| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia Warszawa nie miała zbyt wiele czasu na przygotowania do hitu PKO BP Ekstraklasy z Lechem Poznań. Wojskowi w środku tygodnia ograli 2:0 Zrinjski Mostar w Lidze Konferencji Europy. Pewne jest jednak, że w drużynie Kosty Runjaica dojdzie do zmian w składzie.
Czas w piłce nożnej płynie bardzo szybko. Jeszcze niedawno piłkarze Legii Warszawa mieli na koncie cztery porażki z rzędu, a przy Łazienkowskiej wspominano o dołkach i kryzysach. Obecnie Wojskowi mają jednak na koncie trzy wygrane z rzędu, a w niedzielę zmierzą się w hicie PKO BP Ekstraklasy z Lechem Poznań. To mecz, który na kolejne tygodnie ustawi barometry zadowolenia wśród fanów stołecznej ekipy.
Legia ma przed sobą wyzwanie związane z kolejną złą passą. Wicemistrzowie Polski od trzech lat nie wygrali z poznańskim zespołem. Ostatnie zwycięstwo stołecznej ekipy miało miejsce w listopadzie 2020 roku. Wówczas ekipa z Łazienkowskiej ograła Kolejorza 2:1 po trafieniu Rafaela Lopesa w doliczonym czasie gry. Potem doszło w sumie do pięciu starć obydwu zespołów. Czterokrotnie padał remis, a raz lepsi okazali się piłkarze z Wielkopolski. Hity Ekstraklasy nie obfitowały w nadmiar bramek, bo we wspomnianych spotkaniach padło łącznie siedem goli.
W meczu ze Zrinjskim Mostar niektórzy piłkarze nie zagrali ze względu na zmęczenie spowodowane poprzednimi spotkaniami. Tak można było odebrać brak Artura Jędrzejczyka, który miał na koncie cztery występu z rzędu. Wiele wskazuje na to, że doświadczony defensor znów pojawi się na boisku. Stoper był jednym z zawodników odpowiedzialnych za czyste konta w rywalizacjach z GKS-em Tychy oraz Radomiakiem Radom. Nikogo nie powinien więc zdziwić powrót do zestawienia z tych rywalizacji. Runjaic może postawić na trio złożone z 36-latka, Rafała Augustyniaka, a także Steve'a Kapuadiego.
W bramce Legii powinien pojawić się Kacper Tobiasz. Sztab Wojskowych zaczął szukać nowych bodźców w europejskich pucharach i z tego powodu w dwóch spotkaniach przeciwko Zrinjskiemu wystąpił Dominik Hładun. W niedzielę między słupkami stołecznej ekipy powinien ponownie pojawić się adept akademii, któremu Runjaic poświęcił ostatnio kilka zdań. – Tobiasz jest jednym z najmłodszych bramkarzy w europejskich pucharach. Jednocześnie, jako zawodnik do lat 23, cały czas się rozwija, ale też popełnia błędy i nie może być na wszystko odporny. To nasz numer jeden od poprzedniego sezonu i musi zmagać się z wymaganiami oraz presją. Wiele razy bronił bardzo dobrze, choć nie wygląda na gracza z wieloletnim doświadczeniem. Wciąż jest przed nim wiele pracy, ale wierzymy w jego potencjał i umiejętności – stwierdził niemiecki szkoleniowiec.
Tobiasz ma za sobą dwa mecze z czystym kontem na krajowym podwórku. Golkiper przełamał serię jedenastu spotkań ze straconym golem. Łącznie jego zła passa trwała od końca sierpnia i spotkania z Koroną Kielce (1:0).
Możliwe, że przeciwko Lechowi zagra także Marc Gual, który spotkanie z ekipą z Bośni i Hercegowiny rozpoczął na ławce rezerwowych. Początek niedzielnego spotkania (12.11) planowany jest na godzinę 17:30.