11 lis 2023 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Frantisek Plach tłumaczy ofensywną niemoc Piasta Gliwice. "Oni też mocno pracują w defensywie"

Piast w rundzie jesiennej nie przegrywa, ale też… nie zwycięża. Drużyna z Gliwic chciała walczyć o europejskie puchary, lecz zaliczyła już dziesięć remisów i znajduje się daleko od czołówki. – Nie jest to łatwy czas, ale widzę, jak wszyscy pracujemy. Ta sytuacja po prostu musi się zmienić – podkreślił w rozmowie z TVPSPORT.PL Frantisek Plach, bramkarz śląskiego zespołu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

👉 Hitowy transfer Polaka? Turecki gigant zainteresowany

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Jak oceniasz dotychczasowy sezon? Z jednej strony macie tylko dwie porażki, a z drugiej… zaledwie dwa zwycięstwa. Aż dziesięć waszych meczów kończyło się remisami.
Frantisek Plach: – Z pewnością nie jesteśmy zadowoleni z tego dorobku. Punktów powinno być znacznie więcej niż szesnaście. Na nasze wyniki można spojrzeć na dwa sposoby. Pozytywem jest to, że przegrywamy mało meczów i tracimy niewiele goli, ale brakuje nam zwycięstw. Remisy nie sprawią, że awansujemy w tabeli o kilka miejsc. Wierzę, że zaczniemy zmieniać to już od najbliższego spotkania.

CIES: Lech jak City i PSG. Ma styl gry jak europejska elita!

Czytaj też

CIES: Lech jak City i PSG. Ma styl gry jak europejska elita!

– Czego wam brakuje do tego, by zacząć wygrywać?
– Na pewno nie umiejętności, bo dochodzimy do sytuacji. Nie jest tak, że nie zagrażamy rywalom. Zawodzi jednak skuteczność, którą trzeba poprawić. Brakuje nam trochę szczęścia, ale wreszcie musi się ono do nas uśmiechnąć.

– Macie najmniej strzelonych goli. Zdobyliście zaledwie jedenaście bramek w czternastu występach.
– Nie patrzyłbym jednak krytycznie na naszych ofensywnych piłkarzy. Te liczby nie są powodem do dumy, ale zawodnicy z pomocy czy ataku mocno pracują także w obronie. Dzięki temu mocno przyczyniają się do tego, że mamy najlepszą obronę w lidze. Mam nadzieję, że już za moment zaczniemy strzelać więcej goli, a media i kibice zaczną chwalić naszych ofensywnych zawodników.

– Indywidualnie chyba nie możesz narzekać. Zachowałeś czyste konto już pięć razy.
– Jestem zadowolony ze swojej dyspozycji, chociaż zawsze może być lepiej. Do pełni satysfakcji i tak brakuje większej liczby zwycięstw i wyższej pozycji w tabeli.

– Jak do obecnej sytuacji podchodzi Aleksandar Vuković? Co mówi wam w szatni?
– Trener cały czas zachowuje spokój. Motywuje nas i przekonuje, że dalej musimy pracować, a dobre wyniki wreszcie przyjdą. Nie jest to łatwy czas, ale widzę, jak wszyscy pracujemy. Ta sytuacja po prostu musi się zmienić.

– Pod koniec października minął już rok, od kiedy współpracujecie z Aleksandarem Vukoviciem. Trener bardzo zmienił wasz zespół?
– Już można powiedzieć, że w grze Piasta widać rękę trenera Vukovicia. Od początku mocno pracowaliśmy nad tym, by stać się drużyną solidną w defensywie. Trener kładzie nacisk na to, żebyśmy grali wysokim pressingiem i tak naprawdę bronili się już na połowie rywali. Jesteśmy dobrze zorganizowani, co najlepiej odzwierciedlają nasze liczby dotyczące defensywy. Jesteśmy zadowoleni z tego, jak wygląda ta współpraca. Teraz musimy jeszcze poprawić dorobek punktowy, by na koniec roku znaleźć się w tabeli zdecydowanie wyżej.

CIES: Lech jak City i PSG. Ma styl gry jak europejska elita!

Czytaj też

CIES: Lech jak City i PSG. Ma styl gry jak europejska elita!

– Po roku pracy z Aleksandarem Vukoviciem staliście się lepszym zespołem?
– Moim zdaniem tak, mimo że obecnie rezultaty pozostawiają sporo do życzenia. Cieszy stabilizacja, bo latem nie straciliśmy kluczowych piłkarzy, co w ekstraklasowych klubach nie jest takie oczywiste. Pod względem gry również poszliśmy do przodu. Teraz trzeba jeszcze przełożyć to na większą liczbę wygranych.

– Stawiasz przed sobą jakiś konkretny cel dotyczący liczby punktów, które chciałbyś zdobyć do końca rundy?
– Nie, w Ekstraklasie to nie ma sensu. W jednej kolejce możesz zremisować z kimś, z kim powinieneś wygrać, a tydzień później pokonasz teoretycznie lepszego od siebie. W każdym spotkaniu w Ekstraklasie jest faworyt, ale nie zawsze to on wygrywa. Najpierw trzeba pokonać ŁKS i pomyślimy, co dalej.

– Przed sezonem deklarowaliście, że chcielibyście powalczyć o europejskie puchary. Obecne wyniki sprawiły, że musieliście trochę zmodyfikować ten cel?
– Nie, w tamtym sezonie jesienią również zaprezentowaliśmy się słabo, a ostatecznie byliśmy bardzo blisko europejskich pucharów. Nie inaczej może być teraz. Tym bardziej, że wciąż pozostało kilka kolejek, po których do rundy rewanżowej możemy podejść w lepszej sytuacji niż w poprzednim sezonie.

– Gdybyś miał do wyboru obecną sytuację i swoje korzystne statystyki albo więcej straconych goli, i przy okazji także… więcej zdobytych przez drużynę punktów, to co byś wybrał?
– Gdybym uprawiał sport indywidualny, to wolałbym pierwszą opcję. Mówimy jednak o piłce nożnej, nie o tenisie. Dlatego, jeśli już mam wybierać, to wolę poświęcić się dla drużyny. Możemy tracić więcej goli, ale przy tym wygrywajmy również mecze.

– W sobotę zagracie z ostatnią drużyną w tabeli. Trudno o lepszego przeciwnika do przełamania serii remisów.
– Jestem ostrożny w tej kwestii. ŁKS jest w coraz trudniejszej sytuacji, dlatego będzie wyjątkowo zdeterminowany, by zdobyć jakieś punkty. Absolutnie nie uważam, że czeka nas łatwy mecz. Zwycięstwo trzeba będzie wyszarpać.