Cracovia na promocji? Negocjacje Comarchu z Krakowem. Na razie dług rośnie

👉 Probierz zaszokuje składem? To on może zagrać przeciwko Czechom!

Zmiana kursu w Cracovii. Nowa prezes zaskoczyła

Czytaj też

Zmiana kursu w Cracovii. Nowa prezes zaskoczyła

Na dziś miasto Kraków posiada 33,64 procent udziałów. Klubem de facto rządzi jednak Comarch, większościowy udziałowiec, posiadający 66,11 procent akcji. Do niedawna za wszystkie sznurki w klubie pociągał Janusz Filipiak, ale 30 września doznał bardzo poważnego wypadku. Dziś w zasadzie nie ma szans, by był w wstanie wrócić do pełnionej wcześniej funkcji. W takiej sytuacji na stanowisko prezesa klubu została delegowana jego żona, Elżbieta Filipiak.

W pierwszych dniach zapowiedziała spore zmiany w klubie. Cracovia reaktywuje zespół rezerw, ma zostać zbudowany dział skautingu, który do tej pory w zasadzie nie istniał. Klubowi zupełnie nie układa się w rozgrywkach PKO Ekstraklasy. Drużyna Jacka Zielińskiego utknęła w dolnych rejonach tabeli. Dziś wyprzedza tylko trzech beniaminków, a strata Puszczy Niepołomice do zespołu Pasów wynosi już tylko dwa punkty.

Wróćmy jednak do spraw własnościowych. Kraków od dawna próbuje pozbyć się klubowych udziałów. W 2012 roku ogłoszono otwarty przetarg. Akcje Pasów mógł nabyć każdy. Miasto liczyło na społeczność kibiców. Akcja okazała się wielką klapą. Na sprzedaż wystawiono 73 570 akcji, a sprzedano tylko 112. Zainteresowanie udziałami wykazało 35 osób.

Zmiana kursu w Cracovii. Nowa prezes zaskoczyła

Czytaj też

Zmiana kursu w Cracovii. Nowa prezes zaskoczyła

Lech chce wyjaśnienia incydentów. Komunikat po meczu z Legią

Czytaj też

Lech chce wyjaśnienia incydentów. Komunikat po meczu z Legią

Gra na obniżenie ceny

W grudniu zeszłego roku chęć odkupienia akcji wyraził Janusz Filipiak. W odpowiedzi na jego odzew na początku roku miasto ogłosiło przetarg, ale Comarch do niego nie przystąpił. Miasto wyceniło wówczas posiadane udziały na 26 719 725 zł (363 zł za jedną akcję). Według projektu, w drugim przetargu cena miała być niższa o 10 procent i na to liczył Filipiak. Tak się jednak nie stało, bo sprawy w swoje ręce wzięli krakowscy radni. Przyjęli poprawkę złożoną przez przewodniczącego rady miasta Michała Drewnickiego mówiącą o tym, że cena w drugim przetargu nie będzie mogła być obniżona.

Ogłoszono drugi przetarg, a Filipiak głośno mówił o problemach klubu. O rosnącym zadłużeniu wobec Comarchu i nadzorze finansowym ze strony Ekstraklasy SA. Podjął wtedy m.in. decyzję o likwidacji zespołu rezerw. Dziś jego żona mówi, że to był błąd. Cięcia dotknęły też hokejową sekcję Pasów.

Radni obawiali się, że nadal próbuje obniżyć wartość udziałów. – Każda wycena ma swój termin obowiązywania. Nam, jako radnym, sugerowano, że Janusz Filipiak może liczyć na to, iż zadłużając klub wpłynie na obniżenie kolejnych wycen. Mógłby wtedy przystąpić do przetargu przy okazji trzeciego czy czwartego ogłoszenia i pozyskać akcje po niższej cenie. Warto jednak pamiętać, że na wycenę największy wpływ ma faktyczny majątek klubu a nie to, jakie zostały ostatnio wygenerowane długi. Jeśli takie działania faktycznie będą podejmowane, być może trzeba będzie wycofać się z tej sprzedaży – mówił w lipcu radny Drewnicki.

Wisiało już ogłoszenie o drugim przetargu, gdy Filipiak negocjował z miastem kwestie lodowiska i stadion. We wrześniu ogłosił porozumienie. "Lodowisko Cracovii na Siedleckiego jest zdezelowane. Czynimy spore wysiłki, aby utrzymać je w stanie używalności. Ale jest dobra wiadomość. Mamy porozumienie z Miastem, że Gmina przeprowadzi remont lodowiska, w tym wymianę band. A także remont stadionu. Wtedy Comarch odkupi akcje Cracovii" – napisał na Twitterze.

Lech chce wyjaśnienia incydentów. Komunikat po meczu z Legią

Czytaj też

Lech chce wyjaśnienia incydentów. Komunikat po meczu z Legią

Piłkarz Puszczy w jednej drużynie z... Mbappe!

