To o czym mówiło się od dawna, jest już oficjalne. Adam Kownacki (20-4, 15 KO) 2 marca w Koszalinie zmierzy się z zawodowym mistrzem Polski wagi ciężkiej Kacprem Meyną (11-1, 7 KO). Będzie to pierwsza walka "Babyface'a" w Polsce.
Kownacki pochodzi ze wsi Konarzyce pod Łomżą, ale w młodym wieku z rodziną wyleciał do Stanów Zjednoczonych, gdzie dorastał i stawiał pierwsze bokserskie kroki. Jeszcze przed 2017 rokiem, w którym stało się o nim głośniej po wygranej przez TKO w 4. rundzie z Arturem Szpilką, kilku polskich promotorów namawiało go na występ w ojczyźnie. Bezskutecznie, a później stało się to nieosiągalne, bo kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa pięściarz zarabiał nieporównywalnie większe pieniądze za walki w Stanach Zjednoczonych.
Kownacki w marcu 2020 roku niespodziewanie przegrał przez TKO w 4. rundzie z Robertem Heleniusem, a ta walka zapoczątkowała fatalną serię. W rewanżu znów musiał uznać wyższość Fina (tym razem porażka przez TKO w 6. rundzie), a później przegrywał jeszcze z Alim Erenem Demirezenem (na punkty) i Joe'em Cusumano (TKO w 8. rundzie). Po tym ostatnim pojedynku, który odbył się w czerwcu w Madison Square Garden Theater, w organizmie Amerykanina wykryto niedozwolone środki, ale wynik walki wciąż nie został anulowany.
Już we wrześniu było bardzo głośno o jego możliwej walce w Polsce. Promotor Krystian Każyszka z grupy Rocky Boxing Night mówił wtedy na łamach TVPSPORT.PL: – Mogę powiedzieć, że jest coś na rzeczy. Adam Kownacki bardzo chciałby tego pasa mistrza Polski, który posiada Kacper Meyna.
Jak widać, nie rzucał słów na wiatr, a w czwartek wieczorem oficjalnie ogłosił pojedynek, do którego ma dojść 2 marca w Koszalinie. Meyna od 2022 roku dzierży pas zawodowego mistrza Polski w wadze ciężkiej, który wywalczył po wygranej z Jackiem Piątkiem. W ostatnim pojedynku w czerwcu w Żukowie wygrał przez TKO w 9. rundzie z Krzysztofem Twardowskim i zdobył pas(ek) WBC Francophone.