Osiem najlepszych zawodniczek sezonu, imponujące sesje zdjęciowe, tenis na najwyższym poziomie i... organizacja pozostawiająca wiele do życzenia – tak na razie prezentuje się tegoroczna edycja WTA Finals, która w niedzielę rozpocznie się w meksykańskim Cancun. Tenisistki są już gotowe do rywalizacji, pozostaje więc pytanie – w których nazwiskach upatrywać faworytek całych zawodów?
Przewidywać finały jest zazwyczaj bardzo trudno i to z kilku powodów. Po pierwsze w zawodach rywalizuje osiem najlepszych zawodniczek sezonu, a w pojedynkach między najlepszymi minimalnie lepsza lub gorsza dyspozycja danego dnia może bardzo dużo zmienić. W trakcie sezonu nie zdarzają się turnieje, w których trzeba zagrać nawet pięć meczów z tenisistkami z czołowej dziesiątki rankingu WTA, choć trzeba uczciwie zaznaczyć, że zazwyczaj zawodniczki nie mają też możliwości jednej czy nawet dwóch porażek na drodze do zwycięstwa w całych zawodach. To akurat urok fazy grupowej – w ten sposób finały wygrała chociażby Agnieszka Radwańska, która zdobyła tytuł w 2015 roku, mimo że w pierwszej fazie rywalizacji dwukrotnie przegrała.
Po drugie, dla tenisistek to ostatni istotny turniej sezonu w rywalizacji singlowej. Ich forma może nie być już tak wysoka jak na przestrzeni całego roku, bo po prostu trudno ją utrzymać aż tak długo. Oczywiście każdej zawodniczce zależy na WTA Finals i każda się do nich przygotowuje (część z nich po kilka tygodni), jednak niektóre mogą grać już np. na 90 procent swoich możliwości. W tak mocnej stawce może to wystarczyć do gorszego wyniku.
Warto więc przeanalizować, jak w tym sezonie, a także ostatnich miesiącach prezentują się kandydatki do tytułu nazywanego czasem nieoficjalnym mistrzostwem świata. Przedstawiamy aktualny ranking sił ośmiu tenisistek, które wystąpią w WTA Finals.
Zaczynamy od Greczynki, która wystąpi jako zmienniczka kontuzjowanej Karoliny Muchovej. Zawdzięcza to w dużej mierze wygranemu turniejowi z cyklu WTA 1000 w Guadalajarze, co w teorii świadczy o jej wysokiej dyspozycji i o tym, że dobrze czuje się w Meksyku. Trzeba jednak przyznać, że w Guadalajarze obsada nie była zachwycająca, a rozstawiona z dwójką Sakkari nie musiała pokonać żadnej wyżej notowanej tenisistki w drodze do tytułu. Poza tym jej sezon był co najwyżej średni, żeby nie powiedzieć słaby jak na zawodniczkę z czołowej dziesiątki rankingu WTA. Bardzo źle wypadała w turniejach wielkoszlemowych – doszła do trzeciej rundy w Australian Open, a w pozostałych... odpadała w pierwszej rundzie. W "tysięcznikach" – nie licząc wspomnianej Guadalajary – dalej niż do trzeciej rundy dotrwała jedynie w Indian Wells, Madrycie i Pekinie, a przecież często była rozstawiana stosunkowo wysoko. Bilans z zawodniczkami grającymi w finałach także ma w tym roku nie najlepszy. Niewykluczone jednak, że Greczynka ponownie zaskoczy wszystkich. Rok temu startując z niewiele lepszej pozycji doszła do półfinału, a ostatecznie, mimo obsady w Guadalajarze, żadnej zwyciężczyni turnieju WTA 1000 nie można lekceważyć.
Tak jak rzecz jasna nie można lekceważyć zwyciężczyni Wimbledonu. Triumf na londyńskich kortach to sukces, którego czeska tenisistka w tym sezonie już nie przebije, jednak to nie oznacza, że zamierza na tym poprzestać. Vondrousova dopiero od Wimbledonu ma możliwości i bonusy wynikające z miejsca w pierwszej dziesiątce rankingu WTA. Od razu pojawiły się efekty w postaci ćwierćfinałów US Open czy turnieju WTA 1000 w Cincinnati, jednak warto też zwrócić uwagę na wpadkę w pierwszej rundzie w Pekinie i fakt, że od Wimbledonu Vondrousova nie pokonała żadnej innej zawodniczki z pierwszej dziesiątki rankingu. Po tak ogromnym i niespodziewanym sukcesie okres pewnego rozluźnienia jest jak najbardziej zrozumiały. Pytanie, czy będzie trwał także w Cancun, czy może będzie to moment, w którym Czeszka umocni swoją pozycję w światowej czołówce.
