Znajduje się na liście największych piłkarskich talentów swojego rocznika na świecie. Na radarze mają go takie marki, jak Chelsea, Manchester United czy Ajax Amsterdam. Karol Borys uważany jest przez wielu za przyszłość polskiego futbolu, a na mundialu ma być liderem kadry. – Wierzę, że może stać się w przyszłości zawodnikiem na miarę klasy światowej – mówi TVPSPORT.PL pierwszy trener piłkarza w Śląsku Wrocław, Kamil Domagalski. – Staramy się podchodzić do wszystkiego z chłodną głową – podkreśla z kolei ojciec zawodnika, Marcin Borys.
W październiku, jak co roku, "The Guardian" przygotował listę z najbardziej utalentowanymi zawodnikami na świecie, tym razem z rocznika 2006. Przez fachowców i ekspertów z całego świata doceniony został Karol Borys ze Śląska Wrocław. Jest najmłodszym debiutantem w Ekstraklasie w barwach Trójkolorowych, w przeszłości był na testach w Manchesterze United, a na Euro U17 był wiodącą postacią drużyny Marcina Włodarskiego. Strzelił w tamtym turnieju trzy gole i to dzięki między innymi niemu, Polska po raz pierwszy od 1999 roku awansowała na juniorski mundial.
17-latek znalazł się na tej samej liście, co Endrick, który wkrótce zasili Real Madryt, błyszczący w Lidze Mistrzów Warren Zaire-Emery, czy mający za sobą premierowego gola w Barcelonie, Marc Guiu. – Wyróżnia się dzięki swojej wizji, umiejętności dryblingu i umiejętności znajdowania przestrzeni z piłką i bez niej. Manchester United zaprosił go na testy dwa lata temu, ale musi stać się silniejszy fizycznie, aby regularnie grać w najwyższej lidze. Kiedy tak się stanie, tylko niebo będzie dla niego granicą – tak zachwyca się Polakiem "The Guardian".
– Wiąże z nim ogromne nadzieje. Już w kadrach wojewódzkich był porównywany do Piotra Zielińskiego. Wierzę, że może stać się w przyszłości zawodnikiem klasy światowej – mówi TVPSPORT.PL pierwszy trener Borysa w juniorach Śląska Wrocław, Kamil Domagalski.
Przygodę z piłką Borys rozpoczął w wieku 5 lat w Otmuchowie, w klubie Czarni. Zaczynał w roczniku o trzy lata starszym, gdyż w liczącej niecałe 5 tys. mieszkańców miejscowości w województwie opolskim, nie było takich możliwość, żeby każda z grup młodzieżowych była w danych rocznikach. Najpierw trenował pod okiem Kazimierza Michałowicza, a w 2013 roku, gdy miał 7 lat, dołączył do akademii Śląska Wrocław.
– Mieliśmy zakładkę na stronie akademii "zgłoś się do nas", gdzie chętni wypełniali formularze, aby dołączyć do klubu. Następnie odzywaliśmy się do wybranych osób i zapraszaliśmy na próbny trening. Tak było w przypadku Karola, który przyjechał do nas z Otmuchowa. Prowadziłem wówczas grupę naborową. Już po pierwszych treningach dało się odczuć, że chłopiec, który do nas się zgłosił, jest super. Wyróżniał się niesamowitą techniką jak na siedmiolatka. Znakomicie panował nad piłką. To był ewenement, jak na tamte czasy. Niesamowita mobilność, czas reakcji, szybkość, zwrotność. Na początku nie wiedzieliśmy, że jest lewonożny. Dla niego nie było żadnej różnicy, czy była to lewa czy prawa noga. Ze względu na to, jak bardzo się wyróżniał, szybko przenieśliśmy go do grupy z chłopcami dwa lata starszymi od niego – opowiada pierwszy trener Borysa w WKS-ie, Kamil Domagalski.
