To, że otrzymałem statuetkę MVP dla najlepszego gracza spotkania, to małe nieporozumienie – powiedział siatkarz Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle Łukasz Kaczmarek. Jego drużyna w środowym meczu Ligi Mistrzów pokonała Olympiacos Pireus 3:1.
Kaczmarek przyznał, że jego zespół grał słabo. – Najważniejsze, że wygraliśmy za trzy punkty i tyle dobrego mogę powiedzieć po tym meczu – podkreślił.
Uważa, że w ataku on i koledzy z drużyny popełniali za dużo błędów. – Nie przystoi zawodnikom takim, jakich mamy na skrzydłach w Zaksie, popełniać takie błędy. Nie pomagaliśmy dziś naszemu młodemu rozgrywającemu.
Dodał, że w środę na boisku nie chciał się za bardzo frustrować, bo nie chciał na to tracić sił. Dlatego – według niego – często wyglądało to tak, jakby był nieobecny. Przyznał, że w czwartym secie dobrym posunięciem było wpuszczenie na plac gry Jakuba Szymańskiego.
– Tak, to było świetna zmiana. On dodał nam energii, świeżości. Widać było, że zawodniczy na boisku są nieco ospali. Ciężko nam było poderwać się do walki – zaznaczył Kaczmarek.