03 lis 2023 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Jacek Zieliński zdiagnozował problemy Legii Warszawa. Wytłumaczył też, dlaczego niewiele gra Igor Strzałek

Piłkarze Legii Warszawa i Rakowa Częstochowa walczący o piłkę w meczu PKO BP Ekstraklasy (fot. Getty) — Igor Strzałek nie jest pierwszym wyborem Kosty Runjaica (fot. PAP)

Maciej Ławrynowicz

Legia Warszawa w ostatnich tygodniach nie radzi sobie najlepiej w rozgrywkach ligowych. Przegrała w PKO BP Ekstraklasie wszystkie z czterech ostatnich meczów. Dyrektor sportowy klubu, Jacek Zieliński, był gościem Tomasza Włodarczyka na kanale Meczyki i zdradził, co jest przyczyną gorszych rezultatów Wojskowych i dlaczego Igor Strzałek nie dostaje szans na grę.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Ważna zmiana w klubie PKO BP Ekstraklasy. Jest nowy prezes

Zamienił Widzew na Jagiellonię. "Otrzymuję wsparcie sztabu"

Czytaj też

Zamienił Widzew na Jagiellonię. "Otrzymuję wsparcie sztabu"

Rzuty rożne w ofensywnie problemem Legii. W ten sposób nie zdobyła żadnej bramki

– Rzuty rożne w ofensywie sprawiały nam pewien problem. Mieliśmy ich 74 i aż 44 procent z nich kończyliśmy strzałem. Nie strzeliliśmy jednak żadnego gola. Piłka nie wpadała do siatki. A to obrońca wybił z linii bramkowej, a to tuż obok, a to świetna interwencja bramkarza, a to słupek, a to poprzeczka – stwierdził Zieliński w rozmowie z Włodarczykiem.

Aby lepiej zobrazować rzeczywistość warto dodać, że podobną liczbę rzutów rożnych ma Radomiak Radom. Zieloni strzelili jednak trzy gole po dośrodkowaniach z narożnika boiska. – To już dobry wynik, ale są tacy, którzy strzelają więcej. Mniej więcej jedna bramka na dziesięć rzutów rożnych – takie rzeczy się zdarzają – dodał dyrektor sportowy warszawskiego klubu.

Druga przyczyna niepowodzeń wskazana przez Zielińskiego to fakt, że przeciwnicy "nauczyli się" gry Legii i w ostatnim czasie wykorzystywali wysoko ustawioną obronę, posyłając długie podania za plecy obrońców.

Strzałek sfrustrowany. "Robią mu ogromną krzywdę"

W ostatnim czasie kibice warszawskiej drużyny niepokoją się brakiem na boisku wychowanka klubu, Igora Strzałka. 19-latek to niebywały talent, ale w obecnym sezonie nie cieszy się zaufaniem trenera Kosty Runjaicia. Dotychczas w pierwszej drużynie rozegrał zaledwie 68 minut.

– Być może Igor nie jest zadowolony z tego, ile minut dostaje, ale jest też inny aspekt. Nie uważam, żeby młody zawodnik był na poziomie tego, z którym ma rywalizować o miejsce w składzie albo nawet pierwszym zmiennikiem. Ci młodzi chłopcy potrzebują trochę więcej czasu i tak dalej. Mimo wszystko oczekujemy, że też będą coś dostarczać. Wprowadzanie młodych chłopaków ma swój koszt i my ten koszt chcemy ponosić – rozpoczął Zieliński.

– Naszym głównym celem jest wychodzenie naprzeciw oczekiwaniom kibiców. Owszem, oni chcą wprowadzenia Strzałka, Majchrzaka jak wróci z wypożyczenia, Tobiasza, ale przede wszystkim oczekują, że będziemy zdobywać trofea. (...) Nie chcemy być klubem, który będzie dostarczał mnóstwo młodzieży na zewnątrz. Czy do klubów polskich, czy do klubów zagranicznych. – wyjaśnił.

– Gdybyśmy chcieli sprzedać Strzałka, to wystawilibyśmy go w pierwszym składzie na wiosnę i gwarantuję, że po takiej jednej rundzie bez problemu dostajemy ofertę sprzedaży za 5 milionów euro – stwierdził dyrektor sportowy w rozmowie z Włodarczykiem. – Tu potrzebna jest cierpliwość. Chcemy, żeby Strzałek pograł trochę "na kredyt", żeby się ogrywał, bo w perspektywie może być bardzo dobry – dodał.

– Trzeba mieć troszeczkę rozsądku. Żeby on dojrzewał piłkarsko, fizycznie i żeby odchodząc na zachód, sobie tam poradził. Ilu zawodników teraz tam gra? Ilu zawodników, których Lech sprzedał? Co z naszymi? Karbownik dopiero teraz zaczął grać, a co było wcześniej w Brighton? (...) To jest jakiś proces – powiedział.

– Tyle, ile on się nasłucha od tych wszystkich osób ze swojego otoczenia, którzy klepią go po plecach i mówią, jaki to on nie jest skrzywdzony. Te osoby sobie chyba nawet nie zdają sprawy, że robią mu ogromną krzywdę. Że tak naprawdę wprowadzają go w taki nastrój, że on na treningu jednym czy drugim wygląda zdecydowanie gorzej, niż powinien, bo on jest sfrustrowany, niezadowolony To jest dobry chłopak. To jest dobry charakter, on się jeszcze w miarę trzyma, ale ma też takie momenty – stwierdził dyrektor Legii.

Zamienił Widzew na Jagiellonię. "Otrzymuję wsparcie sztabu"