Reprezentacja Polski U17 już w sobotę zagra pierwszy mecz na mistrzostwach świata w Indonezji (transmisje w TVP). W ostatnich dniach naszą kadrę owiała fala krytyki po aferze alkoholowej z udziałem czterech Polaków, którzy zostali wyrzuceni ze zgrupowania. Jak jednak zapewnia jeden z liderów, Jakub Krzyżanowski, drużyna stara się skupiać już tylko na spotkaniu z Japonią, a jej cel minimum to wyjście z grupy. – Nie możemy już narzekać, musimy się wziąć w garść – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL obrońca Wisły Kraków.
Tytus Olszewski, TVPSPORT.PL: – Jakie były twoje pierwsze wrażenia po przylocie do Indonezji?
Jakub Krzyżanowski, obrońca reprezentacji Polski U17: – Na pewno jest to zupełnie inny kraj, porównując go do tych europejskich. Panuje tutaj duży chaos na ulicach, nie wiem, czy są w ogóle jakieś przepisy drogowe, bo jadąc z lotniska skutery mijały nas z każdej strony, po prostu były wszędzie. Natomiast jeśli chodzi o same odczucia, to są tylko pozytywne. Ludzie są tutaj naprawdę bardzo uśmiechnięci, życzliwi i dało się to odczuć. Mimo, że nie mają może dużo pieniędzy, to i tak są szczęśliwi.
– Da się zauważyć, że odbywają się tam mistrzostwa świata?
– Myślę, że to czuć. Już od przylotu mieliśmy przydzieloną osobę, która nam pomagała na miejscu. Autobus, którym jeździmy, jest specjalnie oklejony. Od początku widzimy, że ludzi to interesuje. Chociażby jadąc w centrum Bandung wszyscy nam machali i pozdrawiali, więc wydaje mi się, że świadomość miejscowych o odbywających się mistrzostwach jest duża. W samym hotelu miło nas przywitano, dostaliśmy poczęstunek i dało się odczuć tą mundialową atmosferę.
– Słyszałem, że przed wyjazdem obawialiście się o jedzenie. Czy pod tym względem wszystko jest w porządku?
– Na razie wszystko jest okej. My też bardzo przestrzegamy higieny i jemy tylko sprawdzone produkty. Wszystkie posiłki spożywamy praktycznie w hotelu, więc nie podejmujemy żadnego zbędnego ryzyka. Myjąc zęby używamy tylko wody butelkowanej, więc na razie wszystko jest w porządku pod tym względem. Restauracja hotelowa serwuje też lokalne jedzenie, które jest bardziej orientalne.
– Zaaklimatyzowaliście się już w pełni?
– Myślę, że jesteśmy już zaaklimatyzowani i dobrze się czujemy. Wiadomo, że temperatura jest tutaj wysoka, ale przystosowaliśmy się do tych warunków. Jak na początku chodziliśmy na spacery, to od razu pociliśmy się, więc można się domyślać, jak to wyglądało na treningach. Tak naprawdę po takim lekkim rozruchu byliśmy cali mokrzy, ale z czasem było coraz lepiej. Czuć różnicę pomiędzy pierwszymi treningami, a tym jak jest teraz.
– Czuć dużą wilgoć w powietrzu?
– Oj czuć, czuć. Pamiętam, że jak wylądowaliśmy na Bali, to był taki podmuch ciepła i czułem się jak w saunie. Z kolei tutaj w Bandung wydaje mi się, że jest jeszcze cieplej i bardziej wilgotno, ale myślę, że naprawdę jesteśmy już dobrze przygotowani.
– Rozegraliście na miejscu jeden sparing, w którym zremisowaliście z USA 2:2. Graliście na 100 procent czy jednak potraktowaliście to treningowo?
– Tutaj wszystko było już na 100 procent. Chcieliśmy sprawdzić, jak to będzie wyglądało przy tej pogodzie. Widzieliśmy też, że to był czwarty dzień zgrupowania i możemy się czuć najgorzej, bo to są takie dni właśnie. Można to było zauważyć na boisku, że brakowało nam jeszcze trochę fizyczności, ale dobrze, że rozegraliśmy ten sparing, bo mieliśmy namiastkę tego, co nas czeka. Jeśli chodzi o wynik, to wiadomo, że było stać nas na wygraną.
– Dlaczego wszedłeś dopiero na drugą połowę?
– Wydaje mi się, że po prostu taki był zamysł trenera. To nie było tak, że tu był pierwszy skład i rezerwowi. Były przygotowane dwie jedenastki i tak zagraliśmy. Takie było założenie taktyczne, żeby każdy się zaprezentował, zagrał połowę meczu i przyzwyczaił do tego, co będzie.
– Ostanie dwa ligowe mecze Wisły Kraków przesiedziałeś na ławce rezerwowych. Dostałeś informację od trenera Radosława Sobolewskiego, dlaczego nie zdecydował się postawić na ciebie?
– Nie, nie rozmawialiśmy o tym. Ja cały czas trenowałem i to była decyzja trenera, a ja musiałem ją uszanować.
