| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia Warszawa przegrała cztery ostatnie mecze w PKO BP Ekstraklasie. Ligowa czołówka zaczęła się oddalać, a wśród kibiców zrobiło się nerwowo. Pojawiły się nawet nawoływania, by zwolnić Kostę Runjaica. Świat zmienia się szybko. Latem cieszono się z Superpucharu i awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Dziś optyka zmieniła się po kilku gorszych wynikach, choć to… specyfika stołecznego klubu.
W Warszawie presja jest większa niż w każdym innym polskim klubie. Tu nie ma miejsca na pomyłki, wpadki i gorsze momenty. Tu krytyka pojawia się jeszcze szybciej od radości z sukcesów. Realizacja celów budzi uśmiech, ale od razu jest dzwonkiem w kontekście realizacji kolejnych oczekiwań. Czasami to błędne koło nie dające ciszy i spokoju, które potrzebne są w kontekście rozwoju i pracy.
Kosta Runjaic powinien stracić pracę?
Gdyby Kosta Runjaic pracował w Legii dwa-trzy sezony temu, to Niemca pewnie nie byłoby już w klubie lub musiałby pakować za moment walizki. Przy Łazienkowskiej pokonano długą drogę i nauczono się cierpliwości, a także piłkarskiej dojrzałości. Pogodzono się, że pewne procesy wiodą także przez kręte ścieżki, które nie zawsze są łatwe i przyjemne.
Legia znalazła się dziś na zakręcie, ale wciąż nie jest to krawędź, za którą czeka już tylko pożoga. Runjaic trafił na właściwych ludzi, którzy nie chcą patrzeć jedynie na tu i teraz. Do tego zdają sobie sprawę z tego, że na rozwój potrzeba czasu. To zasługa Jacka Zielińskiego, który dobrze dogaduje się ze szkoleniowcem. Obaj panowie stworzyli mocny duet. Owocami były sukcesy, ale też rozwój zawodników (patrz Bartosz Slisz). Naukę pobrał też zarząd Wojskowych, który ma już świadomość, że ciągłe zmiany trenerów niczego większego nie wnoszą i regularnie mogą zaburzać stabilność.
Sytuacja z Runjaicem doskonale pokazuje, że Legia chce płynąć na fali stabilności. W przeszłości zapewne pisalibyśmy już o potencjalnych następcach Niemca. Teraz nikomu nie przychodzi to do głowy. Właśnie tak pewną pozycję ma szkoleniowiec Wojskowych, który dodatkowe wsparcie otrzymał od kibiców skandujących jego nazwisko po ostatniej porażce.
W Legii trwają rozważania dotyczące dołka. Analizowane są dane, zachowania poszczególnych zawodników, ale też ogólna sytuacja. Nikt nie chce jednocześnie podejmować nerwowych ruchów. Nikt nie wyobraża też sobie, by należało zwalniać Runjaica. I bardzo dobrze! Cechą PKO BP Ekstraklasy przez długi czas było ciągłe rotowanie szkoleniowcami. Czas pokazał, że dobrą pracę wykonują trenerzy, którym daje się zaufanie i czas. Najlepszym przykładem, latami i na długie lata, będzie Marek Papszun, który budował Raków Częstochowa i doprowadził Medaliki do mistrzostwa Polski.
Nie chodzi o to, by każdy klub był jak Raków, ale cierpliwość się opłaca, a każdy trener zasługuje na szanse wychodzenia z kryzysów. Swego czasu zaufano także pewnemu trenerowi w Szczecinie. Ten w drugim sezonie swojej pracy nie wygrał ośmiu meczów z rzędu. Ale z czasem doszło do przełamania. Szkoleniowiec pracował, sezon w sezon miał wsparcie klubu i… odchodził z pracy mając na koncie podwójne podium w lidze. Tak, to był Kosta Runjaic w Pogoni. Niech każdy teraz obserwuje próbę wychodzenia z kryzysu i nie zapomina, że jeszcze miesiąc temu kibice Legii cieszyli się z kolejnych wygranych.
Zawsze można zwolnić trenera, ale nie zawsze da się wybrać właściwego następcę. Legia ma przed sobą ważny czas i potrzebę wyjścia z dołka. Wojskowi mają kłopot z grą w defensywie, a do tego dochodzi słaba skuteczność. Pojawia się też… zwykły pech. Trudno go opisywać, trudno o nim rozmawiać i jest czymś co można bagatelizować. – Czasami dochodzi do rzeczy, których nie da się scharakteryzować liczbami, charakterystykami czy słowami. Bywa, że coś się dzieje i nie da się tego racjonalnie wyjaśnić – słyszę od kilku osób związanych z piłkarskim środowiskiem.
Runjaic, który teraz, jak kiedyś w Pogoni, musi udowodnić, że jest w stanie doprowadzić do zapomnienia o problemach. Na to składać muszą się też rozważania o taktyce czy personalnych wyborach. Najprościej rzecz, że przemyślenia muszą dotknąć każdego aspektu funkcjonowania drużyny.
Legia nie jest w sytuacji łatwej, nie jest też w tragicznej. Jednocześnie zawsze w kontekście Wojskowych aktualne wydają się słowa Aleksandara Vukovicia. – Nigdy przy Łazienkowskiej nie jest tak dobrze, ale też nie jest tak źle, jak wydaje się wszystkim dookoła – powtarzał Serb. I to stuprocentowa prawda, której zawsze przydaje się odrobina spokoju. I niech w takim klimacie pracuje Runjaic, który do tej pory wykonał – po prostu – dobrą robotę w Warszawie.