{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
PlusLiga. Miał być hit, był kadrowy chaos. Resovia pokonała 3:0 ZAKSĘ
Hit PlusLigi pod znakiem kadrowych eksperymentów Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Wicemistrzowie Polski musieli radzić sobie w starciu z Asseco Resovią Rzeszów bez znacznej części składu. Rotacje, do których zmuszony był Tuomas Sammelvuo, nie pozwoliły nawiązać równej walki z rywalem. Rzeszowianie wygrali starcie w trzech setach.
👉 Wielki turniej znów w Polsce? "Ubiegamy się o to, ale..."
To miał być wielki hit 5. kolejki PlusLigi. Równą rywalizację między ZAKSĄ a Resovią uniemożliwiły jednak kontuzje po stronie kędzierzynian. Tuomas Sammelvuo musiał wybierać wyjściową szóstkę z kompletnie przetrzebionej kadry.
Zabrakłoby w niej m.in. nominalnego rozgrywającego, ale w ostatniej chwili wicemistrzowie Polski sprowadzili Radosława Gila. Duetu przyjmujących też zebrać się nie udało, więc obok Aleksandra Śliwki grał na tej pozycji atakujący Łukasz Kaczmarek. W obliczu takiej zmiany atakującego też zabrakło... W tę rolę wszedł środkowy Andreas Takvam.
Mimo kadrowego chaosu ZAKSA starała się uprzykrzać życie rywalom. I w pierwszym secie w dużej mierze się jej to udało. Rywalizacja kończyła się dopiero grą na przewagi, a ostatecznie rzeszowianie wygrali 32:30.
Kolejne dwa sety to już jednak różnica nie do zniwelowania. Resovia zaczęła robić swoje i korzystać z licznych problemów po stronie ZAKSY. Gospodarze wygrali następne dwie partie do 17 i 16, dzięki czemu zwyciężyli w całym meczu 3:0.
Po pięciu meczach oba zespoły mają bilans trzech zwycięstw i dwóch porażek. Kędzierzynianie czasu na poprawienie sytuacji zdrowotnej mieć nie będą. Następny mecz ligowy czeka ich już 14 listopada.