Sportowa ofensywa Arabii Saudyjskiej doczeka się ciągu dalszego. 23 grudnia w Rijadzie dojdzie do kolejnego bokserskiego święta za pieniądze reżimu. Tym razem w rolach głównych wystąpią byli mistrzowie świata wagi ciężkiej – Anthony Joshua (26-3, 23 KO) i Deontay Wilder (43-2-1, 42 KO). Nie dojdzie jeszcze do długo oczekiwanej bezpośredniej konfrontacji, ale można się spodziewać już naprawdę ostatniej przygrywki.
Pierwotnie tuż przed świętami mieli się spotkać Tyson Fury (34-0-1, 24 KO) i Ołeksandr Usyk (21-0, 14 KO). W stawce pojedynku miały się znaleźć wszystkie mistrzowskie tytuły wagi ciężkiej (WBC, WBA, IBF i WBO). Warunek był tylko jeden – "Król Cyganów" pod koniec października miał się rozprawić bez większych problemów z debiutującym w bokserskim ringu Francisem Ngannou. Najlepiej – wygrać szybko przed czasem bez choćby zadrapania.
Boks jednak po raz kolejny udowodnił, że jest nieprzewidywalnym sportem. Walka miała zaskakujący przebieg – Fury w trzeciej rundzie musiał podnieść się z desek, a potem nie potrafił zdominować debiutanta. Ostatecznie po dziesięciu rundach sędziowie nie byli jednomyślni, ale dwóch dopatrzyło się wygranej faworyta. Tyson z podbitym okiem nie wyglądał na zwycięzcę – tuż po walce przyznał zresztą, że nie będzie gotowy, by 23 grudnia walczyć z Usykiem.
Na szczęście szybko uzgodniono nowy termin. Do hitowej walki – która wyłoni pierwszego od blisko 25 lat niekwestionowanego króla wagi ciężkiej – dojdzie 17 lutego w Rijadzie. Organizatorzy postarali się jednak, by kibice nie byli stratni. Przedświąteczny termin został uratowany – i to w królewskim stylu. W środę ogłoszono 8 walk – z czego aż 6 w królewskiej kategorii.
Wszyscy grają do jednej bramki
Największe zaskoczenie? Obecność na tej samej gali pięściarzy, którzy na co dzień walczą dla konkurencyjnych podmiotów. Przy jednym stole usiedli nie tylko Joshua (Matchroom) i Wilder (PBC), ale także Arslanbek Machmudow (Top Rank), Daniel Dubois (Queensberry) i Filip Hrgović (Wasserman). Potwierdziło się, że odpowiednio sowite wypłaty są w stanie najlepiej łączyć ponad wszelkimi podziałami.
Ta zasada odnosi się także do promotorów. Podczas konferencji prasowej spotkali się znienawidzeni rywale – Frank Warren i Eddie Hearn. Wielcy rywale od lat się unikali, a teraz wyjątkowo nie przerzucali się obelgami tylko promiennie się uśmiechali. Wcześniej obaj wrzucali wspólnie zdjęcia z Turkim Alalshikhiem – ministrem ds. rozrywki w Arabii Saudyjskiej, który odpowiada za najnowszą bokserską rewolucję.
Pierwsze przymiarki do tego projektu rozpoczęły się wiele miesięcy temu, ale realnych kształtów nabrał dopiero jesienią 2023 roku. Władze Arabii Saudyjskiej ogłosiły "Sezon w Rijadzie" – cykl sportowych imprez, które mają zachwycić fanów różnych dyscyplin. Do marca przyszłego roku będzie można obejrzeć choćby mocno obsadzony turniej żeńskiego tenisa, piłkarski Superpuchar Turcji oraz galę wrestlingu.
Wszystko wskazuje na to, że można się spodziewać co najmniej trzech gal bokserskich. Pierwsza odbyła się 28 października i była swego rodzaju testem. Walka Fury kontra Ngannou zaskoczyła wyrównanym przebiegiem, ale pozostałe pojedynki były wyjątkowo jednostronne. Impreza imponowała za to przepychem, a transmisję można było obejrzeć praktycznie pod każdą szerokością geograficzną (głównie w systemie Pay-Per-View).
Wyniki sprzedażowe nie zachwyciły - łącznie sprzedano nieco ponad 700 tysięcy pakietów. To jednak nie ma żadnego znaczenia dla organizatorów, którzy swoimi działaniami wpisują się w "sportwashing". Ta praktyka w ich wykonaniu zakłada reklamowanie i wybielanie przez sport działań saudyjskiego reżimu, które często naruszają prawa człowieka. Przy okazji wielkich imprez nikt jednak o tym nie mówi, a Rijad może się pokazać jako jedno z najważniejszych miejsc na sportowej mapie świata.
