Wielkimi krokami zbliża się mecz Polska – Czechy. Na których napastników powinien postawić Michał Probierz? Czy Krzysztof Piątek wróci do kadry? Między innymi o to zapytaliśmy Grzegorza Rasiaka. – Brak awansu na Euro 2024 będzie ogromnym wstydem – mówi wprost były napastnik reprezentacji Polski w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Adrian Janiuk, TVPSPORT.PL: – W ostatniej kolejce ligi tureckiej w końcu przełamał się Krzysztof Piątek. Napastnik Basaksehir strzelił dwa gole i już pojawiają się głosy, że mógłby przydać się w meczu z Czechami. Jest pan wśród zwolenników jego powrotu do kadry?
Grzegorz Rasiak (37-krotny reprezentant Polski): – Strzelił dopiero swoje pierwsze gole w tym sezonie. Dobrze, że się przełamał, ale to jak na razie zdecydowanie za mało. Jeśli Piątek miałby być znowu w reprezentacji, to dostałby powołanie już miesiąc temu. Jeden dobry mecz w tym przypadku niewiele zmienia. Forma Krzysztofa od dawna jest daleka od optymalnej i selekcjoner ma tego świadomość. Jestem przekonany, że trener Michał Probierz doskonale wie, na kogo należy postawić.
– A więc, kto z napastników powinien dostać powołanie?
– Jeśli chodzi o atakujących, to powinni w kadrze znaleźć się ci, którzy byli w niej ostatnio. Plus oczywiście nasz kapitan. Robert Lewandowski wrócił do zdrowia i całe szczęście, bo jest najlepszym piłkarzem w historii polskiej piłki. Bez niego w meczu z Czechami grałoby się naszej reprezentacji o wiele trudniej.
– Gdyby znowu miało zabraknąć Lewandowskiego, wówczas należałoby postawić na Piątka?
– Nie, to nie ma związku. Piątek na razie musi skupić się na grze w klubie, żeby odzyskać regularność. O napastników reprezentacji nie należy się martwić. Arkadiusz Milik daje radę, gdy tylko gra w Juventusie i strzela gole z większą regularnością od Piątka. Karol Świderski w kadrze nigdy nie zawodzi, a do tego jest Adam Buksa, który ma dobry moment po zmianie klubu. Nie ma co zbyt dużo szukać lub kombinować. Sytuacja z napastnikami jest jasna i klarowna.
– Milik od dawna nie spełnia oczekiwań w reprezentacji. Podpisuje się pan pod tym stwierdzeniem?
– Rzeczywistość jest taka, że Arek Milik miał kilka dobrych sytuacji do strzelenia gola w ostatnich meczach kadry. Mój były trener Brendan Rodgers zawsze powtarzał: "niewykorzystane sytuacje przybliżają cię do zdobycia bramki". Jestem zdania, że absolutnie nie powinno rezygnować się z takiego zawodnika jak Milik. Opinii jest wiele, ale jestem przekonany, że jeśli będziemy stwarzać okazje bramkowe, to gole będą wpadać. Dobrym przykładem jest obecnie Lewandowski.
– Co ma pan na myśli?
– W tym sezonie Robert w Barcelonie nie ma zbyt wielu sytuacji do strzelenia goli, bo koledzy mu ich nie stwarzają. Zdecydowana większość napastników, przede wszystkim, żyje z podań. I to się tyczy i Roberta, i Arkadiusza. Bardziej musimy się zastanowić, jak kreować więcej okazji strzeleckich jako reprezentacja. Jeśli już to będziemy robić, to będą szły za tym gole.
– Ale Milik strzela od kilku dobrych lat jednego gola na rok w kadrze...
– Z faktami się nie dyskutuje, ale ten gracz w poprzednich latach sporo dobrego wnosił do reprezentacji. Patrząc na to, ile gra w Juventusie i jaki procent goli strzelił, to liczby go bronią. Twierdzę, że wciąż jest potrzebny drużynie narodowej.
– Czterech napastników w kadrze to odpowiednia liczba?
– Optymalna. Wydaje mi się, że w meczu z Czechami w podstawowym składzie zagra Lewandowski ze Świderskim. Oby okazało się, że ten trzeci i czwarty napastnik nie będą potrzebni, jeśli podstawowa dwójka zdobędzie bramki. Jeszcze kilka lat temu mieliśmy kłopot bogactwa w ataku za sprawą Piątka, który regularnie strzelał gole we Włoszech. Wtedy trudniej było z kogoś zrezygnować. Teraz sytuacja jest zupełnie inna, bo Krzysztof na tę chwilę wypisał się z gry w kadrze.
– Kto jest kandydatem do gry w reprezentacji Polski w niedalekiej przyszłości?
– Bez wątpienia należy uważnie przyglądać się Szymonowi Włodarczykowi i Adrianowi Benedyczakowi z włoskiej Parmy. Szymon w zeszłym sezonie, gdy dostał realną szansę od Górnika Zabrze, szybko udowodnił, że regularnie się rozwija i potrafi zdobywać bramki. W Legii Warszawa miał dużą konkurencję i podjął bardzo rozsądną decyzję o przeprowadzce do Zabrza, a później do Austrii. W tej chwili nie jest jeszcze gotowy na grę w reprezentacji, ale na pewno wszystko przed nim. Po transferze do Sturm Graz regularnie strzela gole. Kto wie, może za jakiś czas to on stworzy duet napastników z Lewandowskim lub Świderskim. Adrian zaś naprawdę dobrze się wprowadził w Parmie i jest jej czołową postacią w tym sezonie. Na ten moment ta dwójka najlepiej rokuje, jeśli chodzi o młodych polskich napastników.
– Tylko oni to jednak trochę mało...
– Jest jeszcze Filip Szymczak, ale w Lechu Poznań nie jest mu łatwo, jeśli chodzi o regularność. Jest to chłopak z dużym potencjałem, który może zabłysnąć.
– Jakie ma pan przeczucia przed meczem z Czechami?
– Nasza reprezentacja musi wygrać, żeby odzyskać zaufanie kibiców. Wszyscy liczą, że biało-czerwoni będą grali na wielkich turniejach. Patrząc przez pryzmat tego, jaką mamy grupę, nie da się ukryć, że brak awansu na Euro 2024 będzie ogromnym wstydem. Jesteśmy w dużym kryzysie, bo jeśli mamy problem, żeby wyprzedzić w grupie Albanię, czy przede wszystkim Mołdawię, to nie może być inaczej.
Już w poniedziałek 13 listopada rozpocznie się zgrupowanie przed meczami z Czechami i Łotwą. Transmisje tych spotkań na antenach Telewizji Polskiej, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej i SMART TV.