I choć Borys był kuszony przez regionalnego rywala, Zagłębie Lubin, a także Legię Warszawa, to Wrocławia nigdy nie opuścił. – Karol zawsze kibicował Śląskowi, a jego sympatia do tego klubu tylko rosła wraz z kolejnymi treningami. Wiadomo, że z perspektywy logistycznej z Otmuchowa do Wrocławia mam zdecydowanie bliżej niż do Lubina czy Warszawy, ale ja nigdy nie starałem się narzucać mu decyzji. W tamtym momencie nie patrzyliśmy na piłkę nożną jako jedyną ścieżkę rozwoju. Najważniejsze było jednak to, co ma do powiedzenia i gdzie chciałby być. Do tej pory to tak u nas funkcjonuje, że nic sobie nie narzucamy, wszystko musi wyjść naturalnie – opowiada ojciec piłkarza, Marcin Borys, który w przeszłości grał w trzecioligowym Metalu Kluczborku.
– Karol od czasów dzieciństwa był dość sprawny. Z racji tego, że mieszkamy w regionie, w którym piłka nożna była ogólnodostępna, był skazany na futbol. Jeśli chodzi o inne sporty, to uprawiał gimnastykę oraz uwielbiał jeździć na nartach. Mieszkamy blisko gór, więc korzystał z tego i bardzo dobrze jeździł, ale od kilku lat już tego nie robi z uwagi na karierę piłkarską – dodaje. Co ciekawe, drugą pasją Karola Borysa obok piłki nożnej jest... wędkarstwo. – Pasję do wędkarstwa w Karolu zaszczepił mój teść, a jego dziadek. Kiedy ma wolny czas i przebywa w Otmuchowie, to chodzi powędkować sobie na jeziorze nyskim, otmuchowskim, na Nysie Kłodzkiej. Wiadomo, że młodzi mają szeroki wachlarz możliwość na odreagowanie sytuacji. Karolowi pomaga wędkowanie.
– Pamiętam sytuację z pierwszego turnieju Karola, który był organizowany przez Piotra Reissa w Poznaniu. Gościem był Piotr Świerczewski, który chwalił się przed rozpoczęciem, że jak był w wieku chłopaków, to zawsze wygrywał nagrodę dla MVP turnieju czy zdobywał statuetkę króla strzelców. Karol posłuchał się, bo gdziekolwiek jechał, razem z powołanym na mundial Marcelem Regułą, który był także w Śląsku, wymieniali się osiągnięciami. Karol świetnie radził sobie nie tylko z przeciwnikami rangi ogólnopolskiej, ale z zagranicznymi markami, jak Bayern Monachium, Manchester City, Liverpool. Był liderem na boisku, szczególnie w trudnych momentach. Im było ciężej, tym Karol lepiej grał. Odważnym zagraniem, minięciem dwóch przeciwników, potrafił zrobić różnicę – opowiada Domagalski, a następnie przytacza anegdotę z jednego z turniejów towarzyskich, który był rozgrywany w Niemczech.
– Karol miał wówczas strasznego pecha. Czymś się zatruł, w nocy wymiotował, w dodatku zgubił telefon. Myśleliśmy, że nie wstanie z łóżka, że jest za bardzo zmęczony i nie zagra, ale Karol nie odpuszczał. Napił się wody, wyszedł na boisko i był bezdyskusyjnie najlepszym piłkarzem turnieju.
We wrocławskich kuluarach udało się usłyszeć, że Borys jest niezwykle pracowity i bardzo dojrzały, pomimo tego iż ma dopiero 17 wiosen na karku. Do wszystkiego podchodzi spokojnie i cierpliwie. Każdego dnia stara się pracować nad sobą, eliminować braki, coś co już dało się dostrzec podczas pierwszych lat przygody z piłką.
– To, co zawsze go charakteryzowało, to zaangażowanie i skupienie, czy na treningu, czy podczas meczu. Patrząc na młodych piłkarzy, często zwłaszcza ci najlepsi mają tendencję do bagatelizowania i lekceważenia treningu, a z Karolem było zupełnie odwrotnie. Zawsze słuchał, dopytywał. Dojeżdżał 100 kilometrów na trening, a do każdego ćwiczenia przykładał się perfekcyjnie. Niektórzy chłopcy, którzy dojeżdżali na zajęcia z Wrocławia, nie ćwiczyli w domach, a Karol nie tylko odrabiał prace domowe, a jeszcze urozmaicał kombinacje swoich trików – mówi Domagalski.
Domagalski, który przez wiele lat szkolił Borysa w Śląsku, nie boi się go porównywać do jednych z najlepszych zawodników na pozycji środkowego pomocnika.