Boks zawodowy to specyficzne wyzwanie. W tym świecie brakuje przejrzystych zasad – konkurują ze sobą nie tylko pięściarze, ale również promotorzy i stacje telewizyjne. Fani od dawna marzą o modelu obowiązującym w UFC, gdzie najlepsi regularnie ze sobą walczą. W boksie mogą to zagwarantować tylko ogromne pieniądze, a ostatnie działania Saudów zdają się to potwierdzać.
To właśnie bezprecedensowe wypłaty ostatecznie skłoniły Fury'ego i Usyka do osiągnięcia porozumienia. Wcześniej nie było to łatwe, bo walka musiała mieć biznesowy sens. Kontrowersje budził podział finansowego tortu – Brytyjczyk koniecznie chciał zarobić więcej od swojego rywala. W Rijadzie takich problemów nie będzie – obaj pięściarze dostaną tyle ile chcą i mogą to być kwoty przekraczające 50 milionów dolarów dla każdego z nich.
Godne zastępstwo
W czwartek odbyła się pierwsza konferencja prasowa, która potwierdziła, że do hitu na szczycie wagi ciężkiej dojdzie 17 lutego. Dzień wcześniej spotkali się za to uczestnicy gali, do której dojdzie 23 grudnia. Ogłaszając do skomplikowane przedsięwzięcie organizatorzy ostatecznie potwierdzili, że naprawdę nie boją się pracy w trudnych warunkach – skompletowanie takiej gali 5 tygodni przed terminem musi budzić szacunek.
Podobnie jak skład personalny. Pod nieobecność Fury'ego i Usyka wystąpią byli mistrzowie świata, którzy imponują nie tylko współczynnikiem zwycięstw przed czasem. Anthony Joshua (26-1, 23 KO) i Deontay Wilder (43-2-1, 42 KO) są uznawani za zawodników numer trzy i cztery w obecnej hierarchii. Ich hipotetyczne starcie rozpala wyobraźnię kibiców i ekspertów mniej więcej od 2015 roku. Nigdy do niego nie doszło – nawet wtedy, gdy obaj dzielili komplet mistrzowskich tytułów.
Kryptonitem "AJ-a" okazał się Usyk, który dwukrotnie potrafił go wypunktować, zdobywając tytuły federacji WBA, WBO i IBF. Wilder z kolei boleśnie zderzył się z Furym, który dwie ostatnie walki o pas organizacji WBC rozstrzygnął przed czasem. Byli mistrzowie znaleźli się na rozdrożu – Joshua zmieniał trenerów jak rękawiczki, a Wilder po trzeciej porażce z "Królem Cyganów" spędził w ringu zaledwie trzy minuty w trakcie ostatnich dwóch lat.
Być może właśnie dlatego byli mistrzowie nie zmierzą się jeszcze w grudniu. Nigdy wcześniej nie walczyli podczas tej samej gali – w ten sposób ma zostać zbudowane napięcie przed pojedynkiem, do którego mogłoby dojść już w marcu 2024 roku. – Kontrakty nie zostały jeszcze podpisane, ale wszystkie strony działają w dobrej wierze – zapewnia promotor Eddie Hearn.
Łatwo uwierzyć w narrację, że walkę Joshuy z Wilderem może odwołać tylko niespodziewana porażka któregoś z nich. A trzeba przyznać, że obaj w grudniu podejmą się konkretnych wyzwań, w których ryzyko nie będzie może duże, ale z pewnością realne. Byli mistrzowie wyjdą do ringu z pięściarzami zaliczanymi do TOP 10 wagi ciężkiej przez magazyn "The Ring", a takie walki w boksie niestety wcale nie są na porządku dziennym.
Kto ryzykuje bardziej? Więcej znaków zapytania dotyczy jednak Wildera, który jest starszy (38 lat) i zdecydowanie mniej aktywny. Nie wiadomo ile zdrowia zabrała mu trylogia z Furym, której finałem był przecież ciężki nokaut. Były mistrz federacji WBC spotka się z Josephem Parkerem (33-3, 23 KO) – byłym czempionem organizacji WBO, który w marcu 2018 roku stracił tytuł... na rzecz Joshuy.
Brytyjczyk z kolei spotka się z Otto Wallinem (26-1, 14 KO) – obowiązkowym pretendentem organizacji IBF, który w październiku wypunktował Murata Gassijewa, odnosząc najcenniejsze zwycięstwo w karierze. Jedyna porażka w dorobku twardego Szweda wydarzyła się we wrześniu 2019 roku... z Tysonem Furym (28-0-1). Wallin postawił się i dał świetną walkę – doprowadził do rozcięcia nad okiem faworyta, a w ostatniej rundzie był blisko wygranej przed czasem.