Tunezyjka jest w dużej mierze w podobnej sytuacji, co Vondrousova. Od finału Wimbledonu, w którym zagrały przeciwko sobie, mają nawet podobne rezultaty. W przypadku Tunezyjki mówimy o czwartej rundzie US Open i ćwierćfinale w Cincinnati. Jabeur także nie pokonała od Wimbledonu żadnej zawodniczki z czołówki, a dodatkowo miała problemy zdrowotne, które w pewnym momencie groziły nawet brakiem startu w Cancun. Miejsce w rankingu przed Vondrousovą zawdzięcza głównie swojemu doświadczeniu w rywalizacji na najwyższym poziomie i chociażby temu, że już przed rokiem miała okazję grać w WTA Finals, więc zna już specyfikę tej imprezy, która wcale nie jest dla zawodniczek taka łatwa do przyswojenia. Ewentualny sukces w finałach byłby dla Ons bardzo miłym zakończeniem sezonu, w którym otarła się o wymarzony sukces, przegrywając finał Wimbledonu, a także wielokrotnie męczyła się ze zdrowiem, co wpłynęło na jej pozostałe wyniki.
Regularność – to słowo chyba najlepiej określa poziom amerykańskiej tenisistki i jednocześnie sprawia, że jest tak wysoko w rankingu WTA (aktualnie piąta). Nie jest wymieniana w jednym rzędzie z Igą Świątek, Areną Sabalenką, Jeleną Rybakiną czy ostatnio Coco Gauff, ponieważ brakuje jej większych sukcesów w postaci chociażby turnieju wielkoszlemowego, jednak ma na swoim koncie triumf w Montrealu i często widzimy ją w fazie ćwierćfinałowej lub półfinałowej ważnych turniejów. Bardzo rzadko, o ile w ogóle, zdarzają jej się wpadki w pierwszych rundach zawodów. Na ten moment nie ma możliwości, by rywalizować z najlepszymi częściej, niż w pojedynczych turniejach, jednak poniżej pewnego poziomu także nie schodzi, a to daje solidnie ugruntowane miejsce w światowej czołówce. Kto wie, może finały będą właśnie jednym z tych turniejów, w których postraszy najlepsze tenisistki na świecie. Na uwagę zasługuje też fakt, że Pegula wygrała trzy ostatnie mecze, w których mierzyła się z zawodniczkami grającymi w Cancun (Sakkari w Tokio, Świątek i Gauff w Montrealu).
Rybakina ma za sobą dość specyficzny sezon. Z jednej strony ma na koncie zwycięstwo w turniejach w Indian Wells i w Rzymie, finał Australian Open oraz bardzo dobry bilans przeciwko zawodniczkom z czołowej dziesiątki (6-2, w tym pokonanie Sabalenki w Pekinie w swoim ostatnim występie), a z drugiej na pewno rozczarowuje ją brak wielkoszlemowego triumfu oraz kilka wpadek w drugiej części sezonu, jak np. odpadnięcie już w trzeciej rundzie US Open czy fakt, że od maja nie zagrała w żadnym finale, nie mówiąc o jakimkolwiek tytule. Potencjał na zwycięstwo ma nie mniejszy niż będąca przed nią trójka zawodniczek, jednak w ostatnim czasie jest z tej grupy najmniej regularna i przewidywalna. Może się jednak okazać, że będzie miała z tej czwórki największą motywację – dla Świątek, Sabalenki i Gauff zwycięstwo w finałach będzie prestiżowym dodatkiem do tytułu wielkoszlemowego, dla Kazaszki byłby to najważniejszy sukces w całym sezonie.
Jeszcze nieco ponad dwa miesiące temu Coco będąca w jakiejkolwiek czołówce tego typu rankingu byłaby wręcz czymś niemożliwym, jednak 19-letnia Amerykanka, która ogromnym talentem jest nazywana od dłuższego czasu, w końcu zrealizowała swój potencjał na największej, wielkoszlemowej scenie. Wygrała US Open, a w dodatku poprzedziła to triumfem w turnieju WTA 1000 w Cincinnati i pokazała, że nie tylko może się spotykać z najlepszymi w ostatnich fazach najważniejszych turniejów, ale także je pokonywać. Po raz pierwszy w ósmym bezpośrednim meczu pokonała Igę Świątek, a w nowojorskim finale wygrała z Aryną Sabalenką. Od przegranego z Igą ćwierćfinału French Open jej bilans z zawodniczkami z czołowej dziesiątki rankingu to znakomite 7-2. To jasny sygnał, że mamy nową twarz w ścisłej czołówce światowego tenisa, a nieoficjalna "wielka trójka" (Świątek, Sabalenka, Rybakina) może być za chwilę "wielką czwórką". Kolejnym krokiem będzie pokazanie tego poziomu poza Stanami Zjednoczonymi, a leżące niedaleko Cancun jest do tego całkiem dobrą okazją.