– Karol nie tylko jest piłkarzem o inklinacjach ofensywnych, ale przede wszystkim bardzo mocno pracuje w defensywie. Ja go porównuję do Gaviego z FC Barcelona. Może nie jest tak agresywny, może różni się pod względem charakteru, ale jeśli chodzi o mobilność, sposób poruszania, zwinność, to są podobni. Karol wcześniej grał na "szóstce", bo dobrze radził sobie w rozegraniu, zamykał przestrzenie, szybko doskakiwał, miał dużo odbiorów.
W reprezentacji Polski do lat 17 Borys jest niekwestionowanym liderem, gwiazdą, piłkarzem od którego zaczyna się budowa wyjściowej jedenastki. Na zupełnie innym biegunie znajduje się w Śląsku Wrocław. Choć jest młodzieżowcem, nie dostaje zbyt wielu okazji, aby pokazać swoje umiejętności w Ekstraklasie. W tym sezonie wystąpił w zaledwie trzech spotkaniach pierwszego zespołu, spędzając na boisku tylko 60 minut – najwięcej, bo aż 34 minuty w przegranym meczu ze Stalą Mielec (1:3). Później 3 września wszedł na kwadrans z Jagiellonią Białystok (2:1), a później grzał ławę rezerwowych. Omijały go także spotkania trzecioligowych rezerw. Przez ekstraklasowe obowiązki, rozegrał zaledwie w drugim zespole WKS-u 177 minut.
– Moim zdaniem, im więcej mówi się obecnie o Karolu, tym gorzej dla niego. Tworzy się wobec niego historie, schemat oczekiwań, nie widząc go na co dzień na treningu, nie będąc w tym kompetentnym. Bo kolejne opinie budowane są... na podstawie krążących już opinii. A to nie tak powinno być. (...) Wymagania na poziomie seniorskim są inne niż na poziomie U-17 czy U-18, jest inna intensywność, specyfika. Ktoś może powiedzieć, że w Hiszpanii czy Portugalii wprowadzają siedemnastolatków na boisko. A czy bierzemy pod uwagę warunki, jakie ich kształtują od młodości, parametry, czynniki. Czy bierzemy pod uwagę, że jeden zawodnik zbudowany jest tak, drugi inaczej, dojrzewa szybciej bądź wolniej, ma więcej witaminy D, inne realia treningu od dziecka w danym kraju, ma predyspozycje do takiej bądź innej gry – mówił w rozmowie z wroclaw.pl, trener Śląska, Jacek Magiera.
Decyzji trenerskiej Magiery nie rozumie Kamil Domagalski, który nie uważa, że przez swoją fizyczność Borys nie powinien cierpieć. – Jeżeli chodzi o fizyczność, to w Śląsku jest Cameron Borthwick-Jackson, który dołączył grał niegdyś w Manchesterze United i fizycznie wygląda bardzo słabo, przynajmniej z tego, co widziałem go w rezerwach. Miał nadwagę, problemy z bieganiem, ale dostaje szanse w Ekstraklasie, a Karol dla odmiany wygląda lepiej, jest mobilny, szybki i go nie ma, ani w pierwszym zespole, ani czasem w rezerwach. Jeżeli mamy chłopaka, który jest nazywany skarbem klubu, to powinno się zrobić wszystko pod niego. Po co ma jechać do Białegostoku, skoro nie wejdzie nawet na murawę. Ma szkołę, może zamiast siedzieć na ławce w Ekstraklasie, grać w rezerwach, na te aspekty trzeba też zwracać uwagę.
– Pamiętam jak na stażu w Chorwacji, usłyszałem historię od dyrektora akademii Dinama Zagrzeb o nastoletnim Luce Modriciu, który był wypożyczony do bośniackiego Zrinjskiego Mostar. Bali się, że go tam połamią, a mimo tego, że był mniejszy, słabszy fizycznie, to nikt nie potrafił za nim nadążyć, przez jego szybkość działania. Nie mówię, żeby Karol zaczynał każdy mecz w pierwszym składzie Śląska, ale powinien otrzymywać swoje minuty. Dla mnie to było niezrozumiałe, że pod koniec spotkania z Legią Warszawa (4:0) nie zameldował się na murawie, gdzie na kwadrans przed końcem wszystko było już jasne. Widzę w Śląsku od Karola słabszych zawodników, nie tylko w środku pola. Zresztą, mógłby zagrać nawet na skrzydle, bo ma podobną charakterystykę, co Matias Nahuel. Trener mógłby znaleźć dla niego pozycję. Mając 17 lat trzeba otrzymać wsparcie od trenera i kolegów. Mam nadzieję, że występy w reprezentacji jeszcze bardziej napędzą Karola i po mistrzostwach będzie dostawał więcej szans w Śląsku – dodaje Domagalski.