Waga ciężka na warunkach Rijadu?
Losy najlepszy pięściarzy wagi ciężkiej są ze sobą nierozerwalnie powiązane. Organizatorzy dbają również o to, by nawiązać współpracę z szeroką czołówką. W grudniu przed walkami Joshuy i Wildera dojdzie do ciekawych konfrontacji wracającego po porażce z Usykiem Daniela Duboisa (19-2, 18 KO) z dopingowym banitą Jarrellem Millerem (26-0-1, 22 KO) oraz starcia niepokonanego Arslanbeka Machmudowa (18-0, 17 KO) z Agitem Kabayelem (23-0, 15 KO) – mistrzem Europy. Organizatorzy nawiązali kontakt z większością najlepszych „ciężkich” na świecie. Podczas kolejnych gal można się spodziewać występów Zhileia Zhanga (26-1-1, 21 KO), Martina Bakole (20-1, 15 KO) czy Jareda Andersona (16-0, 15 KO). Ten ostatni ma dopiero 24 lata i w świecie zdominowanym przez doświadczonych panów po trzydziestce jest uznawany za kandydata na kolejną gwiazdę wagi ciężkiej.
Choć 23 grudnia nacisk będzie położony na występy gigantów, to tego dojdzie też do dwóch mistrzowskich pojedynków w innych kategoriach. Jai Opetaia (23-0, 18 KO) będzie bronił tytułu federacji IBF w wadze cruiser z Ellisem Zorro (17-0, 7 KO), a Dmitrij Biwoł (21-0, 11 KO) – czempion organizacji WBA w kategorii półciężkiej – wróci po najdłuższej przerwie w karierze (13 miesięcy) starciem z innym Brytyjczykiem – Lyndonem Arthurem (23-1, 16 KO).
W czwartek – dzień po ogłoszeniu świątecznego prezentu dla fanów wagi ciężkiej – na pierwszej konferencji prasowej spotkali się z kolei Fury i Usyk. Szejkowie nie pożałowali pieniędzy na promocję - gościem specjalnym był Sylvester Stallone. Październikową walkę "Króla Cyganów" z Ngannou oglądali Tyson, Duran, Bowe, Holyfield, Lewis i inni wielcy – można się spodziewać, że zaangażowania legend nie zabraknie także i w tym przypadku.
Największym zaskoczeniem podczas pierwszego spotkania były reakcje Fury'ego. – On jest nikim! To przerośnięty pięściarz wagi średniej, którego znokautuję bez żadnych problemów – krzyczał Brytyjczyk, który próbował zaatakować rywala... głową. Ukrainiec nie podjął jednak gry na takich warunkach – prowokował Tysona ciszą lub zdawkowymi odpowiedziami.
Nerwowość i nadpobudliwość Fury'ego mogą mieć wiele przyczyn. Oglądając konferencję można było odnieść wrażenie, że "Król Cyganów" zdążył wymazać z pamięci to, co wydarzyło się w ringu 28 października w starciu z bokserskim debiutantem. Przebieg starcia z Ngannou sprawił, że historyczny pojedynek o wszystkie tytuły z Usykiem nieco wyrównał się w oczach bukmacherów, choć faworytem pozostaje Tyson.
Ranga tej walki nie wymaga sięgania po brudne sztuczki. Historyczna wymowa jest oczywista – zwycięzca pojedynku zostanie pierwszym niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej w erze czterech federacji (WBC, WBA, IBF i WBO). Tym statusem będzie się cieszył przez chwilę – obaj pięściarze zgodzili się na rewanż, z którego swoje trofeum może zabrać ściśle trzymająca się przepisów organizacja IBF.
Zwycięzca zaplanowanej na 17 lutego walki w idealnym dla siebie scenariuszu mógłby zresztą odejść z boksu – zrobiłby to jako najlepszy "ciężki" ery post-Kliczko. Wszystko może zmienić poważniejsze zaangażowanie saudyjskiego kapitału w boks. Minister snuje dalekosiężne plany i zapowiada kolejne "Sezony w Rijadzie".
Plan na 2024 rok jest ambitny – może zakładać dwie walki Usyka z Furym, dwie walki Joshuy z Wilderem oraz późniejszą konfrontację zwycięzców tych starć (zapewne już na początku kolejnego roku). Organizatorzy ostrzą sobie apetyty także na pojedynek Dmitrija Biwoła (21-0, 11 KO) z Arturem Beterbijewem (18-0, 18 KO) o niekwestionowane mistrzostwo kategorii półciężkiej. To być może dopiero początek – dla ludzi o tak głębokich kieszeniach nie ma rzeczy niemożliwych
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.