– A czy to, że nie grałeś w ostatnich spotkaniach, wpłynęło na twoją dyspozycję w reprezentacji?
– Nie, ja w meczu z USA czułem się bardzo dobrze fizycznie. Wiadomo, że tych sił trochę zabrakło w końcówce, bo to był dopiero czwarty dzień zgrupowania i zupełnie inne warunki niż w Polsce. Natomiast jeśli chodzi o samo czucie piłki czy postawę na boisku, to było w porządku.
– Pojawiają się jeszcze myśli, że mogłeś jednak przejść za granicę?
– Nie, ja jestem zadowolony z tego, że zostałem w Wiśle Kraków, bo jednak dostaję te minuty. Wiadomo, że może być ich więcej i staram się, żeby tak było, ale chciałem też dobrze przygotować się pod te mistrzostwa i dostałem taką szansę od klubu.
– Dostałeś jakieś słowa wsparcia od drużyny przed wylotem do Indonezji?
– Tak, nawet dużo rozmawialiśmy przed tym mundialem. Chłopaki życzyli mi powodzenia i żebyśmy zrobili jak najwięcej się da. Trener również życzył mi wszystkiego najlepszego, także pojawiły słowa otuchy przed wyjazdem.
– Pod twoją nieobecność Wisła rozegrała już dwa spotkania. Jesteś na bieżąco z wynikami?
– Niestety nie oglądałem tych meczów, bo u nas była wtedy trzecia w nocy, ale obejrzałem skróty. Od razu, tylko jak się obudziłem, to sprawdzałem wynik. Pamiętałem oczywiście, że chłopaki grają.
– W MŚ U17 zagracie z Senegalem, Japonią i Argentyną. Jak oceniasz waszą grupę?
– Myślę, że jest bardzo trudna i bardzo różnorodna ze względu na to, że każda drużyna pochodzi z innego kontynentu i prezentuje różną kulturę gry. Cieszę się, że możemy zmierzyć się z takimi drużynami i zobaczyć, jak tak naprawdę ta nasza europejska piłka stoi na światowym poziomie.
– Którego rywala obawiacie się najbardziej?
– Myślę, że nie ma takiego rywala, bo każdy ma tutaj coś do zaoferowania i też wiemy, jaka jest młodzieżowa piłka. Tutaj bardzo dużo zależy od formy dnia, więc wydaje mi się, że nie ma tutaj też takiego pojedynczego przeciwnika, który się wybija.
– Pojawiły się myśli, że to prawie taka sama grupa, jaką miała reprezentacja Polski seniorów podczas mundialu w 2018 roku?
– Były takie myśli, ale tylko w pozytywnym znaczeniu. Ucieszyliśmy się, że mamy taką grupę. Jest ona bardzo wymagająca i będziemy mogli się sprawdzić.
– Rozpracowaliście już taktycznie waszych pierwszych rywali, czyli Japonię?
– Na razie mieliśmy tylko takie akcenty, jeśli chodzi o zarys ich gry. Trener mówił mniej więcej, czego możemy się spodziewać, ale nie było jeszcze ćwiczeń stricte skonstruowanych pod ten mecz. Myślę, że dokładniejsza analiza będzie dopiero w najbliższych dniach.
– Jaki macie cel na te mistrzostwa?
– Najważniejsze jest chyba to, żeby się dobrze zaprezentować na tym mundialu, bo to jest okno na cały świat. Jeśli chodzi o wyniki, to wydaje mi się, że stać nas na wyjście z grupy i powalczenie o coś więcej. Wyjście z grupy to cel minimum.
– Odczuwacie presje po ostatnim sukcesie w mistrzostwach Europy, gdzie doszliście do półfinału?
– Nie, ja myślę, że jesteśmy bardziej "zajawieni" tym, co się dzieje tutaj, bo jeszcze nikt z nas nie był na tak dużej imprezie i wszyscy są tym zafascynowani. Już nie możemy się doczekać meczu i myślę, że raczej nie odczuwamy żadnej presji.
– A porównując organizacyjnie tamte ME do tych MŚ, to są jakieś różnice?
– Nie, wszystko wygląda bardzo podobnie. Organizacja jest na bardzo wysokim poziomie. Wszystko przebiega bardzo płynnie i jest sprawnie prowadzone.
– Forma jest zbliżona do tamtego okresu czy jeszcze lepsza?
– Myślę, że jest jeszcze lepsza. Każdy zawodnik rozwinął się przez ten czas i wydaje mi się, że każdy ma coś nowego do zaoferowania tej drużynie. Moim zdaniem jeszcze się polepszyliśmy względem tamtych ME.
– Zmieniło się coś w waszej grze od tamtego czasu?
– Główne zasady zostały, ale mamy parę rzeczy, które zawodnicy przez swój rozwój wnieśli do zespołu.
– Niestety w Indonezji zabraknie waszego dotychczasowego lidera, Filipa Rejczyka, który leczy kontuzje. To duża strata?