Iga Świątek ma na swoim koncie zwycięstwo w ostatnim turnieju WTA 1000 w Pekinie, jednak w odróżnieniu od chociażby regularniejszej ostatnio Sabalenki dość szybko odpadła z US Open. Mamy oczywiście nadzieję, że w przypadku Cancun znacznie bardziej miarodajny będzie turniej w Chinach, choć też trzeba zauważyć, że Polka nie ma ostatnio tak dobrego bilansu przeciwko światowej czołówce jak chociażby Gauff i Rybakina (4-4 w ostatnich ośmiu meczach z czołową dziesiątką), a w dodatku ze swoimi największymi rywalkami, Sabalenką i Rybakiną, nie grała od maja. Miejsce przed Amerykanką i Kazaszką w tym rankingu zawdzięcza swojej regularności i – jakkolwiek to nie zabrzmi w przypadku 22-latki – doświadczeniu na największym światowym poziomie. Czwarta runda w US Open to jej najgorszy wynik od stycznia, ponieważ w międzyczasie dochodziła minimum do ćwierćfinału każdego (!) turnieju z cyklu WTA 1000 i oczywiście wygrała w Pekinie oraz wcześniej w wielkoszlemowym French Open. Dużo mówi się o tym, że to nieco słabszy sezon Igi od tego poprzedniego, jednak to wciąż sezon bardzo dobry, o czym świadczy czasem niedoceniana regularność na najwyższym poziomie. Lepszą ma w tym sezonie tylko jedna zawodniczka.
Tą zawodniczką jest Aryna Sabalenka, nowy numer jeden światowego rankingu. Jeśli Iga Świątek jest najbardziej regularną zawodniczką na poziomie WTA 1000, to Białorusinka jest nią poziom wyżej, czyli w szlemach. Jako jedyna doszła do półfinału w każdym z czterech najważniejszych turniejów sezonu – w dodatku jeden wygrała (Australian Open), a w innym (US Open) doszła do finału. To zdecydowanie najlepszy wynik w WTA w tym roku i żadna inna tenisistka nawet się do tego nie zbliżyła. Jedyne co może martwić fanów Aryny to fakt, że podobnie jak Świątek ma w ostatnim czasie nieco gorszy bilans z najmocniejszymi rywalkami – licząc od marcowego finału w Indian Wells, w którym grała z Rybakiną, jest on wręcz ujemny (3-4). Byłby to powód, żeby może nawet obniżyć Sabalence pozycję w tym rankingu, jednak trudno to zrobić, kiedy pokazała w tym roku umiejętność zmobilizowania się na najważniejsze turnieje sezonu, a WTA Finals jest tym piątym z najbardziej prestiżowych po czterech szlemach. Dodatkowo jest nową "jedynką" światowego tenisa, a to zobowiązuje – to ona jest zawodniczką, którą trzeba strącić ze szczytu, by zwyciężyć.
Oczywiście jak w każdym turnieju "rankingi nie grają" i każda z wymienionych tenisistek będzie musiała wznieść się na wyżyny swoich możliwości, by zwyciężyć przeciwko siódemce tak znakomitych przeciwniczek. Patrząc na osiągnięcia i grę całej ósemki w tym sezonie można stwierdzić, że tak mocnego składu finały nie miały od kilku lat. Za nami – jak co roku – fantastyczne przywitanie uczestniczek, sesje zdjęciowe i miejmy nadzieję problemy organizacyjne, które już nie powrócą. Przed nami ponad tydzień tenisa na najwyższym światowym poziomie, zaostrzone walką o numer jeden światowego rankingu pomiędzy Świątek a Sabalenką. Polscy kibice oczywiście mają swoją faworytkę i miejmy nadzieję, że jej znakomity humor i pozytywne nastawienie, jaki prezentuje w Cancun, będzie miał swoje odzwierciedlenie na meksykańskich kortach.
Donna Vekić
TRWA 0 - 0
Emma Navarro
Linda Noskova
0 - 2
Iga Świątek
Shuko Aoyama, Cristina Bucsa
1 - 2
Anna Danilina, Irina Chromaczowa
Gabriela Dabrowski, Erin Routliffe
1 - 2
Sorana Cirstea, Anna Kalinskaja
Madison Keys, Maria Sakkari
2 - 1
Magda Linette, Rebecca Sramkova
Ann Li
0 - 2
Coco Gauff
Beatriz Haddad Maia
1 - 2
Belinda Bencic
Storm Hunter, Ellen Perez
2 - 1
Leylah Fernandez, Julia Putincewa
Sofia Kenin, Ludmyła Kiczenok
2 - 0
Monica Niculescu, Katarzyna Piter
Madison Keys
2 - 0
Anna Kalinskaja
Linda Noskova, Clara Tauson
8:00
Anna Danilina, Irina Chromaczowa
Aryna Sabalenka
9:00
Elise Mertens
Wieronika Kudiermietowa
9:00
Marta Kostiuk
Sofia Kenin
10:30
Anastasija Potapowa
Beatriz Haddad Maia, Laura Siegemund
10:30
Mirra Andriejewa, Diana Shnaider
Storm Hunter, Ellen Perez
10:30
Coco Gauff, Robin Montgomery
Maria Sakkari
11:00
Jasmine Paolini
Su-Wei Hsieh, Jelena Ostapenko
11:30
Nadia Kiczenok, Yifan Xu
Rebeka Masarova
12:00
Peyton Stearns
Jessica Pegula
12:30
Moyuka Uchijima
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (982 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.