Selekcjoner Michał Probierz chciał, aby do jego sztabu dołączył Jerzy Dudek. Jak się dowiedzieliśmy, temat wcale nie jest zamknięty. – Mam swoje osobiste blokady, ale na początku nowego roku są one do rozwiązania – powiedział były bramkarz kadry w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Rozmawiamy przy okazji otwarcia nowego zadaszonego pola golfowego. Dlaczego piłkarze tak chętnie wybierają tę dyscyplinę sportu po zakończeniu kariery?
Jerzy Dudek, były bramkarz Feyenoordu Rotterdam, Liverpoolu i Realu Madryt, 60-krotny reprezentant Polski: – Mamy dużo czasu! Ja inwestowałem swój w regenerację. Mój były trener kiedyś mówił, żebyśmy się oszczędzali, bo to jest dość istotne, żebyśmy nie chodzili z żonami, pchając wózek w supermarkecie, szczególnie dzień przed meczem. Oczywiście żartował przy tym. Nie mam doświadczeń piłkarsko-golfowych, bo ja skupiałem się na futbolu, ale wielu moich kolegów z drużyny już wtedy grało. Między innymi Steven Gerrard, Michael Owen, Guti, wcześniej Andrij Szewczenko. Teraz, jak spotykamy się na meczach charytatywnych, to obligatoryjnie musi pojawić się golf.
– Kto jest najlepszym golfistą?
– To tak wspaniała dyscyplina, że każdy poziom może ze sobą rywalizować. Można to wytłumaczyć na podstawie piłkarskiego Pucharu Polski. ŁKS Łódź grałby ze Zgierzem. Na dzień dobry jeden zespół startuje z wyniku 0:3. Golf jest bardzo podobny, bo zawodnicy startują z różnych poziomów i muszą dostosować się do gry. Liczy się kategoria brutto, to trochę skomplikowane. Wielu zawodników radzi sobie świetnie. Daniel Agger mówił, że miał do wyboru profesjonalną karierę golfisty, albo piłkę nożną. Jego tata przyjaźnił się z zawodowym golfistą, a ten doradził mu, żeby Daniel postawił jednak na piłkę, bo golf jest trudną i ciężką dyscypliną sportu. Wielu piłkarzy gra w golfa i z tej okazji od czasu do czasu możemy się spotkać. W piłkę nie pogramy już na tym poziomie.
– Kiedy miała miejsce pana pierwsza wizyta na polu golfowym?
– Mówię wszystkim, że dosłownie dwa dni przed wyjazdem z Liverpoolu. Był to 2007-2008 rok. Opowiadam, że przyjechałem do Polski i wtedy zacząłem grać. Okazuje się, że sprawdzając wycinki z gazet, zobaczyłem sam siebie na okładce jednej z holenderskich gazet z kijem golfowym w rękach. To był… 1998 rok i mój pierwszy kontakt na tego typu imprezach. Była to integracja z zespołem na takiej klinice golfa, gdzie wspólnie spędzaliśmy czas. Wtedy w ogóle mnie to nie zainteresowało. Widocznie nie był to jeszcze ten czas.
– Reprezentacja Polski w listopadzie powalczy o awans na mistrzostwa Europy. Jak patrzy pan na najbliższe spotkanie z Czechami?
– Będzie to dla nas kolejny finał. Mieliśmy już dwa. Jeden z Wyspami Owczymi, drugi z Mołdawią. Czas pracuje na korzyść naszego zespołu. Dobrze, że kończymy eliminacje na najsilniejszym rywalu. Będzie to duży test zarówno dla trenera, jak i samych zawodników. Wiemy, o co gramy. Trzeba zdobyć trzy punkty i czekać na wynik starcia Czechy – Mołdawia. Zawsze jestem optymistą i widzę sporo pozytywnych rzeczy. W kadrze pojawiło się sporo świeżości i nowych twarzy.
– Podoba się panu początek kadencji trenera Michała Probierza?
– Tak, to mi się podoba. Rozmawiałem z Michałem, bo on też zaczął grać w golfa. To powinien zacząć robić tak naprawdę Fernando Santos już jakiś czas temu. Za jego kadencji powinno dojść do odmładzania zespołu. Ostatni rok przespaliśmy. Prezes Kulesza podjął decyzję o zatrudnieniu Portugalczyka i powinien wziąć za nią odpowiedzialność. Można się znęcać na Michale, gdyby nie udało się awansować, ale winni w tym momencie są prezes oraz sam Santos. Miałem taką myśl, że jak przyjdzie trener Santos ze swoją ogromną wiedzą, to postawi na odmłodzenie drużyny. Mamy na to dużo czasu. Jednak jego niewiedza na temat polskiego futbolu doprowadziła do tego, że powoływał zawodników, z których wszyscy rezygnowali. Decyzja o powierzeniu kadry Michałowi była słuszna. On doskonale zna piłkarzy. Nic nie zbuduje się od razu, bo zawodnicy muszą szukać pewności siebie. Błędy będą się zdarzać. Trzeba trzymać kciuki, bo brak awansu na Euro byłby sporym problemem. Zawsze na wielkich turniejach jest fajna atmosfera wokół drużyny narodowej. Miejmy nadzieję, że tak pozostanie.
– Trener Probierz niedawno poinformował o hierarchii bramkarzy. W jego trójce znajdują się Szczęsny, Skorupski i Drągowski. Jak odebrałby pan taką decyzję, będąc na miejscu na przykład znakomitego w ostatnim czasie Marcina Bułki?
– To decyzja trenera. Na innych pozycjach niektórzy również mogą czuć się zdenerwowani. Damian Szymański regularnie występuje w pucharach, a w kadrze nie zagrał. Selekcjoner jest na razie w fazie testowania. Dorzuciłbym na pozycji bramkarza trochę świeżości. To nas nic nie kosztuje, a może dzięki temu uda się zbudować kogoś na przyszłość. Michał widzi to inaczej. Jego zdaniem bramkarze dobrze się ze sobą czują. Nie szukajmy problemu tam, gdzie go nie ma. Mamy kłopoty w środku pola i obronie. To są nasze problemy. Jeżeli chodzi o bramkę, to od wielu lat możemy być spokojni. Mamy co najmniej pięciu znakomitych golkiperów. Szukajmy dublerów na środek obrony i w środku pola.
– Kiedy Jerzy Dudek znajdzie się w sztabie trenera Probierza?
– Trener buduje swój skład i widział moją osobę u siebie. Tutaj trzeba rozmawiać przede wszystkim z PZPN. Jeżeli dogadałbym się ze związkiem, to jest szansa na to, żebym był bliżej zespołu. Mam swoje osobiste blokady, ale na początku nowego roku są one do rozwiązania. Trzeba wcześniej ustalić, na jakich zasadach mam pracować.
– Można powiedzieć, że pan czeka na pierwszy ruch związku?
– Tak, bo rozmawialiśmy na ten temat, ale pojawiły się różnice w interesach, a także działalności sponsorów. Na razie nie jesteśmy w stanie tego przeskoczyć, ale w przyszłości to może się zmienić.
2 - 1
Polska
1 - 1
Albania
2 - 0
Cypr
0 - 4
Austria
3 - 0
Andora
8 - 0
Malta
4 - 3
Walia
0 - 1
Norwegia
2 - 1
Gibraltar
5 - 1
Czechy
14:00
Walia
16:00
Turcja
16:00
Malta
18:45
Belgia
18:45
Irlandia Północna
18:45
Hiszpania
18:45
Polska
18:45
Niemcy
18:45
Białoruś
18:45
Azerbejdżan