Adam Kszczot spełnił jedno ze sportowych marzeń. Multimedalista najważniejszych międzynarodowych imprez ukończył maraton w Nowym Jorku w czasie 2:50:09. Na trasie musiał sobie jednak radzić w poważnymi mięśniowymi kłopotami. Jeden z upadków został zarejestrowany przez kamery. Boli od samego patrzenia.
Kszczot w 2022 roku podjął decyzję o zakończeniu kariery. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal ciągnie go do uprawiania sportu. Postawił na... maraton. Rzucił się na głęboką wodę. Na miejsce debiutu wybrał Nowy Jork.
– Celuję w wynik szybszy niż 2:50. Wiem, że trasa tego maratonu nie należy do najłatwiejszych, bo pytałem kilku osób tam startujących. Jak na szybko poprzeglądałem treningi i karierę oraz to, w jakich tempach biegałem rozbiegania i wszystkie inne treningi, a także różne parametry, gdzie tych kilometrów sporo robiłem, to czas 2:50 powinien być osiągalny – mówił jeszcze przed startem dziennikarzowi serwisu bieganie.pl.
Rzeczywistość okazała się brutalna. Pierwszą część pokonał w godzinę, 21 minut i 13 sekund, co wskazywało, że do mety może dobiec w czasie nawet poniżej 2:45. Gorzej działo się w kolejnej fazie biegu. Na kilkadziesiąt metrów przed metą widać było, że upadł na trasie. Pomogli mu inni uczestnicy. Polak ostatecznie ukończył zmagania z czasem 2:50:09.
– Czy mogło być lepiej? Nie wiem, sami obejrzyjcie moją końcówkę, dwa razy byłem podnoszony z ziemi. Ale pamiętajcie, żeby walczyć do ostatniego metra – komentował na Instagramie.
Nowojorski maraton wygrał Tamirat Tola. Etiopczyk jednocześnie ustanowił rekord trasy, który od teraz wynosi 2:04:58. Drugi był Albert Korir z Kenii (2:06:57), a trzeci Shura Kitata z Etiopii (2:07:11).