– Na pewno to jest duża strata, bo Reju bardzo nam pomógł na EURO. Wiemy, że teraz miał kontuzję i niestety nie mógł z nami być, ale mamy też zawodników, którzy mogą go zastąpić i myślę, że też bardzo dobrze tutaj zagrają. Wiadomo, że nie są jeden do jeden jak on i nie jest to łatwe, bo to super zawodnik i nie mamy tutaj piłkarza o takim profilu, ale wydaje mi się, że sobie poradzimy. Każdy ma bardzo duże umiejętności.
– Czy po ostatnich feralnych wydarzeniach zmieniło się podejście w drużynie?
– Nie, tak naprawdę już o tym nie rozmawiamy. Mecz jest już za chwilę i skupiamy się tylko na nim. Tamte sprawy musimy odstawić na bok i skoncentrować się na turnieju. To nie jest zależne od nas, więc nie możemy już narzekać. To nie jest ten moment, musimy się wziąć w garść i trenować.
– Z jakim nastawieniem wyjedziecie na sobotnie spotkanie?
– Tak jak tutaj rozmawiam z kolegami, to czuć, że wszyscy są bardzo zmotywowani na ten mecz i chcą pokazać się z najlepszej strony. Nie będą chcieli zostawić nawet centymetra na boisku. Chcemy pokazać na boisku, że jesteśmy jednością.
– Na trybunach będą cię wspierać rodzice oraz brat. Dużo to dla ciebie znaczy, że przemierzyli cały świat, aby cię obejrzeć i dopingować?
– Na pewno to jest super sprawa, że będą na meczach i bardzo się z tego cieszę. Na razie tylko łączyliśmy się telefonicznie, bo przylecą dopiero w piątek.
– Będzie czas na jakieś spotkanie między meczami?
– Na EURO był ten czas wolny z rodzicami. Tutaj wiadomo, że to jest trochę inny kraj, więc zobaczymy. To też jest decyzja trenera. Poza tym z tego co wiem, to rodzice będą nocować w Dżakarcie, więc nie wiem, czy to będzie takie łatwe do zorganizowania, bo dzieli nas ponad 150 kilometrów.
– Jak będą wyglądać wasze ostatnie dni przed meczem?
– Jest intensywnie. Dzisiaj (wywiad był przeprowadzony w środę) mamy odwiedzenie stadionu, żeby zobaczyć, gdzie będziemy grali, a potem trening. Myślę, że ostatnie dwa dni też będą już trochę luźniejsze, więc będziemy musieli się powoli wyciszyć i skupić na przeciwniku.
Pierwszy mecz zostanie rozegrany już w sobotę 11 listopada, przeciwko Japonii. Początek o godzinie 10:00 naszego czasu na stadionie Si Jalak Harupat w Bandung. Trzy dni później drugim rywalem będzie Senegal na tej samej arenie (godz. 13:00). W ostatnim spotkaniu grupowym piłkarze Włodarskiego zmierzą się z Argentyną w Dżakarcie w piątek 17 listopada (10:00). Transmisje meczów reprezentacji w TVP!
– sobota, 11 listopada
Japonia – Polska (godzina 10:00, Bandung) [TRANSMISJA W TVP]
Argentyna – Senegal (13:00, Bandung)
– wtorek, 14 listopada
Japonia – Argentyna (10:00, Bandung)
Senegal – Polska (13:00, Bandung) [TRANSMISJA W TVP]
– piątek, 17 listopada
Polska – Argentyna (10:00, Dżakarta) [TRANSMISJA W TVP]
Senegal – Japonia (10:00, Bandung)
Z powodu 24 uczestników, format mundialu do lat 17 wygląda tak samo jak np. w przypadku przyszłorocznych mistrzostw Europy w Niemczech. Zespoły zostały przydzielone do sześciu grup. Awans do 1/8 finału wywalczą po dwie czołowe drużyny oraz cztery najlepsze z trzecich pozycji.
W zależności od tego, z których grup przejdą dalej drużyny z trzecich pozycji, zostaną stworzone pary 1. rundy fazy pucharowej. Finał zaplanowano na 2 grudnia w Surakarcie.
Grupa A: Indonezja, Ekwador, Panama, Maroko
Grupa B: Hiszpania, Kanada, Mali, Uzbekistan
Grupa C: Brazylia, Iran, Nowa Kaledonia, Anglia
Grupa D: Japonia, Polska, Argentyna, Senegal
Grupa E: Francja, Burkina Faso, Korea Południowa, USA
Grupa F: Meksyk, Niemcy, Wenezuela, Nowa Zelandia
2 - 1
Polska
1 - 1
Albania
2 - 0
Cypr
0 - 4
Austria
3 - 0
Andora
8 - 0
Malta
4 - 3
Walia
0 - 1
Norwegia
2 - 1
Gibraltar
5 - 1
Czechy
14:00
Walia
16:00
Turcja
16:00
Malta
18:45
Belgia
18:45
Irlandia Północna
18:45
Hiszpania
18:45
Polska
18:45
Niemcy
18:45
Białoruś
18:45
Azerbejdżan