22 lis 2023 | Inne zimowe / Łyżwiarstwo

Natalia Maliszewska wróci do Pucharu Świata? Konrad Niedźwiedzki: ten sezon idzie na straty

Początek Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim jest bardzo udany dla biało-czerwonych. Nieco gorzej wyniki prezentują się w short tracku. W rywalizacji brakuje najlepszej Polki – Natalii Maliszewskiej, która została zawieszona do wyjaśnienia sprawy o naruszenie przepisów antydopingowych. Jak teraz prezentuje się sytuacja u 28-latki? – Stara się wykorzystać przymusowy odpoczynek na to, by być lepszą zawodniczką. Jest bardzo dobrze nastawiona mentalnie – mówi nam Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Polak boi się wypadnięcia z PŚ? Odpowiedź przyszła w sekundę

Inauguracyjny Puchar Świata bez Polaków

Czytaj też

Szczepan Kupczak jeszcze niedawno startował na igrzyskach olimpijskich. Teraz zajmuje się polskimi kombinatorami (fot. Getty)

Inauguracyjny Puchar Świata bez Polaków

Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Początek Pucharu Świata jest bardzo udany dla reprezentantów Polski. Pojawiali się na podiach, ale nadal czekamy na zwycięstwo. To tylko kwestia czasu?
Konrad Niedźwiedzki: – Nigdy nie jest zbyt dobrze. Mamy apetyty i możliwości na znacznie więcej. Chcemy większej liczby medali. Łyżwiarstwo szybkie nadgoniło "zaległości" short tracku, bo tam na sześć finałów nie było podium. Zawodniczki i zawodnicy na torze długim są na tę chwilę bardziej skuteczni, ale liczę, że wszyscy się obudzą. Wyższe miejsca w short tracku powinny się pojawić bliżej mistrzostw Europy w Gdańsku.

– Czujecie niedosyt?
– Spodziewaliśmy się większej liczby medali, ale zdarzyły się też dobre czwarte miejsca. Było kilka przewinień i upadków. Zawodniczki i zawodnicy mieli nieco pecha. Jest kilka elementów do poprawy, chociaż to zapewne tylko kwestia czasu, gdy wszystko będzie w porządku.

– W znakomitej dyspozycji na początku sezonu jest Karolina Bosiek. Będzie najważniejszym ogniwem wśród biało-czerwonych?
– Dwa razy startowała, dwa razy była na podium. Ma predyspozycje do rywalizacji na różnych dystansach. W tym roku dokonała wyborów w kierunku tych krótszych. W Pekinie, w trakcie igrzysk olimpijskich, zmagała się z kłopotami zdrowotnymi. Najgorsze za nią. Ma ogromny talent. W którym kierunku by nie poszła – będzie dobra. Stać ją na złote medale. Nadal się rozwija. Prędzej czy później powinna się doczekać najwyższych miejsc. Cieszy mnie przede wszystkim bieg drużynowy. Dziewczyny w nowym składzie zajęły wysoką lokatę i dobrze się rozumieją.

– W tym momencie na krajowym podwórku dominują kobiety czy mężczyźni?
– W short tracku do kadry dołączył Feliks Pigeon. Z nim panowie są w stanie dorównać sukcesom, które osiągają panie. Na torze długim skłamałbym, że jest równowaga między kobietami i mężczyznami. Szukamy sposobu, by poprawić średnie i długie biegi u panów w wieloboju. Walczymy o więcej miejsc w Pucharach Świata. Przez słabe występy je straciliśmy. Poświęcamy dużo czasu, by udało się zrealizować założony plan.

– Jak na tę chwilę prezentuje się sytuacja z Natalią Maliszewską, która została zawieszona do wyjaśnienia sprawy o naruszenie przepisów antydopingowych
– Nadal czekamy na oficjalną decyzję i stanowisko WADA. Ten sezon jest dla niej stracony. Nie możemy być wielkimi optymistami. Zdecydowanie lepiej będzie w kolejnych latach. Zacznie pracować pod okiem kadrowych trenerów najszybciej jak się da.

Inauguracyjny Puchar Świata bez Polaków

Czytaj też

Inauguracyjny Puchar Świata bez Polaków

– Jak się czuje? Macie kontakt na bieżąco?
– Rozmawiamy co najmniej raz w tygodniu. Natalia czuje się dobrze. Teraz ma czas, by robić to, na co nigdy wcześniej nie było wolnych chwil. Wyczynowy trening i sport są czasochłonne i bardzo trudne. Ma teraz moment "wytchnienia". Oczywiście go nie chciała i nie planowała, ale nie ma co się załamywać. Stara się wykorzystać przymusowy odpoczynek na to, by być lepszą zawodniczką. Jest bardzo dobrze nastawiona mentalnie. Jeszcze będzie pięknie.

– W dwóch dyscyplinach, o których rozmawiamy, coraz lepiej prezentują się młode roczniki. Mamy zaplecze na lata?
– Gdy prezes Rafał Tataruch przejmował stery w związku, powiedziałem, że celem na najbliższą kadencję jest stworzenie systemu, który "dostarczy" utalentowaną młodzież do seniorskich kadr. Przy pomocy Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz sponsorów udało się zrealizował założenia. Kontrolujemy ścieżkę młodzików do czasów seniorskich. To nasze oczko w głowie. Pokłosiem działań są coraz lepsze rezultaty w startach juniorów oraz seniorów. Dobrym przykładem jest 20-letni Michał Niewiński. Pobił rekord świata juniorów na torze długim. Wrócił do kraju z kilkoma medalami. W kolejnym tygodniu startuje Puchar Świata juniorów. Możemy spodziewać się kolejnych zdobyczy. Zaczęliśmy długotrwały proces. Tędy droga. Nie dziwię się, że inne dyscypliny nam zazdroszczą. Ułożyliśmy wszystko tak, by działało bez zarzutów.

– Na treningach pojawiają się setki czy tysiące dzieci?
– Setki. W dalszym ciągu zmagamy się z problemami z infrastrukturą. Mimo że mamy tor w Tomaszowie Mazowieckim to zostanie zamrożony dopiero 28 listopada. Teraz "ratuje" nas Warszawa. Niebawem będzie też dostępny ośrodek COS w Zakopanem. Wtedy poczujemy się komfortowo.

– W Polsce organizujemy coraz więcej kluczowych turniejów. Doczekamy się mistrzostw świata?
– Myślałem, że już w kolejnym roku zorganizujemy czempionat. Dostaliśmy jednak Puchar Świata, mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata juniorów. Na najlepsze jeszcze poczekamy. Nie będziemy wybrzydzać między łyżwiarstwem szybkim a short trackiem. Jesteśmy gotowi na ciężką pracę. Pokazujemy, iż dotrzymujemy słowa i utrzymujemy wysoki poziom imprez. Tworzymy atrakcyjne show dla widzów. Liczymy się też sportowo na tle świata. Na trybunach pojawia się coraz więcej osób. To jeden z głównych celów Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej. Wpisujemy się w najnowsze trendy.