielcach z dobrze znanym polskim kibicom Siergiejem Radczenką. Co ciekawe, był to ośmiorundowy pojedynek, na zasadach boksu zawodowego. . "Master" zdominował bitnego Ukraińca, ale walka miała charakter pokazowy i nie była wpisana do rekordu. Ostatecznie nie udało się go zatrzymać w boksie olimpijskim, bo kilka miesięcy później podpisał kontrakt z grupą KnockOut Promotions.
Niemożliwe nie istnieje
Kiedyś zapytałem Mateusza o plusy powrotu do boksu olimpijskiego. Wiedziałem, że nie było tak kolorowo, jak sobie to wymarzył w 2019 roku, ale jednak wydawało się, że choćby sam fakt regularnych startów to bezsprzeczna korzyść. "Master" szybko ucinał wszelkie dywagacje i powiedział:
– To odejście do boksu olimpijskiego pozwoliło mi na złapanie dystansu do wielu spraw.
To wydaje się niepozorne, a jednak ma kluczowe znaczenie w kontekście tego, jak dalej potoczyły się jego losy.
Po jednym z kolejnych wywiadów, w którym Masternak opowiadał o rozterkach w związku z boksem olimpijskim, zadzwonił do niego Andrzej Wasilewski. Po wymianie uprzejmości przeszedł do konkretów:
– Mateusz, obaj jesteśmy stare konie i wiele widzieliśmy. Kto ma się dogadać, jak nie my? – zapytał szef KnockOut Promotions i zaprosił zawodnika do Warszawy na spotkanie.
Jeszcze kilka lat temu taka współpraca byłaby nie do pomyślenia. Nie jest tajemnicą, że panowie nie pałali do siebie szczególną sympatią, zresztą sam Masternak wspomina po latach, że w młodości dawał się ponosić emocjom. Co się stało, że zmienił zdanie? Ponownie wracamy do kluczowego zdania: "odejście do boksu olimpijskiego pozwoliło mi na złapanie dystansu do wielu spraw".
Wrocławianin odpowiedział sobie na kluczowe pytanie: kto może mu realnie teraz pomóc? Na chłodno, bez emocji, wykalkulował, że największe szanse na sukces ma z grupą KnockOut Promotions. Pojechał do Warszawy, spotkał się z Andrzejem Wasilewskim i obaj postanowili spróbować.
– Z każdej grupy w Polsce spróbowałem chleba. Na deser zostawiłem sobie KnockOut Promotions – uśmiechał się były mistrz Europy w wadze junior ciężkiej w pierwszym klipie promocyjnym, zapowiadającym jego walkę z Taylorem Mabiką we wrześniu 2020 roku w Tarnowie. Wrocławianin zdominował doświadczonego Gambijczyka, zwyciężył jednogłośnie na punkty i w efektowny sposób przywitał się z nową grupą. Widok Wasilewskiego wyprowadzającego Masternaka do ringu, to potwierdzenie, że w boksie nie ma rzeczy niemożliwych.
Od Samoa do Bournemouth
Sprawy toczą się bardzo szybko, a kariera Masternaka nabrała rozpędu. Na początku grudnia 2020 roku w Łodzi wygrał przed czasem w 7. rundzie z Argentyńczykiem Jose Gregorio Ulrichem. Sześć miesięcy później stoczył emocjonujący (i zwycięski) dziesięciorundowy pojedynek z Adamem Balskim w Rzeszowie. W sierpniu 2021 roku brutalnie znokautował w 3. rundzie Felipe Nsue w Mrągowie, a udany rok zwieńczył wygraną przez TKO w 4. starciu z Armendem Xhoxhajem w Zakopanem. Do stolicy polskich Tatr wrócił w październiku 2022 roku na pojedynek z Jasonem Whateleyem. "Master" dał popis boksu i w pewnym stylu wygrał z Australijczykiem wysoko na punkty. Tym samym, zapewnił sobie pozycję obowiązkowego pretendenta do pasa IBF, który dzierży Jai Opetaia.
Wrocławianin był gotów wylecieć na drugi koniec świata, by walczyć o wymarzony tytuł. Dosłownie, bo w pewnym momencie australijskie media informowały, że do walki może dojść na na 20-tysięcznym stadionie Apia Park w Samoa (prawie 4 tysiące kilometrów na wschód od wybrzeży Australii). Czas leciał, oficjalnego porozumienia brakowało, a obie strony zaczęły się nawzajem obwiniać o taki stan rzeczy. "Master" opowiadał w mediach o przeciągających się negocjacjach, Australijczycy twierdzili, że Polak po prostu nie chciał walki. Jaka jest prawda zapewne nigdy się nie dowiemy, ale w czerwcu br. wrocławianin oficjalnie zrezygnował z pojedynku, o czym opowiedział w TVPSPORT.PL:
– Trudno było z nimi dyskutować, też z tego powodu, że co chwilę ktoś nowy się pojawiał i przedstawiał, jako osoba z obozu Opetaii. Jednego dnia mówili o walce w Samoa, drugiego powiedzieli, że jednak boksujemy w innym dniu i w Australii, a trzeciego stwierdzili, że w sumie są gotowi, by przylecieć do Polski. Zdaję sobie sprawę, jak trudno byłoby zorganizować tę walkę w Polsce. Liczyłem, że do wakacji stoczę już ten pojedynek, jednak wszystko się przeciągało. Limit mojej cierpliwości się wyczerpał, dlatego z promotorami postanowiliśmy, że idziemy inną drogą.
O walce z Chrisem Billamem-Smithem mówiło się już od wielu tygodni, choć brak oficjalnego ogłoszenia mógł wprowadzać nieco nerwowości wśród kibiców, którzy mieli w pamięci to, co wydarzyło się z Opetaią. Z obozu Masternaka wychodziły jednak uspokajające głosy, że "oficjałka" jest jedynie kwestią czasu. We wtorek 24 października wreszcie ogłoszono, że polski pięściarz stanie do walki z mistrzem WBO wagi junior ciężkiej 10 grudnia w Bournemouth.
Niemal dokładnie 4 lata (bez jednego dnia) po tym, jak Masternak ogłosił powrót do boksu olimpijskiego podczas VII Memoriału Leszka Drogosza w Kielcach.
– W końcu mam kogoś, kto dba o tę aktywność. Z jednej strony, fajnie być samemu sobie sterem, żeglarzem i okrętem, ale z drugiej, w pewnym momencie nie chcesz się sam przepychać ze wszystkimi. Teraz mamy jasny podział ról: ktoś robi zdjęcia, ktoś zajmuje się marketingiem. A ja zajmuję się boksowaniem. Gdy patrzę na to z perspektywy czasy, to można było się dogadać z Andrzejem Wasilewskim od razu, gdy wygasł mój kontrakt z grupą Sauerlanda, czyli w 2016 roku – mówi z perspektywy czasu.
By dojść do takich wniosków potrzebował jednak nabrania dystansu i chłodnej kalkulacji. Teraz duet Masternak-Wasilewski czeka kolejny test, by zawodnik był w stu procentach przygotowany do walki. Jeśli uda się zorganizować wartościowe sparingi i ominą go kontuzje, wyleci do Wielkiej Brytanii z nadzieją na sukces, choć faworytem bukmacherów jest gospodarz. My mamy jednak pełne podstawy do tego, by wierzyć, że długo wyczekiwana "Era Mastera" w końcu nadejdzie.
Polski boks tego potrzebuje.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.