Byłoby to spełnienie marzeń większości kibiców siatkówki w Polsce. Według naszych informacji możliwe jest, by w kolejnych latach najlepsze zespoły rywalizowały na PGE Narodowym w Warszawie. Te wieści potwierdził Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki.
Miłośnicy siatkówki nadal doskonale pamiętają ceremonię otwarcia mistrzostw świata w 2014 roku. Wtedy biało-czerwoni, wspierani przez ponad 60 tysięcy kibiców, pokonali reprezentację Serbii 3:0 (25:19, 25:18, 25:18). Zawodnicy do teraz wspominają, że odśpiewanie hymnu na PGE Narodowym było jedną z najpiękniejszych chwil w karierze. Podobnie działo się w 2017 roku w trakcie mistrzostw Europy. Niestety, wtedy to rywale nie dali nam najmniejszych szans. Przegraliśmy z Serbią 0:3 (22:25, 22:25, 20:25). Nie zmienia to jednak faktu, że wsparcie 65 tysięcy fanów pozostawiło niezapomniane wrażenia.
Według naszych ustaleń najważniejsi przedstawiciele polskiej ligi siatkówki zabiegają, by w kolejnych latach udało się przeprowadzić spotkania na narodowym obiekcie. – Tak, jest szansa, by się to udało. Mimo wszystko to dłuższa niż krótsza perspektywa, ale nadal realna. Jest plan, jest pomysł. Jeszcze za wcześnie, by otwarcie o tym mówić i podawać szczegóły. PGE Narodowy już się sprawdził w trakcie meczów reprezentacji. Na pewno zrobimy tak, by ponownie skorzystać z tego obiektu. W grę nie wchodzi natomiast Stadion Śląski w Chorzowie. Skupimy się na Warszawie – mówi nam Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki.
Organizacja takiego przedsięwzięcia wiąże się w wielkimi kosztami, na które PZPS i PLS – przy współpracy ze sponsorami – miałyby być gotowe. W podjęciu takich decyzji pomaga między innymi fakt, że nasza liga jest jedną z najsilniejszych na świecie, a niemal co roku dołączają do niej gwiazdy światowego formatu. – Bardzo się cieszymy, że po ponad dwudziestu latach pracy kluby doprowadziły do sytuacji, w której są wiarygodne dla najlepszych siatkarzy świata. Nikt nie boi się przyjeżdżać do Polski. Gwiazdy zarabiają duże kwoty. Musimy wyrównywać albo przebijać oferty finansowe z innych lig. Doszliśmy do europejskiego poziomu. Trudno było nam rywalizować z bardzo wysokimi "gwiazdorskimi" kontraktami w Japonii czy Rosji, ale zarobki z roku na rok są coraz lepsze. Widać to po liczbie dobrych zawodników w polskiej lidze. Nie zatrzymujemy się. Nadal będziemy się prężnie rozwijać – dodał Popko.
Coraz więcej wskazuje na to, że w przyszłości najważniejsze klubowe spotkania polskich drużyn będą mogły liczyć na światową i niezapomnianą oprawę. Mecze na PGE Narodowym to dla większości graczy byłoby spełnienie marzeń.