Czytaj też

Piłkarz Puszczy w jednej drużynie z... Mbappe!

Udane negocjacje

Miasto przedłużyło termin składania ofert, a nim ten minął, wydarzył się wypadek Filipiaka. Ostatecznie Comarch złożył ofertę, ale ta... była zbyt niska. Zamiast 26,7 milionów zaproponowano 19,8 mln. Oczywiście, do przetargu nie przystąpił żaden inny podmiot.

Głos w tej sprawie w poprzednim tygodniu zabrała Elżbieta Filipiak. – Na tyle Comarch wycenił wartość klubu. Uznano, że po roku wartość zmalała i dlatego oferta była niższa, adekwatna do wartości – tłumaczyła.

W tej sytuacji prezydent Krakowa Jacek Majchrowski zdecydował o przystąpieniu do negocjacji z Comarchem. Wynikiem tych rozmów jest nowa cena. Ustalono, że obecna propozycja to 21,2 mln złotych, czyli 288,50 zł za akcję. Na przestrzeni niespełna roku wartość Cracovii spadła z 366 złotych do 288. A cena całego pakietu spadła o 5,5 miliona złotych!

Co więcej, miasto przygotowało wycenę, wedle której udziały klubu są teraz warte 19,7 mln (już nie 26,7 mln). A więc teraz ta przecież niższa oferta Comarchu jawi się teraz jak świetna okazja. Bo jest wyższa o blisko 1,5 miliona od obecnej wyceny.

Dlaczego obecna jest tak różna od tej ze stycznia? "Istotnym problemem przy ustaleniu wartości akcji była duża niestabilność zarówno wyników finansowych, jak i sportowych MKS „Cracovia” S.S.A., a także duża wrażliwość wyników Spółki na różnorodne czynniki zewnętrzne" – czytamy we wniosku prezydenta.

"Zbycie akcji Spółki przyczyni się do pozyskania przez Gminę Miejską Kraków środków pieniężnych, które zostaną przeznaczone na realizację zadań służących zaspokajaniu zbiorowych potrzeb wspólnoty mieszkańców Gminy. Transakcja zbycia nie spowoduje naruszenia interesów Gminy Miejskiej Kraków, z kolei wpłynie pozytywnie na stan jej finansów" – tłumaczy prezydent w piśmie do radnych. W środę Kraków przedstawił projekt budżetu na rok 2024, z którego jasno wynika, że miastu brak pieniędzy na nowe inwestycje.

Piłkarz Puszczy w jednej drużynie z... Mbappe!

Czytaj też

Piłkarz Puszczy w jednej drużynie z... Mbappe!

Legia podjęła decyzję. To on odejdzie zimą jako pierwszy

Czytaj też

Legia podjęła decyzję. To on odejdzie zimą jako pierwszy

Rosnące długi

W temacie sprzedaży udziałów Cracovii przygotowana została już stosowna uchwała, a prezydent wystąpi do radnych o zaakceptowanie tego rozwiązania.

Osoby z zarządu Comarchu nie chcą szerzej komentować sprawy. Z biura prasowego otrzymaliśmy krótką informację, z której wynika, że dług Cracovii wobec Comarchu mocno wzrósł w ostatnich miesiącach. W połowie roku Filipiak mówił, że wynosi 72 mln złotych. Dziś, zdaniem Comarchu, przekraczaj już 80 mln złotych. "W przypadku nabycia akcji Cracovii będących własnością Miasta Kraków, Comarch S.A. planuje podjęcie działań niezbędnych do uzdrowienia sytuacji finansowej klubu" – informuje firma założona przez Janusza Filipiaka.

Comarch informuje też o wycenie akcji. "W księgach Comarch S.A. akcje Cracovii mają obecnie wartość ok 33,9 mln zł. Wg wyceny dokonanej przez niezależnego rzeczoznawcę, wartość godziwa pakietu akcji MKS Cracovia SSA będącego w posiadaniu Comarch S.A. wynosi obecnie ok. 38,7 mln zł, w związku z czym nie zaistniały przesłanki do dokonania odpisu wartości tych akcji" – czytamy.

Comarch posiada 144 921 akcji, a więc jedną akcję wycenia na około 267 złotych. Jest to bardzo bliskie ostatniej wycenie dokonanej na zlecenie miasta przez Consulting Lilianna Puchowicz. Jest to też bardzo bliskie ceny, do której Comarch dążył od początku roku.

Z wyceny możemy dowiedzieć się m.in., że wszystkie zobowiązania Pasów przekroczyły już 100 milionów i obecnie wynoszą 104 mln.

Legia podjęła decyzję. To on odejdzie zimą jako pierwszy

Czytaj też

Legia podjęła decyzję. To on odejdzie zimą jako pierwszy