Zdecydowanie spokojniej całą sytuację związaną z tym, że Borys gra mało w Śląsku, ocenia ojciec zawodnika. – Zakładaliśmy, że może tak być, że nie będzie na początku dostawać minut. Karol ma trenować, wie o tym najlepiej. Ma indywidualny plan treningowy, jeśli chodzi o wzmacnianie swojej fizyczności. Dosyć szybko adaptuje się do wysiłku, sytuacji, jakie go zastają. Ciężko pracuje, nie denerwuje się, zaufał w pełni trenerowi Magierze. Wiadomo, że na to wszystko składają się różne czynniki. Przez zgrupowania reprezentacji U17 Karola często w klubie nie ma, to też troszeczkę wpływa na jego minuty w Ekstraklasie. Po mistrzostwach świata będzie w pełni do dyspozycji w klubie i już dwoma nogami zadomowi się w Śląsku – tłumaczy Marcin Borys.
Karol w wakacje przedłużył kontrakt ze Śląskiem do 30 czerwca 2026 roku. Piłkarzem interesowała się masa zagranicznych klubów, począwszy od AC Milan, Bayeru Leverkusen, Ajaxu Amsterdam, PSV Eindhoven, czy Sevilli. Dyrektor sportowy WKS-u David Balda wspominał, że 17-latka na swojej liście ma Chelsea.
– Było zainteresowanie ze strony wielu zagranicznych klubów, ale decydujące słowo miał Karol. Podjął decyzję, że to nie jest jeszcze odpowiedni moment, aby wyjechać. Jeszcze nie jest seniorem, choć też już nie jest juniorem, ale uznaliśmy, że w Śląsku Wrocław będzie miał najlepszą drogę do wyjazdu zagranicznego – opowiada Marcin Borys i dodaje – Korzystamy z pomocy małej agencji menedżerskiej, bo na tym etapie kariery potrzebne jest wsparcie. Ja chciałem się skupić nad relacjami osobistymi. Trzymamy się zasady, że na wszystko przyjdzie czas.
Trener Jacek Magiera wspominał, że chciałby, aby Borys wrócił do Śląska z mistrzostw w Indonezji, jak najpóźniej. Liczy, że Polska powalczy o medale, a piłkarz będzie jedną z wyróżniających się postaci. Ojciec gracza też jest dobrej myśli. Swojego syna będzie wspierał prosto z trybun w Dżakarcie, razem z rodzicami innych zawodników polskiej kadry. Głośny doping ma pomóc w starciach z mistrzami Azji, Japonią, mistrzami Afryki, Senegalem, czy groźną jak zawsze Argentyną.
– Karol powiedział przed mistrzostwami, że jak jechać na drugi koniec świata, to aby grać wyłącznie z najmocniejszymi. Tych chłopców z tej reprezentacji cechuje to, że są odważni, nie kalkulują i w każdym meczu, w którym grają, nie zważając na to, kto jest rywalem, idą jak po swoje – dodaje Marcin Borys. Kto wie, być może świetna gra na mundialu zaowocuje transferem młodego gracza Śląska do zagranicznego klubu.
– Są kluby, którym się nie odmawia (śmiech). Czy to będzie Barcelona, Real, Manchester United... – puentuje tajemniczo ojciec gracza.
Następne
2 - 1
Polska
1 - 1
Albania
2 - 0
Cypr
0 - 4
Austria
3 - 0
Andora
8 - 0
Malta
4 - 3
Walia
0 - 1
Norwegia
2 - 1
Gibraltar
5 - 1
Czechy
14:00
Walia
16:00
Turcja
16:00
Malta
18:45
Belgia
18:45
Irlandia Północna
18:45
Hiszpania
18:45
Polska
18:45
Niemcy
18:45
Białoruś
18:45
Azerbejdżan
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.