| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet
Reprezentacja Polski kobiet pewnie pokonała Islandię (29:23) na inaugurację towarzyskiego turnieju Posten Cup w Norwegii. Polki zrealizowały przedmeczowe zapowiedzi o pracy nad agresywną obroną, która okazała się kluczem do pierwszego zwycięstwa w rozgrywkach. Jubileuszową, 25-tysięczną bramkę w historii występów reprezentacji Polski zdobyła natomiast Aleksandra Rosiak.
Towarzyski turniej Posten Cup w Norwegii to ostatni etap przygotowań Biało-Czerwonych do udziału w Mistrzostwach Świata w Piłce Ręcznej Kobiet 2023, których start zaplanowano na ostatni dzień listopada.
Przed rozpoczęciem zmagań w Hammar i Lillehammer Polki zapowiadały, że będą chciały pracować zwłaszcza nad defensywą. W Skandynawii pierwszymi rywalkami Biało-Czerwonych była Islandia, czyli kolejny uczestnik zbliżających się mistrzostw świata. Spotkaniu dodatkowego kolorytu dodawał fakt, że ósme trafienie zdobyte w czwartek przez nasz zespół miało być jubileuszową, 25-tysięczną bramką w historii występów reprezentacji Polski kobiet.
Polki do Norwegii udały się w 18-osobowym składzie. W pierwszym spotkaniu decyzją selekcjonera Arne Senstada w meczowym protokole zabrakło Nikoli Głębockiej oraz Dagmary Nocuń.
Jako pierwsze inicjatywę przejęły wyraźnie zmotywowane Polski. Od stanu 2:3 Biało-Czerwone narzuciły swój styl gry i zdobyły cztery bramki z rzędu, doprowadzając do przewagi 6:3 w 11. minucie gry.
Dobrze wyglądała polska defensywa. Zgodnie z zapowiedziami trenera Senstada, Polki często zmieniały systemy obronne, rotując między obroną w ustawieniu 6-0 oraz 5-1. Za każdym razem w środku defensywy pracowała Marlena Urbańska, a w roli wysuniętej obrończyni oglądaliśmy Karolinę Kochaniak-Salę.
Pod bramką rywalek najgroźniejszą z Polek była natomiast bardzo dobrze dysponowana Aleksandra Rosiak. To właśnie “Rosi” została autorką historycznej, 25-tysięcznej bramki dla reprezentacji Polski, celnie rzucając z dystansu na 8:6 w 18. minucie meczu.
Z czasem do głosu doszły także przeciwniczki z Islandii, które stopniowo odrabiały straty, doprowadzając nawet do bramki kontaktowej (7:8). W tym momencie o przerwę na żądanie poprosił selekcjoner Senstad, a polska drużyna świetnie zareagowała na uwagi trenera, popisując się pięcioma golami z rzędu (13:7)! Twarda defensywa w połączeniu ze skutecznymi interwencjami Adrianny Płaczek zaowocowały czystym kontem przez niemal dziesięć minut.
Do przerwy utrzymała się czterobramkowa zaliczka Biało-Czerwonych (14:10), ale po powrocie do gry dominacja Polek stawała się coraz bardziej widoczna. Rywalki miały bardzo duży problem, aby przedrzeć się przez szczelną defensywę naszej drużyny. Efektem coraz wyższe prowadzenie reprezentacji Polski, które w apogeum sięgnęło nawet ośmiu “oczek” (20:12).
Wypracowana w ten sposób zaliczka pozwoliła Biało-Czerwonym kontrolować przebieg gry, a selekcjonerowi Senstadowi na zastosowanie rotacji. Na parkiecie pojawiła się m.in. Aleksandra Zimny. Niezmiennie w polskiej bramce świetnie prezentowała się Adrianna Płaczek, która zapisała na swoim koncie wiele spektakularnych akcji, zatrzymując rzuty rywalek z niemal każdej pozycji.
Ostatecznie różnica między zespołami zatrzymała się na sześciu bramkach, a reprezentacja Polski zwyciężyła wynikiem 29:23. Tytuł zawodniczki meczu wśród Polek powędrował w ręce Aleksandry Rosiak, a w islandzkim obozie wyróżniona została Sandra Erlingsdóttir.
39 - 27
Izrael
22 - 18
Macedonia Północna
19 - 31
Czarnogóra
36 - 26
Litwa
38 - 22
Słowacja
21 - 30
Rumunia
29 - 29
Serbia
15:15
Ukraina
15:30
Hiszpania
16:00
Turcja
17:00
Kosowo
19:30
Islandia
16:00
Portugalia
17:00
Polska
10:00
Chorwacja
13:00
Wyspy Owcze
14:00
Szwajcaria